sobota, 22 czerwca 2013

Imagin♥


Czekałam na niego. Byłam bardzo zdenerwowana jego głos przez telefon wydawał się być inny niż zwykle. Był taki... taki obojętny. Nie było w nim słychać tej radości
co zawsze.No i jeszcze rozłączył się bez żadnego ''kocham'', a nie miał tego w zwyczaju.  Siedziałam przy kuchennym stole krojąc pomidora. Szykowałam dla nas kanapki.
Liam wyrwał się z prób, które teraz powinien mieć, więc na pewno będzie głodny. Drzwi do pomieszczenia otworzyły, a w nich stanął mój chłopak.  Był jakiś nieobecny,
smutny i zamyślony. Spojrzał na mnie.
- [T.I] musimy porozmawiać- rzekł poważnie 
- Dobrze kochanie, ale najpierw coś zjedz- odpowiedziałam i wstałam z krzesła
- Nie muszę ci to powiedzieć teraz!- podniósł głos, a ja aż podskoczyłam ze strachu. 
Nie wiem co się z nim dzieje. Nigdy się tak nie zachowywał.  Patrzyłam na niego przestraszonym wzrokiem. 
- Posłuchaj my nie możemy być już razem. Ja cię nie kocham, a nasz dalszy związek nie ma sensu.- powiedział obojętnie nie patrząc na mnie.
W momencie, gdy wypowiadał te słowa mój świat się zawalił. Nie rozumiałam go. Jeszcze dzisiaj rano wychodząc na próbę mówił mi, że mnie kocha, a teraz to? 
- Ale jak to?- zapytałam
- Proszę cie nie dramatyzuj. Żegnaj.- rzekł odwracając się w stronę drzwi

- Poczekaj widzisz ten nóż? - spytałam, łapiąc narzędzie i pokazując mu je.
 Nacięłam delikatnie wnętrze swojej dłoni. Stał jak wmurowany, nie  wiedział o co chodzi.
- Tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem.  - wydukałam, wskazując na sączące się kropelki krwi z dłoni. Wybuchnęłam płaczem.

- A tak będzie płakać moja dusza. - powiedziałam.
- Przykro mi kochanie. Chociażbyś nie wiem co byś zrobiła, to koniec. Nie weźmiesz mnie na litość.  - powiedział.

- Zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać  moje serce! - krzyknęłam.
Zatrzymał się, tuż przed drzwiami. Gwałtownym ruchem, wbiłam kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową.
- Właśnie tak. Będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziałam, osuwając się na ziemię.
- Coś ty zrobiła [T.I]?- krzyknął Liam i podbiegł do mnie
- Kocham cię. Pamiętaj- szepnęłam ostatkiem sił.
*z perspektywy Liam'a*
Boże co ona zrobiła? Szybko zadzwoniłem na pogotowie. Krzyczałem, żeby się pospieszyli. To wszystko przez Modest. To oni kazali mi z nią zerwać.
Twierdzili, że to dla jej dobra, bo i tak już dużo osób ją hejtuje. A ja głupi musiałem  ich posłuchać. Kocham ją, tak bardzo ją kocham. Usłyszałem
sygnał karetki. Po chwili w mieszkaniu zjawił się lekarz i dwóch sanitariuszy z noszami.  Lekarz szybko podszedł do [T.I]. Kazał mi się odsunąć.
- Panowie szybko zabieramy ją. Jak to się stało?- zapytał patrząc na mnie
- Nie wiem odwróciłem się na chwilę, on powiedziała, żebym na nią spojrzał i wbiła sobie ten nóż. - mówiłem szybko ledwo powstrzymując łzy
- Mogę z nią jechać?- zapytałem widząc jak lekarz zbiera się do wyjścia.
- Jak się pan nazywa i  czy jest pan kimś z rodziny?- zapytał poprawiając okulary
-  Nazywam się  Liam Payne i jestem jej chłopakiem.- odpowiedziałem szybko i wybuchnąłem płaczem
- Dobrze, ale pospieszmy się ona musi jak najszybciej trafić na stół operacyjny.- rzekł lekarz
Szybkim krokiem ruszyłem z nim do karetki. [T.I] leżała bezwładnie podłączona do aparatury, która sprawdzała jaj funkcje życiowe. Karetka na sygnale
gnała bardzo szybko. Po 5 minutach byliśmy w szpitalu. Moja dziewczyna została przewieziona prosto na sale operacyjną, a mi kazano czekać na
korytarzu. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Chodziłem nerwowo po pomieszczeniu, a po moich policzkach wciąż spływały nowe łzy. Nagle usłyszałem
dźwięk mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniał napis ''ZAYN''. Odebrałem.
- Liam stary gdzie ty jesteś?
- W szpitalu.
- Co się kurwa stało? Dlaczego płaczesz?
- [T.I].. ona... chciała się zabić...
- Dobra czekaj już do ciebie jedziemy 

Malik się rozłączył, a ja znów zacząłem płakać. Byłem taki bezsilny. Oparłem się o ścianę, a następnie zesunąłem się po niej na dół. Schowałem twarz w
dłonie. Usłyszałem krzyki. Domyśliłem się, że chłopaki przyjechali. Nie myliłem się.
- Liam co się stało?- spytał Niall, który wcinał chipsy
- Pojechałem do niej, chciałem zerwać tak jak kazali ci z Modestu. Już miałem wychodzić, ale ona...  ona..- mówiłem i znów płakałem
- Spokojnie powiedz co ona zrobiła?- Harry przytulił mnie, Lou uczynił to samo.
- Ona wbiła sobie nóż w klatkę piersiową- krzyknąłem głośno 

