czwartek, 30 maja 2013

31.

#oczami Niall'a#
Po krótkiej wymianie zdań pomiędzy Amy i Dark'iem chłopak zaproponował, że zrobi nam śniadanie. Być może to przez groźbę różowej. Przyjaciel Amy ruszył do kuchni, Styles postanowił mu pomóc. Ja zostałem w salonie razem z dziewczynami. Zayn, Liam i Lou zabrali dzieciaki na górę. Danielle i Perrie cały czas mówiły coś o zakupach, jakiś imprezach i takich tam bzdetach, ale nie słyszałem w ogóle różowej. Dziewczyny na chwilę ucichły.
- Co o tym sądzisz Amy?- pierwsza odezwała się dziewczyna Malik'a.
- Yyy... przepraszam zamyśliłam się.- rzekła w końcu różowa.
- A może raczej zapatrzyłam?- zaśmiała się Danielle.
Patrząc cały czas w telewizor, uśmiechnąłem się szeroko. Nagle usłyszeliśmy krzyk Dark'a, że śniadanie gotowe. Wstałem i podszedłem powoli do Amy.
- Zapraszam panią na śniadanie przygotowane specjalnie dla nas.- zaśmiałem się.
Różowa obdarzyła mnie przepięknym uśmiechem. Usiedliśmy przy stole , a Harry podał nam wielki talerz kanapek. Amy zaczęła konsumpcje. Szybko poszedłem w jej ślady. 15 minut później talerz był pusty. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra ja idę do dzieciaków.- rzekła Amy i wyszła
- Chwila, a kto to posprząta?- zapytał Hazza
- Ten kto robił.- odpowiedziałem ze śmiechem i udałem się do siebie
Położyłem się na łóżku i analizowałem wszystko co się stało od wczorajszego pocałunku.
Na samą myśl o tym zdarzeniu na mojej twarzy gościł. Po chwili usłyszałem ciche pukanie.
- Liam znowu?- zapytałem, a w drzwiach faktycznie stanął Payne
- Skąd ty to wiedziałeś?- zdziwił się przyjaciel i usiadł na moim łóżku.
- Przeczucie- zaśmiałem się
- To co cię tym razem sprowadza?- spytałem po chwili ciszy.
Payne nie zdążył odpowiedzieć, bo po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę.- powiedziałem i spojrzałem na zdziwionego przyjaciela.
- Niall chciałbym pogadać.- rzekł Dark, a następnie usiadł obok Liam'a
- To może ja...- zaczął Payne
- Nie musisz wychodzić możesz zostać.- przerwał mu przyjaciel różowej.
- Niall chłopie co się z wami dzieje? Co jest między tobą, a Amy?- zapytał patrząc na mnie
- Pomiędzy nami nie ma nic...- rzekłem smutny
- Boże człowieku masz zdobyć jej serce rozumiesz?- chłopak zaczął mną potrząsać.
- Ale jak?- zapytałem
- Powiedz jej, że ją uwielbiasz. Zawsze mów, że ci zależy. Kiedy jest zmartwiona przytul ją mocno. Wyróżniaj ją wśród innych dziewczyn. Baw się jej włosami. Mów jej dowcipy. Przynoś jej kwiatki tak po prostu. Trzymaj jej rękę...po prostu trzymaj. Rzucaj jej kamyk w okno w nocy. Pozwól jej zasypiać w swoich ramionach . Pozwól jej się złościć na ciebie. Powiedz jej, że pięknie wygląda. Kiedy jest smutna zostań przy niej, nawet jeśli nic nie mówi. Spójrz jej w oczy i się uśmiechnij. Całuj ją po szyi, bo to uwielbia. Tańcz z nią nawet jeśli nie ma muzyki. Całuj ją podczas deszczu. Tylko jej nie rań,bo jeśli to zrobisz to znajdę cię choćby pod ziemią i będziesz miał przejebane jak pinokio w krainie termitów. Pamiętaj.- zakończył swój monolog.
- Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby Amy była szczęśliwa. - rzekłem
- Dark kochanie chodź już!- usłyszeliśmy głos Hazzy
- Yyy.. ten no przepraszam...- jąkał się
- Dobra leć.- zaśmiałem się.
#oczami Amy#