- Matko co z nią?- zapytał Zayn
- Nie wiem zabrali ją od razu na operację.- odpowiedziałem wtulając się w Harry'ego
- Spokojnie wszystko będzie dobrze. Zastaniemy z tobą.- rzekł Niall klepiąc mnie po ramieniu
- A próba?- zdziwiłem się
- Jebać próbę- rzekł Malik i usiadł na krześle.
- Dziękuję wam.- powiedziałem i przytuliłem każdego po kolei, następnie wszyscy usiedliśmy na krzesłach.
Czas dłużył się niemiłosiernie. Co chwilę spoglądałem w stronę drzwi od sali. Nad dużymi drzwiami ciągle paliła się neonowa tabliczka z napisem '' Nie
przeszkadzać trwa operacja''. Czekałem tylko kiedy owa tabliczka zgaśnie. Odwróciłem głowę w stronę Niall'a, który podał mi kawę.
- Pan Liam Payne?- zapytał jakiś facet w białym fartuchu
- Tak to ja. O co chodzi?- zerwałem się na równe nogi, tak samo jak chłopaki
- Pan jest chłopakiem pani [T.I]?- zapytał lekarz
- Tak. Co z nią?- rzekłem wystraszony
- A więc operacja się udał i jej życiu nic nie zagraża. Miała bardzo dużo szczęści, gdyby ostrze tego noża zostało wbite kilka milimetrów w prawo przebiłoby aortę
i nie bylibyśmy w stanie jej pomóc.- rzekł ściągając gumowe zakrwawione rękawiczki.
- Mogę do niej wejść?- zapytałem pełen nadziei.
- Niestety na razie to nie możliwe. Pańska dziewczyna zostanie przewieziona na salę pooperacyjną i dziś nie będzie mógł pan jej zobaczyć. - odpowiedział spokojnie, a ja się wkurzyłem
- Ale co ja mam teraz zrobić? Ja chce ją zobaczyć!- krzyczałem, Zayn podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.
- Proponuję, aby udał się pan do domu, uspokoił się i wyspał, a jutro na pewno będzie pan mógł  odwiedzić dziewczynę.- powiedział po czy odszedł
Byłem wkurzony. Moje ręce zaciśnięte były w pięści. Zacząłem nerwowo uderzać ręką w ścianę. Zayn chwycił moją rękę,  a pozostali chłopacy mnie otoczyli. Spojrzałem na nich zdziwiony.
- Liam lekarz ma rację. A teraz chodź dzisiaj przekimasz u mnie, bo nie zostawię cię samego, a jutro rano przyjedziemy  do [T.I].- powiedział Zayn
Niechętnie i z wielką złością przystałem na jego pomysł. W domu Malik próbował mnie jakoś pocieszyć, ale ja jakoś nie miałem ochoty na  śmiech. Jeszcze w takiej chwili. Kiedy dziewczyna,
którą kocham chciała się zabić przez moją głupotę. Gdyby nie udało im się jej uratować, zabiłbym się. Nie umiałbym żyć z tą świadomością i poczuciem winy. Całą noc poświęciłem na takie myślenie.
Rano o godzinie 6 wstałem i udałem się do kuchni. Byłem pewien, że nie zastane w niej Zayn'a, bo on zawsze długo śpi. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem krzątającego się po kuchni Mulata.
- Zayn?- zapytałem zdziwiony patrząc na niego.
- Liam wstałeś już? To dobrze zjedz coś. Zaraz tu będą chłopaki i jedziemy do szpitala.- odpowiedział stawiając kanapki na stole.
- Ale... jak to...- zacząłem ale przerwał mi Malik
- No chyba nie myślałeś, że zostawimy cię z tym wszystkim samego? Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele tak nie robią.-rzekł i wyszedł
Stałem i analizowałem jego słowa. Cieszyłem się, że nie zostawią mnie z tym samego. Zjadłem tylko jedną kanapkę. Siedziałem przy stole z Zayn'em i czekaliśmy na chłopaków. Chociaż w pomieszczeniu
panowała cisza, to nie była ona niezręczna. Po chwili usłyszeliśmy klakson. Jak z procy wybiegłem z domu Malika. Mulat wyszedł krótko po mnie. Wsiedliśmy do wozu Louis'a i udaliśmy się do szpitala.
Chociaż w czasie jazdy chłopaki mówili do mnie, ja jednak myślami byłem przy [T.I]. Kiedy znalazłem się już w szpitalu pobiegłem prosto do recepcji. Pielęgniarka powiedziała, że moja dziewczyna leży
w sali 307. Pędem pobiegłem do wskazanej sali.
- Co ty tu robisz?- zapytała [T.I], gdy zobaczyła, że wchodzę do sali
- Przepraszam. Ja wczoraj nie mówiłem prawdy.Ja cię kocham- odpowiedziawszy usiadłem na krzesełku obok łóżka
- O czym ty mówisz.? Człowieku weź się zdecyduj! Wczoraj mi mówiłeś, że to koniec a dzisiaj co? Tak nagle mnie kochasz? A może to z litości? Nie potrzebuję jej rozumiesz? - krzyczała zdenerwowana
- [T.I] proszę wysłuchaj mnie.To Modest...to on mi kazał z tobą zerwać. Nie zastanowiłaś się czemu nie mogłem spojrzeć ci w oczy kiedy to wczoraj mówiłem? Bo wiedziałem, że gdy to zrobię to nie dam
rady skłamać.- odpowiedziałem patrząc jej głęboko w oczy
- Ale ... wczoraj...- jąkała się, a ja przybliżyłem się do niej i ją pocałowałem
- Wczoraj mówiłem to co mi kazali, ale obiecuję ci, że już nigdy nie popełnię takiego błędu i  nie pozwolę innym sterować moim życiem i moimi decyzjami.- odpowiedziałem odsuwając się od niej.
- I obiecujesz, że będziesz ze mną zawsze? - zapytała łapiąc mnie za rękę 
-Będę twoim parasolem- zaśmiałem się 
-Parasol chroni tylko od deszczu.- rzekła patrząc na mnie 
-Czapką, nausznikami, szalikiem, bluzą z kapturem, kurtką, rękawiczkami, spodniami,  grubymi bawełnianymi skarpetami i kaloszami. Tym będę.- dodałem i ponownie ją pocałowałem
- Kocham cię Liam- powiedziała między pocałunkami
- Ja ciebie też.- odpowiedziałem szczęśliwy
ROK PÓŹNIEJ
Po tym wydarzeniu bardzo się do siebie z [T.I] zbliżyliśmy. Moje uczucie co do niej urosło w siłę. Kiedy opuściła szpital oświadczyłem się jej. Modest chociaż niechętnie, ale zaakceptował
nasz związek i moją decyzję. Teraz [T.I] jest moją narzeczoną, a za cztery miesiące na świat przyjdzie owoc naszej miłości. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na przyjście małego Zayn'a
James' a Payne'a .

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miśki na początku chciałam bardzo serdecznie was przeprosić. Wiem, że obiecałam wstawić rozdział do końca tygodnia, ale niestety nie dam rady. Brak weny + brak czasu. Przepraszam najmocniej. Nie wiem kiedy pojawi się rozdział, ale będę starała się dodać go jak najszybciej.  Kocham was♥

poniedziałek, 17 czerwca 2013

35.


Spojrzałam na Niall'a, który podniósł wzrok znad koszyka. Zauważył w mojej dłoni karteczkę.
- Ja.. no wiesz... nie powiedziałem... że sam- jąkał się słodko.
Zaśmiałam się i wbiłam w jego usta. Ręce Niall'a znalazły się na mojej pupie. Wylądowaliśmy na poduszkach. Zaczęłam się śmiać. Po chwili chłopak do mnie dołączył. Spędziliśmy na kocu parę godzin. Leżeliśmy zajadając się smakołykami, które przygotowały dziewczyny.
- A więc taka jesteś? Nie jesteś chamska i wredna?- przerwał ciszę
- Tak. Zrozumiem jeśli teraz powiesz, że się zawiodłeś...- zaczęłam patrząc w dół.
- Amy co ty mówisz? Zawiodłem? Jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi, bo jako jeden z niewielu poznałem prawdziwą ciebie. I powiem ci zakochałem się w oby dwóch wersjach. Kocham wredną, pyskatą i chamską dziewczynę w luźnych ubraniach, która brutalnie wpija się w moje usta. Ubóstwiam miłą, uśmiechniętą i serdeczną dziewczynę, w'' kobiecych'' ubraniach, która delikatnie składa pocałunki na moich wargach. Jesteś najlepszym co mnie mnie w życiu spotkało.- rzekł
W oczach miałam łzy, łzy szczęścia. Chwyciłam jego twarz w dłonie i wpiłam się w jego usta. Chłopak uśmiechał się podczas tego pocałunku. Położył mnie na plecy i zaczął całować po szyi. Moje ręce wędrowały po jego plecach. Przeniósł się do moich ust. Nasze języki tańczyły dziki taniec pożądania. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Pragnęłam go i to bardzo. Zaczęłam podnosić jego koszulkę. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się zwycięsko. Szybkim ruchem ściągnął koszulkę. Następnie rozpoczął pozbywanie się mojej bluzki. Pomogłam mu w tym. Po chwili ja zostałam w staniku. Niall spojrzał na moje piersi i zaczął je całować. Ja jeździłam dłońmi po jego torsie. Byłam gotowa na wszystko. Niestety przerwał nam mój telefon. To był Dark.
- Dark, człowieku czego chcesz?
- Amy? Dlaczego masz taki dziwny głos?
- Nie ważne czego chcesz?
- Kiedy wy będziecie w domu?
- Nie wiem, a co?
- Pospieszcie się.
- Taa
Rozłączyłam się i smutnym wzrokiem spojrzałam na blondyna.
- Kurwa lepszego momentu sobie wybrać nie mógł.- szepnęłam do siebie.
Niall chyba to usłyszał, bo zaśmiał się cicho. Podał mi moją koszulkę i pocałował delikatnie.
- Spokojnie. Dokończymy innym razem kochanie.- powiedział ze śmiechem.
Ubrałam się szybko. Chłopak uczynił to samo. Zanieśliśmy wszystkie rzeczy do auta. Ruszyliśmy do domu. Niall jedną ręką trzymał kierownicę auta, drugą chwytał moją dłoń. Co chwilę zerkał, wgapiając się w moje oczy, po chwili obdarowując ciepłym uśmiechem. Znudzona podróżą i zła na Dark'a, że przerwał w takim momencie, oparłam się łokciem o szybę, podziwiając widoki. Prędkość z jaką prowadził auto była wręcz powalająca.
- Szybciej się nie da? - zapytałam, widząc na liczniku 70.
Nie odpowiedział, bacznie śledząc sytuację na ulicy. Nagle przeciwnym pasem ktoś zaczął Nas wyprzedzać, a z Jego ust padło ciche:'' Jedź, jedź. Ja szybciej nie mogę, bo wiozę cenny skarb którego nie chciałbym stracić''. Po usłyszeniu tych słów na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ścisnęłam mocnej dłoń Niall'a. Chłopak nie odrywał wzroku od jezdni. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do domu. Weszliśmy do środka trzymając się za rękę. Po przekroczeniu progu udaliśmy się do salonu. Siedzieli tam wszyscy. Dzieciaki bawiły się z Dan i Pezz.
- No nareszcie.- rzekł Dark i podszedł do nas.
Zaczął dokładnie nam się przyglądać. Obszedł nas wkoło. Stanął przede mną.
- Młoda nie wiem co robiliście tyle czasu. Zastanawiam się tylko dlaczego ty masz koszulkę na lewą stronę założoną?- rzekł, a oczy wszystkich zwróciły się w naszą stronę.
- No bo... my nic...ten- jąkał się Niall, ale mu przerwałam.
- A nawet jeśli doszłoby między nami do czegoś to co? O ile się nie mylę mam już 18 lat, Niall też, więc gówno wam wszystkim do tego czy uprawiamy seks czy nie.- rzekłam poważnie.
Wszyscy spojrzeli na mnie i Niall'a. Blondyn zaczerwienił się i spuścił głowę. Zaczął powoli puszczać moją dłoń. Jego ręka opadła bezwładnie wzdłuż ciała, a z jego oczu pociekła łza. Niall był bardzo delikatny i bardzo łatwo było go urazić. Wściekłam się na Dark'a. Złapałam rękę blondyna i mocno ją ścisnęłam. Horan podniósł smutne oczy i skierował je na mnie. Drugą dłonią starłam spływające po jego twarzy łzy. Pocałowałam go delikatnie, a na jego twarzy znów zagościł uśmiech. Spojrzałam na Dark'a. Chłopak widząc mój wzrok odsunął się w tył.