Po tym jak zjedliśmy śniadanie, które można nazwać lunchem (bo kto normalny je śniadanie o 13) postanowiłam zajrzeć do dzieciaków. Weszłam do mojego tymczasowego pokoju. Perrie i Dan bawiły się z Em, a Lou i Zayn rozmawiali bawiąc Andy'iego. Usiadłam obok chłopaków.
- Zayn moglibyście iść na dół? Chcemy pogadać o babskich sprawach.- rzekła Pezz
- Jasne kochanie.- powiedział chłopak i po tym jak włożyli małego do łóżeczka, opuścili pokój.
- No to mów.- zaśmiała się dziewczyna Zayn'a
- Yyy... o czym?- zdziwiłam się
- No nie mów, że nie wiesz o co chodzi? O Niall'a.- wybuchnęła śmiechem mulatka
- Amy na kilometr widać, że chłopak poza tobą świata nie widzi.- wtrąciła się Perrie
- Przecież ja go w ogóle nie znam. Nie wiem ile słodzi, jakiej słucha muzyki, o czy myśli gdy rano wstaje. Nie mogę go kochać. Rozumiecie nie mogę...- mówiłam, ale mi przerwano
- A jednak kochasz. Prawda?- zapytała Dan
- Tak- szepnęłam cicho.
- I co masz zamiar z tym zrobić?- mulatka i blondynka spojrzały na mnie.
- Nic. Skoro twierdzicie, że jego miłość widać na kilometr to poczekam.- zaśmiałam się.
- No to my zaraz wam pomożemy.- rzekły prawie równo z podejrzanymi uśmiechami.
- Nie!- podniosłam głos.
- Czemu?- zdziwiły się.
- Dajcie mu trochę czasu.- rzekłam głaszcząc  Em po głowie.
- Chodźcie na obiad!- dobiegły krzyki z dołu.
Zabraliśmy Andy'iego i Em. Na dole byli już wszyscy. Po zjedzonym posiłku nasi zakochańcy zgodzili się pozmywać. Dzieciaki były śpiące, więc razem z dziewczynami je usypałyśmy. Następnie zanieśliśmy je na górę. Wróciliśmy i dołączyliśmy do reszt, która oglądała jakiś film.
- Ej... jest dopiero 18. Pograjmy w coś?- mówił znudzony oglądaniem TV Zayn
- Ale w co?- zapytałem równo z Niall'em i zaczęliśmy się śmiać.
- Może w ...PRAWDĘ CZY WYZWANIE?- powiedział Hazza akcentując ostatnie słowa
Liam chyba chciał wnieść sprzeciw, ale Danielle mu na to nie pozwoliła. Przyznam szczerze, że nie miałam ochoty grać w te grę, ale wszyscy się zgodzili, więc i tak było przegłosowane.
- Dobra siadamy w kółku i ja zaczynam!- powiedział głośniej Harry
Loczek przyniósł jakąś pustą butelkę po piwie i zaczął kręcić. Szklany przedmiot zatrzymał się na na mnie. Z przerażeniem patrzyłam na nic nie okazującą twarz Styles'a.
- A więc Amy prawda czy wyzwanie?- zapytał uśmiechając się.
- Wyzwanie.- rzekłam przełykając głośno ślinę.
- A więc pocałuj....- zaczął, a ja z przerażeniem patrzyłam na jego uśmiech
- Perrie.- zaśmiał się wskazując na blondynkę.
Z jednej strony odetchnęłam z ulgą, że nie był to Niall, z drugiej jednak miałam pocałować dziewczynę. Spojrzałam na Pezz, a ona podeszła do mnie. Chciała mnie pocałować w policzek.
- Hola Hola. Pocałunek, ale taki namiętny i w usta.- odezwał się Hazza
- No chyba cię pojebało Styles?- wtrącił się Zayn
- Nie spinaj się tak Malik to tylko zabawa.- wybuchł śmiechem Harry
- Polecimy hardcorem. Pokażemy, że z nami się nie zadziera.- szepnęła mi Pezz|
Spojrzałam na nią zdziwiona. Dziewczyna puściła mi oczko, a ja wszystko zrozumiałam.
- Dobra. Wykonujecie te zadanie?- wtrącił się
Perrie zbliżyła się do mnie i wpiła się w moje usta. Trwaliśmy w tym pocałunku dobre 5 minut. Czułam jak Pezz uśmiecha się w trakcie całowania. Odsunęłyśmy się od siebie.
- I co zadowolony?- zapytałam widząc zszokowane miny pozostałych.
- Yyy...Tak- odparł po chwili
- To co teraz kręcę ja.- powiedziałam z uśmiechem
Wzięłam do ręki butelkę i zakręciłam. Patrzyłam na kręcący się przedmiot, który zatrzymał się na Malik'u. Spojrzałam na Mulata, który wydawał się wyluzowany. Nie zdążyłam o nic zapytać.
- Prawda.- rzekł Zayn
- Okej. Najdziwniejsze miejsce, w którym uprawiałeś seks?- zapytałam
- Hmmm.... chyba przymierzalnia w sklepie.- zaśmiał się, a Pezz zrobiła się czerwona
- Ostro.- wtrącił się Lou
Mulat chwycił butelkę i zakręcił nią mocno. Przedmiot długo się obracał. Zatrzymał się na Harry'm.
- Wyzwanie!- krzyknął Styles, a Liam skarcił go wzrokiem.
- No to będzie odwet.- zaśmiał się Malik
- Co masz na myśli?- spytał przestraszony Styles

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ------------------------> PROSZĘ SKOMENTUJ:d

Witam Miśki:) Mamy rozdział 31. Dziękuję za miłe słowa. One dużo dla mnie znaczą. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, ale postaram się o to aby dodać go jeszcze w tym tygodniu. 

sobota, 25 maja 2013

30.