- Teraz mi kurwa powiedz, czy jak ty pieprzyłeś się z Harry'm ja coś mówiłam? Czy jak dawniej byłeś z Stan'em ja ingerowałam w twoje życie prywatne?- zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Yyy... no nie...- rzekł cicho
- To dlaczego jeśli ja zwiąże się z kimś ty chcesz znać każdy mój ruch? Kurwa wytłumacz mi to. Dlaczego ja nie mogę mieć odrobiny prywatności? - przerwałam mu.
Dark spuścił głowę i tępo wpatrywał się w swoje kapcie. Nie miał odwagi na mnie spojrzeć.
- Przepraszam. Jesteś dla mnie jak siostra. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Jako jedyna jesteś przy mnie pomimo wszystko. Dzięki tobie zrozumiałem, że nie ważne są więzy krwi. Robiłem to dlatego, że się o ciebie bałem. Robiłem to bo cię kocham i nie chciałem abyś cierpiała przez jakiegoś dupka.- rzekł spoglądając na mnie.
Zatkało mnie. Kochałam go jak brata i tak go traktowałam. Jednak jego słowa zdziwiły mnie i to bardzo. Nie wiedziałam za bardzo co robić. Nawrzeszczałam na niego, a on chciał tylko mnie chronić. Czułam jak poliki mi płoną. Niall widząc moje zażenowanie zbliżył się do mnie.
- Przytul go.- szepnął mi
Skinęłam lekko głową. Puściłam dłoń blondyna i podeszłam do przyjaciela. Przytuliłam go mocno i zaczęłam płakać. Dark również wtulił się we mnie.
- Przepraszam cię. Ja też cię kocham braciszku.- rzekłam cicho
Dark odsunął mnie lekko od siebie i złożył pocałunek na moim czole.
- Młoda idź do swojego kawalera.- powiedział ze śmiechem.
Pocałowałam przyjaciela w policzek i podeszłam do Niall'a. Chłopak złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
- Zakochańcy chodźcie na obiad.- zaśmiał się Harry.
Ruszyliśmy stronę kuchni. Spożyliśmy posiłek przygotowany przez Styles'a.
- Co ty na to abyśmy zabrali dzieciaki na spacer? W końcu dziewczyny siedziały z nimi cały dzień, niech sobie odpoczną.- zaproponował Niall, kiedy wstaliśmy od stołu.
Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Em bardzo ucieszyła się z tego pomysłu. Lou wyszedł do swojej dziewczyny, a pozostali mieli iść do kina. Ubraliśmy dzieciaki i wyszliśmy.
Niall niósł Emmę, a ja prowadziłam wózek z Andy'm. Ludzie patrzyli na nas jak na młode małżeństwo. Niektórzy uśmiechali się i patrzyli na nas z sympatią, inni karcili nas wzrokiem. Olewałam to. Widziałam uśmiech na twarzy mojej siostry, to było najważniejsze. Cieszyłam się, że pomimo tragedii jaka nas spotkała, moja mała siostrzyczka się uśmiecha. Moje serce radowało się, widząc ile chłopaki dla nas robią. Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk Niall'a.
- Amy uważaj!
Zatrzymałam się gwałtownie i dopiero teraz spostrzegłam, że prawie weszłam na ruchliwą ulicę. Co gorsza wózek z moim bratem stał kilka centymetrów przed samochodem, który zatrzymał się z piskiem opon. Niall szybko podbiegł i wziął ode mnie wózek. Przeszliśmy kilka kroków i znaleźliśmy się na placu zabaw.
- Amy co się dzieje?- zapytał tuląc mnie.
- Boże... ja … ja się zamyśliłam...- tyle zdążyłam wydusić i zaczęłam płakać.
- Spokojne. Nic się nie stało.- rzekł Niall, kiedy usiedliśmy na ławce.
- Ale mogło się stać!- krzyknęłam zła na siebie.
Blondyn nic nie odpowiedział, tylko przytulił mnie mocno. Andy zaczął płakać. Wzięłam go na ręce i przytuliłam do piersi. Mały się uspokoił. Niall położył dłoń na moim ramieniu.
- Kochanie. Wszystko jest dobrze. Nic się nie stało.- rzekł i starł spływającą z mojej twarzy łzę.
- To dzięki tobie. - rzekłam i pocałowałam go.
Nagle rozbłysł blask flash'a. Odkleiłam się od niego i spostrzegłam dwójkę mężczyzn. Obydwoje mieli aparaty w dłoni i cały czas robili zdjęcia. Niall się wkurzył. Kazał mi włożyć Andy'iego, a sam poszedł po Em. Mężczyźni szli za nami cały czas. Pytałam się Niall'a kim oni są, ale on nie odpowiadał. Niósł na jednej ręce Em, a drugą pomagał mi prowadzić wózek.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Miśki.
Na początku bardzo przepraszam że dodaję rozdział dopiero dzisiaj. Miałam to zrobić w sobotę, ale niestety dziś miałam egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe i cały weekend musiałam się uczyć. Dziękuję osobą, które komentowały poprzednie rozdziały. Jeśli chcecie w ramach rekompensaty mogę wstawić imagin z Liam'em, który kiedyś napisałam. Następny rozdział powinien pojawić się do soboty.♥