#oczami Amy#
Obudziłam się objęciach Niall'a. W głowie cały czas miałam sytuację z wczoraj. Ten pocałunek, niby nic nie znaczący, a jednak podczas tej chwili serce zabiło mi mocniej. Wiem, że to nie jest odpowiedni moment, ale tego chciała mama. Pragnęła w końcu, abym była szczęśliwa. W końcu wiadomo, że miłość daje szczęście. Stop Amy przestań o tym myśleć. Odwróciłam się powoli w stronę blondyna. Wyglądał tak słodko, gdy spał. Patrzyłam na śpiącego chłopaka, gdy nagle otworzył się drzwi. Stanął w nich Liam. Szybko zerwałam się z łóżka, budząc przy okazji Niall'a.
- Yyy... ja przepraszam, przyszedłem sprawdzić czy dzieci śpią...- zaczął niepewnie i zamknął drzwi
- To może ja już.... do siebie pójdę.... dzięki, że mogłem tu spać... widzimy się na śniadaniu...- jąkał się Niall, po czym ze zwieszoną głową wyszedł z pokoju.
Wzięłam ubrania i udałam się do łazienki. Ściągnęłam piżamę i stojąc w samej bieliźnie oglądałam swoje ciało. Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Horan. No tak zapomniałam ich zakluczyć.
- O boże Amy... przepraszam.- rzekł i szybko wyszedł.
Ubrałam bluzkę i spodnie, które ze sobą wzięłam i opuściłam pomieszczenie.
- Już wolne.- powiedziałam zawstydzona mijając Niall'a
Zajrzałam jeszcze do pokoju. Dzieciaków już tam nie było. Zeszłam na dół i zobaczyłam Dan z Andym na rękach i Perrie z Em jedzące śniadanie. Uśmiechnęłam się.
- I jak tam impreza?- zapytałam
- Dobrze.- rzekł Lou, który był trochę wkurzony.
- Ej... co się dzieje?- zapytałam Danielle
- No bo wczoraj na imprezie Dark tańczył z Harrym i chłopaki trochę się pienili, no bo wiesz reputacja zespołu i tak dalej.- odpowiedziałam Mulatka
Chciałam coś odpowiedzieć, ale do salonu weszli Niall, Harry i Dark.
- Oj Niall... zostawić cię samego...- zaczął ze śmichem Zayn, który wyszedł z kuchni
- Co masz na myśli?- zapytałam
- A gdzie nasz blondynek spędził noc? Bo w łóżku to go raczej nie było.- zaśmiał się Mulat
- Oj młoda aż tak ostro w nocy było?- rzekł Dark i zaczął poruszać brwiami
- No wiesz ja bynajmniej pokoju nie pomyliłam!- podniosłam lekko ton głosu
- Uuu... to było chamskie.- powiedział z lekkim grymasem
- Harry czy wy ten... no wiesz...- zaczął spokojnie Tomlinson
- Jeśli ci chodzi o to czy ze sobą spaliśmy to tak.- odrzekł
- Człowieku pojebało cię? Pierdolisz się z jakimś pedałem...- zaczął, ale Hazza mu przerwał.
- Po pierwsze ciszej, bo dzieci się boją, po drugie chyba już rozmawialiśmy na ten temat, a po trzecie mogę pierdolić kogo tylko chcę.- mówił mega wkurzony Styles.
- Ale...- Lou ponownie chciał coś powiedzieć
- Nie Louis on ma rację. Rozmawialiśmy wczoraj o tym i ustaliliśmy coś. Jeśli Harry i Dark chcą tworzyć związek nie możemy im tego zabronić. Tylko chłopaki proszę was o jedno... zachowajcie dyskrecję. Styles ty wiesz, że jeśli Modest się o was dowie ograniczy wam kontakty, więc dla waszego dobra poza domem nie okazujcie sobie, aż takiego uczucia.- wtrącił się Liam
- Dobra przepraszam poniosło mnie. Nie chciałem, aby Hazza ponownie cierpiał. Pamiętam jak przeżywał sprawę '' Larry'ego'' .- odpowiedział Lou
- Okej, ale skoro nasza sprawa wyjaśniona to zastała nam jeszcze kwestia dlaczego Niall i Amy spali razem.- zaśmiał się Dark
- Ale z ciebie tępy huj.- odburknęłam
- Może, ale za to z Niall'a jaki ogier.-odezwał się Zayn
Widziałam zawstydzonego blondyna z łzami w oczach, gapiącego się w czubki swoich kapci.
- Nawet sobie nie wyobrażasz! Takiego orgazmu to ja w życiu nie miałam, a nocy szczytowałam trzy razy!- rzekłam z udawanym podnieceniem i przytuliłam blondyna
- Co ty wygadujesz?- szepnął mi na ucho
- Spokojnie.- zaśmiałam się cicho
- Ale... że naprawdę?- Zayn wyglądał na zszokowanego
- A co Perrie on nie daje rady.?- zaśmiałam się wskazując głową na jej chłopaka, a dziewczyna, tak samo jak pozostali, wybuchnęła śmiechem.
- Ej...- oburzył się Malik
- Widzisz jak to fajnie jak się z kogoś nabijasz? Więc kurwa przestań mi tu pierdolić o tym, że sypiam z Niall'em. Dla twojej wiadomości oglądaliśmy tylko horror...- mówiłam jak nakręcona.