wtorek, 11 czerwca 2013

34.


#oczami Niall'a#
Amy wyglądała cudownie. Spódniczka idealne na niej leżała. Obcisła bluzka ukazywała pokaźny biust. Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Dark zaczął zachowywać się jak jej ojciec. Robił jej jakieś aluzje, że ma się przebrać i w ogóle. Podszedłem do dziewczyny od tyłu i przytuliłem. Następnie złożyłem na jej szyi pocałunek.
- Jak dla mnie wyglądasz pięknie.- szepnąłem jej do ucha
Amy pocałowała mnie. W tej chwili czas się dla mnie zatrzymał. Stałem i trzymałem się za usta.
- A teraz się zbieramy, bo się spóźnimy na zajęcia artystyczne, a pani Braille będzie mega zła.- z zamyślenia wyrwał mnie głos Zayn'a.
Wszyscy udaliśmy się do naszego Vana. Lou prowadził, więc po 15 min byliśmy w szkole. W klasie zająłem miejsce obok Amy. Chciałem ostatni raz złożyć na jej ustach pocałunek, ale do pomieszczenia weszła psorka. Po przywitaniu się z nami spojrzała w naszą stronę.
- Jak Ty wyglądasz ?- zapytała spuszczając okulary i patrząc na Amy
- Lepiej niż Pani.- odpowiedziała różowa
Chciałem aby przestała, by nie miała kłopotów. Niestety za późno. Kobieta zrobiła się czerwona.
- Proszę do dyrektora!- krzyknęła wskazując palcem drzwi.
- Myśli pani kurwa, że ja się boję dyrektora?!- śmiech Amy niósł się po klasie
- Jesteś bezczelna!- wydarła się i wstała z miejsca.
Spojrzałem przerażony na Liam'a. Chłopak skinął głową. Wiedziałem, że muszę coś zrobić. Lou podał mi kluczyki od auta i puścił do mnie oczko. Wstałem z miejsca.
- Pani chyba jeszcze kurwa bezczelnych ludzi nie widziała!- wtrąciłem się
- Panie Horan czy pan też chce odwiedzić dyrektora?- zapytała opuszczając okulary.
- A bardzo kurwa jego mać chętnie!- krzyknąłem i podszedłem do Amy.
Położyłem rękę na biodrze dziewczyny i razem opuściliśmy klasę. Po wyjściu spojrzała na mnie.
- Wiesz, że nie musiałeś tego robić?- zapytała
- Nie musiałem ale chciałem.- rzekłem i pocałowałem ją w usta.
W tym czasie wpadł mi do głowy idealny pomysł. Chciałem aby Amy poczuła się wyjątkowo.
- Chodź.- powiedziałem ciągnąc ją w stronę wyjścia
- Ale mieliśmy iść do dyrektora, a potem wrócić na lekcje?- zatrzymała się zdziwiona
- Powiedzmy, że cię porywam.- ze śmiechem wziąłem ją na ręce.
- Dobra, ale mnie odstaw.- powiedziała, a jej śmiech rozniósł się po pustym korytarzu.
- A nasze rzeczy?- zapytała po chwili
- Napiszę do Liam'a i nam wezmą.- odpowiedziałem.
Podeszliśmy do auta. Dziewczyna spojrzała na mnie, a ja otworzyłem jej drzwi.
- To gdzie mnie porywasz?- zapytała kiedy wsiadła.
- Niespodzianka.- rzekłem zamykając drzwi.
Odszedłem na bok. Napisałem SMS do Liam'a. Następnie wybrałem numer Danielle.
- Tak?
- Dan posłuchaj mam do was prośbę.
- Niall? Co się stało?
- Nic. Po prostu chce zabrać gdzieś Amy...
- Dobra wiesz gdzie zabrał mnie Liam na pierwszą randkę?
- Yyy... no tam na polanę za miastem?
- Dokładnie tam...
- Ale wiesz Liam wszystko przygotował. Jedzenie, muzykę. A ja jak mam to teraz zrobić?
- O to się nie martw. Daj nam godzinę. Zabierz ją gdzieś. My z Pezz wszystko przyszykujemy i damy ci znać.
- Naprawdę? Boże ale wam dziękuję.
- Nie ma za co.
Dziewczyna się rozłączyła, a ja wsiadłem do auta. Amy spojrzała na mnie.
- Co tak długo?- zapytała
- Pisałem do Payne'a , a potem zadzwonił Paul.- skłamałem.
#oczami Amy#
Po tym jak opuściliśmy szkolne mury Niall zaprowadził mnie do samochodu. Zdziwiłam się, bo przecież kluczyki miał Lou. Blondyn jednak z kieszeni spodni wyciągnął kluczyki. Otworzył mi drzwi i podał rękę kiedy wsiadałam.
- To gdzie mnie porywasz?- zapytałam przygryzając wargę.
- Niespodzianka.- odpowiedział i zamknął drzwi.
Chłopak odszedł na bok i robił coś w telefonie. Wyglądał mega seksownie. Jasne spodnie z opuszczonym krokiem i ciemna koszulka przylegająca do jego ciała wywoływały u mnie napady gorąca. Włosy, które nie były ułożone, raczej przeczesane dłońmi idealnie do wszystkiego pasowały. Patrzyłam na niego. Chłopak schował telefon i odwrócił się w stronę auta. Szybko odwróciłam głowę. Niall wsiadł do samochodu, a ja spojrzałam na niego.
- Co tak długo?- zapytałam
- Pisałem do Payne'a , a potem zadzwonił Paul.- odpowiedział i odwrócił wzrok.
Nie zadawałam więcej pytań. Blondyn ruszył, a jego ręka co jakiś czas zaciskała się na mojej dłoni. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Na jego twarzy także zagościł uśmiech.
- A więc Księżniczko na sam początek proponuję kino. Później będzie ta niespodzianka. Co ty na to piękna?- zapytał spoglądając na mnie.
- Zgoda.- odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Nie rozpraszaj mnie.- zaśmiał się
Usiadłam prosto i puściłam jego rękę. On spojrzał na mnie smutny.
- No co mam cię przecież nie rozpraszać. Skup się na drodze.- powiedziałam tłumiąc śmiech.
Niall odwrócił się udając ''focha''. Jechaliśmy w ciszy, aż zatrzymaliśmy się przed kinem.
Blondyn wysiadł i przyszedł od mojej strony. Otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść.
- Zapraszam panią.- rzekł z szarmanckim uśmiechem.
Weszliśmy do kina. Niall kupił dwa bilety na film. Ciekawiło mnie dlaczego wybrał horror?
- Horror? Nie boisz się?- zapytałam patrząc na bilety.
- Nie kiedy jesteś obok skarbie. - rzekł wbijając się w moje usta.
Kiedy skończył weszliśmy na sale. Nie było dużo ludzi. Oprócz nas było może pięć osób. Zajęliśmy miejsca na samej górze. Film się zaczął, a mój blondyn mocno chwycił moją rękę. Zaśmiałam się cicho. Wstałam i usiadłam mu na kolanach tyłem do ekranu, a przodem do niego. Pocałowałam go.
- Co robisz?- zapytał zdziwiony.
- Nie chcę żebyś się bał kochanie.- rzekłam i przytuliłam go do piersi.
- Ale przecież nie będziesz widzieć filmu?- powiedział unosząc głowę.
- Mam o tu o wiele lepsze widoki.- odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Kocham cię skarbie,- rzekł łapiąc moje policzki
- Ja ciebie też ko...- nie skończyłam, bo wbił się w moje usta.
Siedząc na jego kolanach poczułam wibracje telefonu. Chłopak osunął się od moich ust. Wyciągnął telefon i przeczytał wiadomość. Następnie spojrzał na mnie i szepnął mi do ucha.
- To co siedzimy tu czy chcesz już niespodziankę?- zapytał z uśmiechem
Bez słowa chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia. Chłopak kazał mi iść do auta.
Otworzył mi drzwi, a następnie usiadł za kierownicę. Bez słowa ruszył z parkingu. Jechaliśmy około godziny. Cały czas Niall spoglądał na mnie i uśmiechał się słodko. Zatrzymał samochód gdzieś przed laskiem. Lekko się przestraszyłam, ale starałam się tego nie okazywać. Niall jak zwykle pomógł mi wysiąść. Zamknął samochód, następnie zawiązał mi oczy. Teraz to bałam się strasznie. Blondyn wziął mnie na ręce. Zatrzymał się po chwili, a z jego ust wyszło ciche''łał''
Postawił mnie na ziemię i odsłonił oczy. Zobaczyłam polankę na środku której leżał koc. Znajdywało się na nim dużo kolorowych poduszek, a obok stał koszyk z jedzeniem.
- Zaplanowałeś to?- zdziwiłam się siadając na koc.
- Tak jak by.- zaśmiał się i zaczął szukać czegoś w koszyku.
Zauważyłam małą karteczkę. Podniosłam ją i zaczęłam studiować drobne, pochyłe pismo.
''Niall mamy nadzieję, że ci pomogłyśmy. Pamiętaj masz u nas dług. Tylko tam grzecznie, bo Dark i tak był przeciwny temu pomysłowi, ale go z Dan namówiłyśmy. ''
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Miśki;** Oto obiecany rozdział 34. Pomimo tego, że mam mało pomysłów na dalszy rozwój sytuacji,staram się pisać. Dziękuję barrrdzo za komentarze:D Zachęcam do komentowania i zostawiania swoich opinii. Kocham was♥ Następny rozdział powinien pojawić się do końca tygodnia:D 

czwartek, 6 czerwca 2013

33.