- Horror? To trzeba było tak od razu mówić.- przerwał mi Louis
- Przecież my dobrze wiemy, że Niall po takim filmie nie może spać sam.- kontynuował
- Uhhh.... z wami to taka rozmowa. A teraz Niall chodź idziemy na śniadanie.- rzekłam
Blondyn nic nie powiedział, a ja złapałam go za dłoń i pociągnęłam w stronę kuchni. Trzymając jego rękę czułam dreszcze przechodzące moje ciało i motyle w brzuchu. Boże Amy ty się zakochałaś... ale dlaczego teraz.... dlaczego kurwa w nim. Moje myśli przerwał głos Horan'a.
- Dziękuję. Gdyby nie ty miałbym przejebane przez najbliższy miesiąc. Zawsze tak jest... zawsze to ja jestem tym, z którego się nabijają.- mówił, a ja rozpoczęłam robienie kanapek
- Bo nie umiesz się bronić. Wystarczy chamsko odpyskować i dadzą ci spokój.- odpowiedziałam
- Jeśli chodzi o tą sytuację wczoraj i dziś rano w łazience to przepraszam bardzo.- rzekł, a na jego twarz wkradły się rumieńce.
Ja nic nie odpowiedziałam, tylko spuściłam głowę i patrzyłam na swoje ręce.
- A swoją drogą bosko wyglądasz w bieliźnie.- powiedział, a po kuchni rozniósł się jego śmiech.
- Świnia.- zaśmiałam się i wysmarowałam mu nos masłem.
- Osz ty!- krzyknął i zaczął mnie gonić.
Blondyn chciał mnie złapać, ale się potknął. Ja nie zdążyłam uciec, bo za późno się zorientowałam. W rezultacie Niall leżał na mnie. Zaczęliśmy się śmiać. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie.
- No wiecie jak chcecie sobie trochę pobaraszkować to idźcie do pokoju. Oszczędźcie dzieciakom tego widoku.- zaśmiał się Zayn, który wszedł do kuchni.
Już chciałam polecieć mu wiązanką, ale uprzedził mnie Niall.
- A ty co zazdrościsz, bo twoje życie erotycznie się tak nie układa? Chodź Amy zaraz pokaże ci co może ogier.- syknął w stronę Malik'a i pociągnął mnie za rękę.
Zayn'a zamurowało. Mnie przyznam szczerze tak samo. Horan nie puszczał mojej dłoni. Zaczęłam się obawiać. Z twarzy chłopaka nie dało się nic odczytać. Wszyscy wzrokiem odprowadzili nas do schodów. Niall otworzył drzwi, następnie mnie w nich przepuścił, a po tym jak je zamknął wybuch śmiechem, który próbował tłumić rękami. Patrzyłam na niego zdziwiona.
- Ale mu pocisnąłem. Odważyłem się rozumiesz to?- mówił szczęśliwy przytulając mnie.
- Fajnie, ale oni teraz myślą, że się pieprzymy.- odrzekłam siadając na łóżku.
- Matko... palnąłem, a nie pomyślałem o konsekwencjach.- rzekł smutny
- Damy radę. Chodź.- zaśmiałam się.
- Oni nas wyśmieją.- blondyn się zatrzymał
- Nie to my wyśmiejemy ich.- odpowiedziałam i pociągnęłam go w stronę salonu.
- Gdybyście widzieli swoje miny.- wybuchnęłam śmiechem zaraz po wejściu.
- Dziewczyno co ty wyrabiasz z Niall'em? On nigdy nie pyskował.- wtrącił się Lou
- I dlatego się z niego nabijaliście? Dlatego był waszym kozłem ofiarnym? Przecież kiedyś musiało się to zmienić. Zapamiętajcie! Nikt nie będzie się z niego naśmiewał dopóki ja tu będę.- rzekłam
- A co ty go tak bronisz?Czy ty się aby... - zaczął Dark, ale mu przerwałam
- Dokończ, a obiecuję ci, że we śnie obetnę ci jajka.- syknęłam w jego stronę.
- No to ten... ja wam zrobię śniadanie, bo chyba jeszcze nie jedliście.- zmienił temat Dark
- Poprosimy.- zaśmiał się blondyn
Wybuchnęłam śmiechem. Usiadłam w salonie i gadałam z dziewczynami. Horan oglądał w tym czasie TV. Nie mogłam się skupić. Cały czas ukradkiem zerkałam na blondyna.
- Co o tym sądzisz Amy?- usłyszałam głos Perrie
- Yyy... przepraszam zamyśliłam się.- rzekłam
- A może raczej zapatrzyłam?- zaśmiała się Danielle
Spojrzałam zawstydzona na blondyna, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech. Spuściłam głowę.
- Śniadanie gotowe. - usłyszeliśmy głos Dark'a.
- Zapraszam panią na śniadanie przygotowane specjalnie dla nas.- zaśmiał się Niall i wziął mnie za rękę.  
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ?-----> PROSZĘ ZOSTAW KOMENTARZ:D

Hej Misiaczki:*
Mamy rozdział 30:D Dziękuję za komentarze.♥
Kolejny rozdział powinien pojawić się najpóźniej w czwartek:)

wtorek, 21 maja 2013

29.