#oczami Amy#
Po tym jak Danielle zamknęła drzwi usiadłam na łóżko. Zastanawiałam się dlaczego ona to zrobiła? Przecież prosiłam ją o to, aby dała czas. Nie chodziło mi wtedy tylko o Niall'a. Ja sama potrzebowałam trochę czasu. Zauważyłam, że blondyn zbliża się do mnie. Patrzyłam uważnie na każdy jego ruch. Horan położył dłonie na moich policzkach i spoglądając mi w oczy wpił się w moje usta. Zdziwiłam się i chciałam jak najszybciej go odepchnąć. Jednak on miał więcej siły i nie pozwolił mi na to. W końcu doszło do mnie, że chłopak i tak nie odpuści. Wpadłam na świetny pomysł. Moje ręce powędrowały na jego plecy. Pociągnęłam go tak, że wylądował na mnie. Przewróciłam go, teraz ja siedziałam na nim. Przytrzymałam jego ręce.
- Co ty wyprawisz?- zapytałam zdziwiona
- Kocham cię Amy...- zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończyć.
- Ale po co ci to? Przecież bez miłości zarobisz miliony.- rzekłam
-Z miłością będę najszczęśliwszym biedakiem na świecie.- odpowiedział i nie wiem jakim cudem ponownie wpił się w moje usta.
W mojej głowie kotłowało się milion myśli. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale przywarłam blondyna do łóżka. Zachłannie go całowałam, a nasze języki tańczyły dziki taniec. Pociągnęłam mu koszulkę, w celu jej ściągnięcia. Niall zaczął robić to samo z moją. Przerwało nam chrząknięcie. Zrobiłam się czerwona gdy zobaczyłam, że wszyscy na nas patrzą.
- Yyy... no ten... 7 minut minęło...- powiedziała Dan
Stałam cała czerwona, ze spuszczoną głową. Niall złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Poczułam się bezpiecznie.
-Uuu.... Niall gratulacje stary..- zaśmiał się Zayn
- No nareszcie słoneczko.- powiedział Dark patrząc na mnie.
- A teraz idziemy zjeść kolację, a potem spać. Przypominam, że jutro szkoła.- rzekł Payne.
Udaliśmy się do kuchni. Każdy zajął miejsce. Dziewczyny od razu zaczęły rozmowę.
- Wiedziałam, że tak będzie- rzekła dziewczyna Liam'a
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Pezz wybuchnęła śmiechem.
- Co to miłość robi z człowiekiem.- powiedziała pomiędzy napadami.
- Kotku z czego się śmiejesz?- zapytał Zayn i ją przytulił.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim kolanie. Na mojej twarzy ponownie pojawił się uśmiech.
- Kolacja gotowa.- powiedział Dark.
Pół godziny później wszyscy się rozeszli. W pomieszczeniu zostałam tylko ja i Niall.
- To co dobranoc.- rzekł blondyn i pocałował mnie.
- To nie śpisz dzisiaj u mnie?- zapytałam zawiedziona
Na twarzy Horan'a pojawił się uśmiech. Podszedł do mnie i dał mi całusa.
- Ja jeszcze muszę się przebrać, a ty idź do mnie do pokoju.- powiedziałam kiedy chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
- A może będziemy spali u mnie?- zapytał spoglądając na mnie.
Nic nie odpowiedziałam, tylko skinęłam głową na znak, że się zgadzam. Następnie udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Udałam się prosto do pokoju blondyna. Bez słowa wsunęłam się pod kołdrę i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Niall bawił się moimi włosami. Uwielbiałam to. Zaczęłam się zastanawiać nad tym co wydarzyło się niespełna godzinę temu. Niall wyznał mi miłość. Dlaczego tak jest? Dlaczego ja? Na te pytania nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Najpierw Chris, moja miłość do niego, jego śmierć. Następnie wypadek rodziców. I nagle los się odwraca. Zamiast kolejnego ciosu, kolejnej śmierci bliskiej osoby, daje mi miłość. Miłość, której pragnęła dla mnie moja mama. Leżałam tak dobre 5 minut.
- Niall naprawdę chcesz być ze mną? Z dziewczyną, która jest sierotą z dwójką rodzeństwa? Z dziewczyną, która tak naprawdę nie wie kim jest, bo cały czas udaje? Z dziewczyną, która jest twoim całkowitym przeciwieństwem? Poza tym mam ciężki charakter. Potrafię spieprzyć nawet najprostszą rzecz, a miłość jest bardzo skomplikowana. Co zrobisz, jeśli wszystko spieprzę? - zapytałam przerywając ciszę.
- Będę to naprawiał, bo jesteś dla mnie najważniejsza.- odpowiedział.
Niall podniósł moją głowę do góry i wpił się delikatnie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek.
- A teraz dobranoc księżniczko.- rzekł gdy skończyliśmy.
- Wiesz nigdy nie lubiłam jak mówiona do mnie ''księżniczko'', ale kiedy ty tak do mnie mówisz nie przeszkadza mi to.- odpowiedziałam i ponowie położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka.
Obudził mnie płacz Andy'iego dochodzący z sąsiedniego pokoju. Wstałam powoli, aby nie obudzić śpiącego obok Niall'a. Kiedy jednak wyszłam z pomieszczenia płacz ucichł. Zajrzałam do pokoju i zauważyłam Perrie z moim braciszkiem na rękach. Widok był wspaniały.
- Pasuję ci.- zaśmiałam się podchodząc bliżej.
- Powiedz to Zayn'owi- odpowiedziała ze śmiechem
- Daj mi go.- powiedziałam
- Spokojnie. Szykuj się do szkoły.- rzekła i wskazała na zegarek, który wskazywał 6,30.
Wybiegłam z pokoju z rzeczami, które wyciągnęłam z szafy. Na szczęście nikt jeszcze nie okupował łazienki. Weszłam do pomieszczenia. Wzięłam bardzo szybki prysznic i założyłam przygotowane rzeczy. Dziś postanowiłam zaszaleć. Ubrałam czarną spódniczkę i obcisły top tego samego koloru. Na nogi zamiast trampek założyłam buty na koturnie, które również były w kolorze czarnym. Przeczesałam włosy szczotką i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam kiedy do łazienki zaczął dobijać się Zayn. Zeszłam na dół. Siedzieli tam już wszyscy z wyjątkiem Malik'a.
- No chyba nie zamierzasz tak iść?- powiedział Dark kiedy mnie zobaczył.
- Dlaczego?- zapytałam biorąc kanapkę z talerza.
- Proszę cię. Ta spódniczka jest stanowczo za krótka, a bluzka za obcisła. Proszę wrócić na górę i się przebrać!- powiedział stanowczo wskazując dłonią schody.
- Zgadzam się z tobą Dark.- wtrącił się Liam.
- A ja się z wami nie zgadzam. Przypominam, że sam kazałeś nam kupić Amy takie rzeczy.- rzekła Danielle spoglądając na Dark'a.
Niall podszedł do mnie. Złożył delikatny pocałunek na mojej szyi i szepnął mi do ucha.
- Jak dla mnie wyglądasz pięknie.
Złożyłam na jego ustach pocałunek. Następnie spojrzałam na Dan i Dark'a, którzy się kłócili.
- Cisza! Po pierwsze to moja sprawa w co się ubieram. Po drugie nie jesteś moim ojcem, żeby mi rozkazywać.- rzekłam a moje oczy się zaszkliły.
- A teraz się zbieramy, bo się spóźnimy na zajęcia artystyczne, a pani Braille będzie mega zła. - rzekł Zayn, który właśnie wszedł do pokoju.
Wszyscy wyszliśmy z domu. Dziś jechaliśmy autem zespołu. Był to czarny mini van. W szkole byliśmy po 15 minutach. Zajęliśmy nasze stałe miejsca. Dziś siedział obok mnie Niall. Psorka weszła do klasy. Spuściła okulary i spojrzała na mnie z byka.
- Jak Ty wyglądasz ?- zapytała mnie
- Lepiej niż Pani.- odpowiedziałam zdenerwowana
Niall ścisnął moją dłoń dając mi do zrozumienia, że mam przystopować. Niestety za późno.
- Proszę do dyrektora!- krzyknęła wskazując palcem drzwi.
- Myśli pani kurwa, że ja się boję dyrektora?!- zapytałam ze śmiechem
- Jesteś bezczelna!- wydarła się i wstała z miejsca.
- Pani chyba jeszcze kurwa bezczelnych ludzi nie widziała!- krzyknął Niall i wstał
- Panie Horan czy pan też chce odwiedzić dyrektora?- zapytała ponownie opuszczając okulary.
- A bardzo kurwa jego mać chętnie!- odpowiedział i podszedł do mnie.
Położył rękę na moim biodrze i razem opuściliśmy klasę. Spojrzałam na niego.
- Wiesz, że nie musiałeś tego robić?- zapytałam
- Nie musiałem ale chciałem.- rzekł całując mnie w usta.
- Chodź.- powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia.
- Ale mieliśmy iść do dyrektora, a potem wrócić na lekcje?- zdziwiłam się.
- Powiedzmy, że cię porywam.- zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
- Dobra, ale mnie odstaw.- powiedziałam i wybuchłam śmiechem, a blondyn mnie postawił
- A nasze rzeczy?- zapytałam kiedy już wyszliśmy.
- Napiszę do Liam'a i nam wezmą.- odpowiedział ze śmiechem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 33 gotowy. Dziękuję za komentarze. Jesteście wspaniali. Czytam wasze opinie z uśmiechem na ustach. Przepraszam też bardzo za to że rozdziały dodaję w takich odstępach czasowych. Mam teraz mały zapieprz,bo kończę szkołę już  14 czerwca:) Niestety potem zaczną się praktyki:/ Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział (bo trochę wena mnie opuszcza) ale postaram się aby pojawił się do wtorku. 