#oczami Niall'a#
Około 21 zeszła Amy. Zapytałem się czy dzieciaki już śpią, a ona przytaknęła. Zostaliśmy sami, bo wszyscy poszli na imprezę. Różowa usiadła obok mnie. Nagle wtuliła się we mnie bez słowa i zaczęła płakać. Nie wiedziałem co robić. Byłem w szoku. Chociaż okoliczności na to nie pozwalały najchętniej powiedziałbym jej co do niej czuję. Ogarnąłem się w końcu. Przytuliłem ją mocniej i pocałowałem w czoło. Następnie powiedziałem:
- Możesz mnie bić albo wyzywać, ale proszę cię nie płacz. Rozumiesz? Nie wolno ci płakać. A teraz obejrzymy jakiś film, zgoda?- zapytałem ścierając jej łzy.
- To co ty wybierasz film, a ja przyniosę chipsy i popcorn? Filmy są w szufladzie pod telewizorem. Na pewno coś znajdziesz- zaśmiałem się, po tym jak przytaknęła , wyszedłem .
Po wejściu do kuchni nasypałem chipsy i popcorn do misek. Chwyciłem przygotowane przekąski i ruszyłem do salonu. Zapytałem Amy czy jest gotowa. Byłem pewien, że dziewczyna wybierze jakąś komedie. Niestety myliłem się. Różowa poinformowała mnie, że oglądamy horror.
- Ale czemu? Nie ja nie chce.- powiedziałem przestraszony, bardzo boje się tego rodzaju filmów.
- No chyba się nie boisz?- zapytała i spojrzała na mnie
- Boje się kurwa cholernie.- powiedziałem szczerze
- No weź. To tylko jeden horror.- dziewczyna próbowała mnie przekonać.
- Nie, bo nie ma Harry'ego, a ja się będę bał sam spać. - rzekłem stanowczo.
- No dobra... skoro nie chcesz spać u mnie to nie.- powiedziała i wstała
- Czekaj to zmienia postać rzeczy.!- rzekłem lekko zaskoczony
- Czyli co horror?- spytała z nadzieją w głosie
- Ale mogę spać u ciebie?- spojrzałem na nią
- Tak, skoro się boisz.- rzekła, widziałem, ze próbowała się powstrzymać od śmiechu
- To może być ten horror, ale poczekaj pójdę po koc.- powiedziałem i wybiegłem z salonu.
Po chwili wróciłem. Chociaż prawie w ogóle nie patrzyłem, bałem się cholernie. Gdyby nie to, że Amy zaproponowała nocleg u siebie nigdy bym się nie odważył. Miałem w dupie to co sobie o mnie pomyśli. Nie zamierzałem grać jakiegoś pierdolonego bohatera. Film się skończył.
- Możemy iść już spać? Proszę.- rzekłem błagalnym tonem
- Jasne chodź mój boi dudku.- zaśmiała się i okryła mnie kocem.
Ruszyłem za nią. W łóżku Amy spała Em. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem.
- Spokojnie zaraz ją przełożę do jej łóżka.- rzekła ze śmiechem
Od razu po tym jak wzięła małą, wpakowałem się do wyrka. Amy położyła się obok.
- Kolorowych koszmarów. - śmiała się cicho mówiąc te słowa.
Momentalnie zamknąłem oczy i zasnąłem. Obudziły mnie jakieś hałasy z dołu.
- Amy słyszysz?- zapytałem szturchając ją lekko.
- Niall to ty tu jesteś mężczyzną.- powiedziała cicho
- Ale... ja się boje.- powiedziałem i przytuliłem się do niej.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął Harry i Dark co lepsze oni się całowali. Zdziwiłem się i chrząknąłem równo z różową.
- Yyy... sorki pomyliłem pokoje... nie przeszkadzajcie sobie.- rzekł Dark i razem z Hazzą wyszli.
- To było dziwne...- zacząłem
- Wiedziałam, że Dark jest atrakcyjny, ale żeby w sobie hetero rozkochał to pierwszy raz widzę.-zaśmiała się różowa.
- Ale Harry jest biseksualny-powiedziałem cicho
- To mamy romans w domu.- Amy wybuchnęła śmiechem.
- Szkoda, że tylko jeden..- szepnąłem, ale dziewczyna tego nie usłyszała
- To co idziemy spać?- zapytała i pokazała zegarek, który wskazywał 3,
- Jasne. Dobranoc.- powiedziałem i chciałem pocałować w policzek.
Dziewczyna jednak odwróciła się i niechcący wpiłem się w jej usta. Amy odepchnęła mnie lekko.
- Przepraszam... ale to ty... ty się odwróciłasz...- jąkałem się tłumacząc te sytuacje.
- Śpijmy już.- odpowiedziała i się odwróciła.
Położyłem się i myślałem o tym pocałunku. To było najlepsze co mnie dzisiaj spotkało. Ten niby nic nie znaczący całus dał mi nadzieję i siłę do walki o tak wspaniałą osobę jak Amy.
#oczami Harry'ego#
Amy pozwoliła wyjść nam na imprezę. W końcu tego mi brakowało. Najbardziej cieszył mnie fakt, że Dark też idzie. Miałem nadzieje, że po kilku drinkach zbiorę się na odwagę i powiem mu co do niego czuję. To czekanie mnie wykańcza. Widząc chłopaka, który tuli różową byłem zazdrosny. Nie mogłem siedzieć w tym samym pomieszczeniu. Uszykowałem się i zszedłem na dół. Założyłem najbardziej obcisłe spodnie jakie miałem. Do tego ubrałem koszulkę z napisem ''love is legal''. Założyłem buty i przeczesałem dłonią włosy. Chłopaki razem z dziewczynami już czekali . Praktycznie to tylko ja i Dark byliśmy bez pary. Zayn miał Perrie, Liam Danielle, nawet Louis miał iść Eleanor. Jego dziewczyna wróciła wczoraj z Mediolanu. Mniejsza o to. Mój dzisiejszy cel to Dark. Pojechaliśmy jeszcze po te całą Eleanor i udaliśmy się do klubu ''Genesis''. Początkowo udaliśmy się do baru. Wypiłem drinka dla odwagi. Na jednym się nie skończyło. Nie piłem jednak sam, bo Dark dotrzymywał mi towarzystwa. Po 4 drinku podeszły do nas jakieś dwie laski. Zaproponowały taniec. Nie miałam ochoty na zabawę z nimi wolałbym wywijać na parkiecie z Dark'iem. Chłopak też raczej nie miał ochoty z nimi iść, bo po chwili obie odeszły. Zauważyłem, że Dark spogląda na mnie.
- Harry... ja zrozumiem jeśli odmówisz... ale może zatańczymy?- spytał podchodząc do mnie.
- Jak się bawić to się bawić.- zaśmiałem się.
Chłopak z złapał moją rękę i pociągnął mnie w stronę parkietu. Wszyscy na nas spojrzeli, ale ja to olałem. Wtuliłem się w chłopaka i pozwoliłam aby prowadził mnie w tańcu. Za jakiś czas poczułem lekkie szarpnięcie. Spojrzałem w stronę tego ''ktosia'', którym okazał się Lou.
- Możemy pogadać?- zapytał przekrzykując muzykę.
Skinąłem głową i ruszyłem za Tomlinson'em w stronę wyjścia z klubu. Widziałem jak Dark udaje się w stronę baru. Po wyjściu zauważyłem jeszcze Liam'a i Zayn'a.
- Czy ty jesteś pojebany człowieku?- zapytał Mulat
- O co wam chodzi?- zdziwiłem się patrząc na nich.
- Stary co sobie ludzie pomyślą? Przecież taki ''romans''może zaszkodzić naszemu zespołowi. Zastanów się co ty robisz!- krzyczał Lou
- To wy mnie posłuchajcie. To moje życie i moja sprawa z kim się spotykam. Mam prawo do miłości tak samo jak wy. Jeśli ludzie tego nie zaakceptują to trudno. - odpowiedziałem zły.
- Chłopaki spokój. Z jednej strony Harry ma racje to jego sprawa z kim się zadaje, z drugiej jednak Styles ty musisz nas zrozumieć. Wszyscy jedziemy na jednym wózku. Jeśli ty w plątasz się w jakąś aferę cały zespół dostanie po dupie. Nie chce wywierać na tobie presji,ale proszę cię zachowaj chociaż dyskrecję.- rzekł Liam
- O której wracamy?- zapytałem odbiegając od tematu.
- Jest 2 możemy już wracać jeśli chcecie, bo muszę jeszcze odwieźć El- powiedział Lou
Bez słowa wróciłem do klubu i podszedłem do baru, przy którym siedział Dark.
- Wracamy już.- rzekłam kładąc rękę na jego dłoni.
Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Myślałem, że padnę z wrażenia. Po tym jak odwieźliśmy Eleanor, wróciliśmy do domu. Chłopaki poszli do swoich pokoi, razem z Dan i Pezz.
- Harry mogę z tobą porozmawiać?- zapytał Dark kiedy weszliśmy do domu.
Skinąłem głową, a chłopak rzucił się na mnie i wpił się zachłannie w moje usta. Zaczęliśmy zwalać przedmioty znajdujące się na szafce. Chłopak oderwał się od ust i rozpoczął całowanie mojej szyi.
- Chodźmy do pokoju.- szepnąłem, a Dark ruszył nie przestając mnie całować.
Chłopak przywarł mnie do drzwi. Łokciem nacisnąłem klamkę. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. Oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy Amy i Niall'a w pokoju dziewczyny.
- Yyy... sorki pomyliłem pokoje... nie przeszkadzajcie sobie.- powiedział zmieszany Dark.
Po tym jak zamknęliśmy drzwi obydwoje czuliśmy się nieswojo. Spojrzałem na chłopaka.
- No ten... ja.... a jebać to.- powiedziałem i rzuciłem się na niego.
Tym razem nie pomyliliśmy pokoi... Obudziłem się rano. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Spojrzałem na rękę, która mnie obejmowała i uśmiechnąłem się pod nosem. Odwróciłem się do Dark'a i pocałowałem go w czoło. Chłopak otworzył oczy, uśmiechnął się i powiedział:
- Witaj. Mam nadzieję, że to co się wczoraj działo nie było tylko snem.
- Uszczęśliwię cię i powiem... Nie to nie był sen miśku.- rzekłem i pocałowałem go
- Boję się reakcji innych...- zaczął, ale mu przerwałem.
- Innych to znaczy kogo? Przecież wszyscy już wiedzą.- rzekłem
- Co?!- krzyknął
- No tak do Amy i Niall'a weszliśmy wczoraj przez pomyłkę, a pozostali widzieli nasz taniec w barze.- zaśmiałem się
- Ale czy ty no wiesz... chcesz być... z gejem?- zapytał niepewnie
- Dark gdybym tego nie chciał nie było by mnie tu.- rzekłem z uśmiechem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam Misiaczki♥
Na początku przepraszam za tak długą nieobecność. Z moją babcią już jest lepiej. Wróciła do domu i ma się dobrze. Dziękuję osobą, które czytają mój blog. Zachęcam do komentowania. Komentarza naprawdę bardzo mnie motywują. Następny rozdział przewiduję na sobotę..