sobota, 1 czerwca 2013

32.

- Musisz podejść do obcej, wyznaczonej przeze mnie, osoby na ulicy i pocałować ją.- mówił Zayn z wielkim uśmiechem na ustach.
- No chyba nie.- wtrącił się Dark
- Przecież to tylko zabawa.- odpowiedział Zayn parodiując głos Styles'a
- Dobra. Chodźmy.- rzekł stanowczo Harry.
Wszyscy wstaliśmy i wyszliśmy przed dom. Zayn rozglądał się po okolicy. Nagle na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Wszyscy spojrzeli w stronę, w którą był skierowany jego wzrok.
- Tamta.- rzekł z satysfakcją.
Ręka Malik'a wskazywała grubą kobietę około 40. Wszyscy przenieśli wzrok na Harry'ego.
- A żebyś kurwa wiedział, że to zrobię.- rzekł stanowczo loczek
- Ale taki namiętny i w usta.- wybuch śmiechem Mulat.
Przyznam szczerze, że ja też już dłużej nie mogłam się powstrzymać. Równo z Niall'em wybuchliśmy głośnym śmiechem. Harry spojrzał na nas.
- Z wami policzę się później.- syknął
Podszedł do grubej kobiety, a my obserwując te sytuację zwijaliśmy się ze śmiechu. Kobieta przystanęła, Hazza wpił się szybko w jej usta. Po chwili nasz lovelas dostał z liścia.
- Przegiąłeś Malik.- odpowiedział smutny Dark.
Kobieta zaczęła okładać Harry'ego torebką. Przestałam się śmiać widząc minę loczka. Szybko do niego podbiegłam. Pomogłam mu wstać. Kobieta spojrzała na mnie.
- Co się stało? Dlaczego pani go bije?- zapytałam, chociaż dobrze znałam odpowiedź
- Ten niewyżyty młodzieniec rzucił się na mnie i zaczął całować!- krzyczała wymachując rękoma.
- Bardzo panią przepraszam. Ostatnio rozstał się z ukochaną. I trochę źle to znosi. Coraz częściej podchodzi do obcych ludzi i całuje ich. Wczoraj rzucił się na starszego pana, który szedł z pieskiem na spacer. Jeszcze raz panią bardzo przepraszam- kłamałam starając się zachować powagę.
Kobieta nic nie odpowiedziała. Odwróciła się na pięcie i odeszła. Widziałam łzy w oczach Hazzy.
- Nie płacz tumanie.- powiedziałam tuląc go do siebie.
- Dzięki za pomoc.- odpowiedział i starł łzy
- Malik ty chuju masz przejebane!- krzyknął idąc w stronę domu
- Młoda dzięki, że mu pomogłaś.- powiedział Dark
Nic nie odpowiedziałam. Wróciliśmy do salonu i ponowie usiedliśmy w kółku. Kręcił Harry, którego tulił Dark. Butelka zaczęła się kręcić, a każdy z uwagą przyglądał się jej. Przedmiot zatrzymał się na Danielle. Mulatka wybrała prawdę.
- Kiedy ostatnio uprawialiście sex z Liam'em?- zapytał loczek
- No wiesz co? O takie rzeczy pytać?!- oburzył się Payne
- To tylko zabawa.- zaśmiała się Pezz
- A więc... ostatnio? To było wczoraj- powiedziała lekko zawstydzona Dan
- No i tyle krzyku było.- rzekł Hazza podając Mulatce butelkę.
Danielle zakręciła, a szklany przedmiot zatrzymał się na mnie. Byłam spokojna. Myślałam, że dziewczyna nie da mi aż takiego zadania jak Harry, więc wybrałam wyzwanie.
- Ok. Znacie taką grę jak 7 minut w raju?- zapytała z uśmiechem
- Yyy... a co to ma do rzeczy?- spytałam ze strachem, bo doskonale znałam zasady tamtej gry.
- W tej grze chodziło o to, że dwie osoby są zamykane są w pomieszczeniu...- zaczęła
- Wiem co to za gra i na czym polega, tylko co to ma wspólnego z moim wyzwaniem?- zapytałam
- No więc w myśl zasad tej gry ty i Niall do pokoju na 7 minut- zaśmiała się, a ja zbladłam.
Takiego zadania spodziewałam się po Harry'm czy Zayn'ie ale nie po Dan. Ze strachem w oczach spojrzałam na Niall'a. Blondyn wydawał się zadowolony. Dan podeszła do mnie z Niall'em, którego trzymała za rękę. Podała mi dłoń i pomogła mi wstać. Zaprowadziła nas do pokoju Horan'a.
- No to widzimy się za 7 minut.- zaśmiała się zamykając drzwi
#oczami Niall'a#
Graliśmy w prawdę czy wyzwanie. Harry zaproponował te grę. Ucieszyłem się. Po pierwszym zadaniu byłem już chyba gotowy na wszystko. Styles przeszedł sam siebie każąc całować się Amy i Perrie nie dziwie się, że Malik się wściekł. Po chwili wiedziałem już, że ta gra będzie naprawdę hardcorowa. Każde zadanie i pytanie miało jakiś podtekst seksualny. Moje przemyślenia przerwał głos Danielle, która dawała zadanie różowej. Niby nic, a jednak w zadaniu byłem też ja.
- No więc w myśl zasad tej gry ty i Niall do pokoju na 7 minut- powiedziała dziewczyna Liam'a