wtorek, 7 maja 2013

28.


#oczami Amy#
Minął tydzień. Najgorszy tydzień w moim życiu. W środę był pogrzeb. Dziewczyny zostały z dzieciakami,a ja z chłopakami poszłam na pogrzeb. Sama pewnie nie dała bym rady. Oprócz nas na ceremonie przyszli sąsiedzi i współpracownicy z pracy taty. Nie wytrzymałam do końca. Jak zaczęto spuszczać trumny zrobiło mi się słabo. Chwyciłam się Dark'a i Niall'a, którzy stali najbliżej mnie. Chłopaki widząc moją bladą, z przerażenia twarz, postanowili zabrać mnie stamtąd. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie byli ze mną. Dziś sobota. Dark obiecał zabrać mnie na cmentarz. To on i Liam dopilnował, aby złożyć pomnik rodzicom. Postanowiłam zabrać małą. Z Andym mieli zostać Hazza i Lou, bo dziewczyny miały próby. Dan w niedziele miała mieć występ taneczny na otwarciu jakiegoś tam centrum, a Perrie miała koncert razem ze swoim zespołem. O 14 wsiedliśmy do samochodu. Niall kierował, ja trzymałam małą na kolanach, a Dark siedział obok. Zayn i Liam byli na próbach razem ze swoimi sympatiami. Blondyn zatrzymał się przed bramą cmentarza. Przeszły mnie ciarki. Obiecałam sobie, że będę silna. Nie mogę pokazać Em, że się boję. Muszę być dla niej wzorem do naśladowania. Ma tylko mnie. Wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę pomniku rodziców. Niall niósł moją siostrę, a Dark cały czas trzymał mnie za rękę.
- Tu jest mama i tata?- zapytała dziewczynka kiedy stanęliśmy przed mogiłą.
- Tak.- rzekłam cicho.
- A cemu?- zapytała i dotknęła grobowej płyty
- Kotku mówiłam ci już, że mamusia i tatuś musieli zająć się aniołkami.- odpowiedziałam
- Kocham cię.- rzekła mała widząc moje łzy
- Ja ciebie też skarbie.- rzekłam i przytuliłam ją mocno.
- Em chodź pójdziemy na lody.- powiedział Dark po 5 minutach i wziął dziewczynkę na ręce.
- A Amy?- zapytała
- Ona zaraz przyjdzie.- rzekł i odszedł
Zostałam sama. Nie miałam pojęcia gdzie poszedł Niall. Przyklęknęłam i dotknęłam dłonią grobu.
- Mamo przepraszam. Wiem, że pyskowałam. Byłam cholernie wredna - bo często gubiłam granicę pomiędzy ironią a najzwyczajniejszym w świecie chamstwem. Mimo iż jestem odważna, często cofam się przed pewnymi celami w życiu, bo po prostu się ich boję. Wszędzie jest mnie pełno, 
lubię prowokować, i kłócić się. Piję, bo lubię dobre imprezy. Mam swoje zdanie, którego uparcie bronię. Często chodzę smutna. Nauczyłam się udawać 'szczery' uśmiech. Często zawodzę, i dość często jestem po prostu beznadziejna. Wiem, mamo - nie taką chciałaś mieć córkę. Obiecuję ci, że to się zmieni. Postaram się, bo wiem jak zależało ci abym skończyła szkołę i wyszła na ludzi. Zajmę się dzieciakami i postaram się, aby skończyli szkoły.- mówiłam i płakałam.
Poczułam jak czyjeś ramiona mnie obejmują. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Niall'a.
- Wracamy już?- zapytał tuląc mnie
Ja nie odpowiedziałam tylko skinęłam głową. Blondyn pomógł mi się podnieść i cały czas trzymał moją dłoń. Gdyby nie on nie wiem jak doszła bym do auta. Obok samochodu stał już Dark z małą. Wróciliśmy do domu. Dziewczyny razem z Liam'em i Zayn'em też już wrócili. Lou i Harry przygotowali obiad. Po zjedzonym posiłku mała poszła na górę.
- Amy ja przepraszam, mam nadzieję, że się nie obrazisz...- zaczęła Perrie
- … ale chcielibyśmy iść na jakąś imprezę.- dokończyła spuszczając głowę.
- Rozumiem. Nie mam za co się obrażać. Należy się wam. Pomagacie mi przy dzieciach w tygodniu i zdaję sobie sprawę, że w weekend chcecie się rozerwać.- rzekłam
- I nie masz nic przeciwko?- zapytał Dark
- Nie.- odpowiedziałam ze śmiechem.
Wszyscy oprócz Niall'a poszli na imprezę. Blondyn stwierdził, że zostanie ze mną. Poza tym miałam z nim jechać do mojego domu i porobić porządki, bo miał on być wynajęty.
Ubraliśmy dzieciaki i pojechaliśmy. Niall zajmował się maluchami, a ja wynosiłam rzeczy rodziców na strych, który później miał zostać zamknięty na klucz. Było mi strasznie trudno. Sprawdzając dokładnie sypialnie i upewniając się, że nic nie zostało, natknęłam się na trzy pudełka po butach, które znajdowały się pod łóżkiem. Każde było podpisanie. Na jednym widniało moje imię. Na pozostałych dwóch imiona mojego rodzeństwa. Otworzyłam te z napisem Amy. W pudełku znajdowały się pamiętniki. Było ich 19. Zdziwiłam się. Na każdym widniała data. Wzięłam do ręki ten, na którego okładce pisało ''1993''. Zaczęłam czytać, a moje oczy momentalnie się zaszkliły. Pierwszy wpis brzmiał tak :
 '' 20 maja. Najszczęśliwszy dzień w moim życiu po 9 miesiącach oczekiwań, w końcu na świat przyszła nasza córeczka. Jest śliczna i taka podobna do mnie. Cały czas zastanawiamy się nad imieniem. Po długich namowach wybraliśmy imię Amy. Amy Mayson przyszła na świat o 18:58.'' 
Popłakałam się. Przewijałam kartki i płakałam jeszcze bardziej. Mama opisywała każdy dzień. Pisała z taką czułością. Postanowiłam zobaczyć jaki był ostatni wpis. Poszukałam pamiętnika z okładką ''2013'' i otworzyłam go na ostatnim wpisie.
'' 11 września. Amy dziś nie była w szkole. Zadzwoniła do mnie jej nauczycielka. Wściekłam się, ale moja córeczka przypomniała mi, że dziś II rocznica śmierci Chrisa. Lubiłam tego chłopca. Miałam nadzieje, że będzie między nimi coś więcej. Ucieszyłabym się gdyby moja mała córeczka miała chłopaka. Chociaż mam dopiero 39 lat chciałabym zostać babcią. Kocham cię Amy i mam nadzieję, że skończysz szkołę, założysz rodzinę i będziesz w życiu szczęśliwa.''
Zamknęłam pamiętnik i włożyłam go z powrotem do pudełka. Ocierając łzy zaszłam do salonu.
- Skończyłasz już? - zapytał Niall
- Yhm...- mruknęłam cicho.
- To co wracamy?- kontynuował rozmowę.
- Jeszcze tylko zamknę strych.- rzekłam i udałam się na II piętro.
Zamknęłam drzwi prowadzące na strych, uprzednio zanosząc tam kartony z pamiętnikami mamy. Chciałam je wziąć ze sobą, ale stwierdziłam, że nie dam rady ich przeczytać. Pomogłam Niall'owi ubrać dzieciaki i wróciliśmy do domu. Była 20. Wykąpałam Emmę i Andy'iego. O 21 dzieci były już najedzone i spały smacznie. Udałam się do salonu, w którym siedział Niall.
- I jak śpią?- zapytał kiedy weszłam do pomieszczenia.
- Tak- odpowiedziałam.
Usiadłam obok blondyna. Nie wytrzymałam. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Znałam go tak krótko, a w jego ramionach czułam się bezpieczniej niż kiedykolwiek indziej. On przytulił mnie mocniej, pocałował w czoło i powiedział:
- Możesz mnie bić albo wyzywać, ale proszę cię nie płacz. Rozumiesz? Nie wolno ci płakać. A teraz obejrzymy jakiś film, zgoda?- zapytał i starł moje łzy, a ja przytaknęłam.
- To co ty wybierasz film, a ja przyniosę chipsy i popcorn? Filmy są w szufladzie pod telewizorem. Na pewno coś znajdziesz- zaśmiał się i wyszedł.
Podeszłam do wskazanego miejsca. Szuflada była pełna płyt DVD. Szukać było łatwo bo filmy były podzielone. Od razu zajrzałam do przedziału,  gdzie znajdowały się horrory. Uwielbiałam ten gatunek filmu. Wybrałam taki, którego tytuł widziałam pierwszy raz. Usiadłam na sofie.
- I co gotowe? To co jakaś komedia?- zapytał blondyn, wchodząc do salonu
- Raczej horror.- powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Ale czemu? Nie ja nie chce.- rzekł ze strachem w oczach.
- No chyba się nie boisz?- spojrzałam na niego
- Boje się kurwa cholernie.- odpowiedział, a ja się zdziwiłam.
W końcu rzadko kiedy chłopak przyznaje się, że się boi. Oni raczej grają takich twardzieli. Urzekła mnie w nim ta szczerość. Do tego ten strach, którego nie ukrywał.
- No weź. To tylko jeden horror.- powiedziałam proszącym tonem
- Nie, bo nie ma Harry'ego, a ja się będę bał sam spać. - rzekł stanowczo.
Bardzo chciałam obejrzeć ten film, więc musiałam coś wykombinować. Wpadł mi do głowy świetny pomysł. Spojrzałam na Niall'a.
- No dobra... skoro nie chcesz spać u mnie to nie.- zaśmiałam się i wstałam.
- Czekaj to zmienia postać rzeczy.!- powiedział nieco głośniej
- Czyli co horror?- spytałam z nadzieją w głosie
- Ale mogę spać u ciebie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Tak, skoro się boisz.- mówiłam starając się zachować powagę, a to było trudne.
- To może być ten horror, ale poczekaj pójdę po koc.- rzekł i wybiegł.
Film trwał 2 godz. Przez cały ten czas Niall siedział schowany pod kocem. Na mnie jednak nie zrobił dużego wrażenia. Był przeciętny. Około  północy chłopak poprosił mnie, abyśmy udali się już spać.
______________________________________________________________________