Uśmiechnąłem się pod nosem, a Dark siedzący obok mnie spojrzał na mnie i się zaśmiał.
- To jest twoja szansa nie zmarnuj tego.- szepnął
Skinąłem głową i wstałem, a Danielle złapała mnie za rękę. Podeszliśmy do Amy. Mulatka zaprowadziła nas do mojego pokoju. Byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- No to widzimy się za 7 minut.- zaśmiała się i zamknęła drzwi na klucz.
Przyznam szczerze, że ta sytuacja mi odpowiadała. Nie wiedziałem tylko zbytnio jak się zachować. Amy usiadła na łóżku i zapaliła lampkę nocną, znajdującą się na szafce. Podszedłem do niej powolnym krokiem. Położyłem dłonie na jej policzkach i spojrzałam w piękne niebieskie oczy. Dziewczyna ze zdziwieniem patrzyła na mnie. Ja powoli przybliżając się do niej, wbiłem się w jej malinowe usta. Początkowo jej ręce, znajdujące się na mojej klatce piersiowej starały się mnie odepchnąć. Ja jednak na to nie pozwoliłem. Dłonie Amy znalazły się teraz na moich plecach. Różowa pociągnęła mnie na łóżko. Wylądowałem na niej. Dziewczyna zwinnie zmieniła pozycję. Teraz to ja leżałem na łóżku, a ona siedziała na mnie. Przestała mnie całować.
- Co ty wyprawisz?- zapytała trzymając moje ręce
- Kocham cię Amy...- zacząłem
- Ale po co ci to? Przecież bez miłości zarobisz miliony.- powiedziała przerywając mi.
-Z miłością będę najszczęśliwszym biedakiem na świecie.- rzekłem i ponownie ją pocałowałem.
Tym razem się nie opierała. Wręcz przeciwnie przywarła mnie do łóżka. Nasze języki toczyły walkę o przetrwanie. Czułem jak uśmiecha się w trakcie tego pocałunku. Tak teraz z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Wszystko dzięki niej. Amy zaczęła podciągnęła moją koszulkę do góry. Byłem nieźle zdezorientowany. Poszedłem w jej ślady. Już miałem pozbawić dziewczynę koszulki, ale usłyszałem chrząknięcie. Spojrzałem w stronę drzwi. Stali tam wszyscy.
- Yyy... no ten... 7 minut minęło...- powiedziała nieśmiało Danielle.
Spaliłem buraka, Amy zresztą też. Towarzystwo, które nam przerwało nie wyglądało jednak na zażenowane. Na twarzach każdego z nich można było dostrzec uśmiech. Wstałem razem z Amy. Chwyciłam dziewczynę za rękę i powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę drzwi.
- Uuu.... Niall gratulacje stary..- zaśmiał się Zayn
- No nareszcie słoneczko.- Dark spojrzał na Amy.
- Myślałem, że się nie odważysz- szepnął mi Liam i poklepał mnie po ramieniu.
- A teraz idziemy zjeść kolację, a potem spać. Przypominam, że jutro szkoła.- rzekł Payne głośno.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 20. Wszyscy zeszliśmy do kuchni. Harry i Dark zaoferowali się, że zrobią kanapki. Usiedliśmy przy stole. Zająłem miejsce obok Amy. Dziewczyna z uśmiechem na ustach prowadziła konwersacje z Danielle i Perrie. Ja odwróciłem się do chłopaków. Zayn i Liam siedzieli z mojej lewej strony. Mulat poklepał mnie o ramieniu.
- Niall ty ogierze- zaśmiał się Zayn
- Spadaj.- odpowiedziałem
Chłopaki odeszli do swoich dziewczyn. Spojrzałem na różową. Jej oczy wydawały się być takie szczęśliwe. Na ich dnie dostrzec można było iskierki. Położyłem dłoń na jej kolanie.
- Kolacja gotowa.- powiedział Dark i postawił na stole duży talerz kanapek.
Po zjedzonym posiłku wszyscy zaczęli się rozchodzić. W kuchni zostałem tylko ja i Amy.
- To co dobranoc.- rzekłem i pocałowałem dziewczynę.
- To nie śpisz dzisiaj u mnie?- zapytała z miną zbitego psa.
Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej. Dałem jej całusa i pociągnąłem za rękę.
- Ja jeszcze muszę się przebrać, a ty idź do mnie do pokoju.- powiedziała zadowolona
- A może będziemy spali u mnie?- zapytałem
Amy skinęła głową. Zajrzałem jeszcze czy dzieciaki śpią. Następnie udałem się do swojego pokoju i w ciszy oczekiwałem na przyjście dziewczyny. Pojawiła się po chwili. Weszła pod kołdrę i położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Bawiłem się jej włosami. Po chwili ciszy usłyszałem jej cichy głos.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 32 gotowy:) Misiaczki z okazji dnia dziecka życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń:) Dziękuję wszystkim za komentarze<3 Następny rozdział prawdopodobnie w czwartek.