CZYTASZ ----------> ZOSTAW KOMENTARZ :D

Hej Misiaczki♥ Postarałam się i napisałam na szybko ten 28 rozdział:)
Dziękuję bardzo za komentarze. Nie wiem dokładnie kiedy będzie następny rozdział, bo stan mojej babci nie uległ zmianie. Nie jest źle, ale dobrze też nie. Chyba mnie rozumiecie?:D

niedziela, 5 maja 2013

27.


Mała zasnęła, a ja po cichu opuściłam pokój Payne'a. Było mi strasznie ciężko. Sama nie wiedziałam jak to będzie. Pomimo tego, że Dark i reszta oferowali mi pomoc, moja psychika powoli siadała. Do tego jeszcze szkoła, którą chciałabym skończyć. Zamyślona weszłam do salonu, gdzie siedzieli wszyscy. Po chwili już byłam w objęciach Dan i Perrie.
- I jak?- zapytała po chwili dziewczyna Zayn'a
- Śpi.- odrzekłam cicho i usiadłam na kolanach Dark'a
- Skarbie wiem jak ciężko było jej to powiedzieć, ale masz to za sobą.- przytulił mnie kumpel
- Mamy obmyślony plan...- zaczął Lou
- Co?- zapytałam zdezorientowana
- Obiecaliśmy przecież, że nie zostawimy cię samej.- odpowiedział Harry
- A teraz posłuchaj. Od poniedziałku do piątku ty, razem z chłopakami ,chodzisz do szkoły i się uczysz, a ja z Danielle i Perrie zajmujemy się dzieciakami.- rzekł Dark
- Nie. Ja nie chcę was wykorzystywać. To jest mój problem i ja sobie z nim poradzę. Pogadam z panią Duth, moją sąsiadka, myślę, że zgodzi się zajmować dzieciakami na czas moich lekcji. Popołudniu już jakoś dam radę.- mówiłam cicho głośno przełykając silnię.
- Amy. Przestań. Już jest postanowione. - wtrącił się Liam.
- No właśnie. Ten dom ma 2 pokoje gościnne, oprócz sypialni chłopaków, więc Niall teraz weźmie samochód, zabierze Amy i Dark'a , no i wróci z ich rzeczami.- zarządziła Danielle
- Ale...- zaczęłam
- Nie Amy, nie ma żadnego ale. Za godzinę widzę was tu z zabawkami, ubraniami i rzeczami dzieciaków i waszymi tobołami. Ogarniemy wasze domy i pogadamy z naszym managerem on na pewno je komuś wynajmie, więc będziecie mieć fundusze.- uśmiechnął się Liam.
- To ja idę po auto.- wtrącił się Niall
Ja już się nie odzywałam. Ci ludzie dużo dla mnie zrobili i nie chciałam ich urazić moim ciętym językiem. Dark chwycił moją rękę i wyszliśmy przed dom. Na podjeździe czekał już Niall w mini vanie. Najpierw pojechaliśmy do Dark'a. On jak to chłopak uwinął się w 30 minut. U mnie nie poszło tak szybko, pomimo tego, że chłopaki mi pomagali. Dark i Niall znieśli łóżeczko Andy'iego i wpakowali je do samochodu. Ja w tym czasie spakowałam walizki. Z ubraniami Emmy i małego poszło szybko, niestety z moimi rzeczami było gorzej. Kiedy weszłam do pokoju i spojrzałam na zdjęcie, które znajdowało się na szafce nocnej, rozpłakałam się. Usiadłam na łóżku, a po moich policzkach płynęły łzy. Chwyciłam zdjęcie ślubne rodziców i przycisnęłam je do serca.
- Amy słoneczko wiem, że ci trudno, ale proszę cię pośpieszmy się. Dzieci na nas czekają.- rzekł Dark, który wszedł i mnie przytulił.
- Nie dam rady.!- krzyknęłam
- Dasz myszko dasz.- pocałował moje czoło
- A my ci w tym pomożemy.- wtrącił się Niall
Blondyn położył rękę na moim ramieniu. Dark podał Horan'owi moją walizkę, a ten zaczął pakować moje rzeczy. Poszło mu to sprawnie, bo 15 minut później walizka była pełna.
- Dobra mamy wszystko. Jedziemy do domu.- powiedział Niall, pakując ostatnią walizę do auta.
Zajechaliśmy na miejsce po 15 minutach. Dark wraz z blondynem przenieśli łóżeczko małego do jednego z gościnnych pokoi. Zayn i Liam przyszli pomóc z walizkami. Byłam im wdzięczna.
- Po co to robicie? Po co mi pomagacie?- zapytałam kiedy weszłam do salonu.
- Chyba nie myślałaś, że zostawimy cię samą. - uśmiechnęła się Perrie
- Dziękuję wam. Naprawdę nie wiem jak się odwdzięczę.- odpowiedziałam
- Słuchaj ty mi tu nie pieprz o odwdzięczaniu. Masz skończyć szkołę i wychować dobrze dzieciaki to będzie dla nas wystarczająca rekompensata.-- powiedziała Danielle.
- Przyrzekam wam, że skończę te szkołę choć by nie wiem co.- odpowiedziałam i przytuliłam każdego po kolei.
Dziewczyny pomogły mi się rozpakować w pokoju, który miałam teraz zajmować z dzieciakami. Dark'owi o ile się nie mylę pomagał Harry. Louis i Zayn przygotowywali obiad, a Liam zajmował się małym, który właśnie się obudził.
#oczami Harry'ego#
Bardzo współczułem Amy. Nie dość, że bardzo przeżyła śmierć swojego przyjaciela to na dodatek ten wypadek. Widać, że dziewczyna nie radzi sobie z tym psychicznie. Dlatego pomysł Dan i Perrie żeby jej pomóc moim zdaniem był wspaniały. Wiem, że w takich okolicznościach nie powinienem myśleć o sobie, ale cieszyłem się, że Dark również się do nas wprowadzi. Ten chłopak doprowadzał mnie do obłędu. Jego ruch, styl bycia, wszystko. Kiedy tulił różową byłem cholernie zazdrosny. Po tym jak dziewczyny poszły pomagać Amy ogarnąć jeden z gościnnych pokoi, ja postanowiłem pomóc Dark'owi. To był jedyny sposób aby się do niego zbliżyć. Weszliśmy do pokoju, a chłopak od razu położył się na łóżku. Spojrzał na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak mi pomogliście. Gdyby nie wy ja sam nie dał bym rady pomóc Amy. To wiele dla mnie znaczy. - rzekł z uśmiechem.
- Nie ma za co. Chyba każdy w takiej sytuacji postąpił by tak samo.- odpowiedziałem.
Chłopak spojrzał na mnie i rozłożył ramiona. Ja niewiele myśląc przytuliłem go.
- Harry mógłbyś mi pomóc?- usłyszałem głos Lou
-Yyy.... Przepraszam.- rzekł zmieszany Tommo kiedy wszedł do pokoju.
- Już idę.- odpowiedziałem lekko zawstydzony.
- Zacznij się rozpakowywać ja zaraz wrócę.- zwróciłem się do Dark'a.
Wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się w stronę kuchni.
- Harry chodź na chwilę do mnie.- ton głosu Louis'a trochę mnie zdziwił.
- Co ty do cholery wyprawiasz?!- krzyknął Tomlinson.
- O co ci chodzi?!- również podniosłem głos.
- A może by tak łaskawiej ciszej? Teraz w tym domu są dzieci.- rzekł zły Liam, który wszedł.
- Dobrze, że jesteś.- powiedział Lou i zamknął drzwi za Payne'em
- Co jest?- zapytał zdezorientowany kumpel patrząc na mnie,a ja wzruszyłem ramionami.
- O co chodzi? Gdybym kurwa nie wszedł do gościnnego to Harry by chyba przeleciał Dark'a, Styles do cholery co ty robisz?- zapytał nieco ciszej
- Harry co on mówi?- Liam spojrzał na mnie.
- Jakie przeleciał? Chłopak podziękował za pomoc, a ja go przytuliłem.- broniłem się
- Ale on jest gejem, jego się nie tuli.- Lou spojrzał na mnie.
- Dla twojej wiadomości homoseksualizm to nie choroba. Poza tym ja … ja..- jąkałem się
- Co ty?- wtrącił się Liam
- Ja się chyba zakochałem.- odpowiedziałem cicho.
- Że w nim?- Tomlinson nie krył oburzenia
- Tak kurwa w nim.- odrzekłem wkurzony
- Spokój. Lou przestań go krytykować to jest jego życie i jego sprawa, a teraz proszę cię zostaw nas samych.- powiedział Liam, a po tym jak Tommo opuścił pokój spojrzał na mnie.
- Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest odpowiedzi moment na takie romanse?- zapytał
- Ej... nie jestem debilem.- syknąłem
- Dobra rób co chcesz.- odpowiedział i wyszedł.
Stałem jak debil na środku pokoju. Zastanawiałem się nad słowami Payne'a. Wiem, że nie powinienem, na pewno nie teraz, ale to jest silniejsze ode mnie. Kiedy widzę jego uśmiech, kiedy słyszę jego głos, nie nie potrafię tego opisać. Ruszyłem do tymczasowego pokoju Dark'a.
- Miałeś problemy przeze mnie?- zapytał kiedy tylko wszedłem do pomieszczenia
- Dlaczego tak sądzisz?- zapytałem
- Słyszałem jak Lou krzyczał. To przez to, że jestem gejem tak?- kontynuował
- Posłuchaj twoja orientacja nie ma tu nic do rzeczy. Louis czasem robi drakę bez przyczyny taki już jest.- starałem się go przekonać.
Bałem się, że zorientuje się, iż nie jest mi obojętny. Cały czas pożerałem go wzrokiem. Styles ogarnij się. Dark przyglądał mi się chwilę, a później wrócił do wypakowywania walizki.
- Ja wiem swoje. Chodziło o to, że cię przytuliłem. Dlaczego wszyscy uważają, że jeśli jestem gejem to każde przytulenie jakiegoś chłopaka to zachęta seksualna?- posmutniał
- Przestań. Nie o to chodziło Lou. Poza tym ja nie traktowałem tego jako zachęty, tylko jako przyjacielski tulas.- skłamałem aby go pocieszyć i uśmiechnąłem się sztucznie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
       CZYTASZ-------------> ZOSTAW KOMENTARZ
Hej Miśki:)
Na początku bardzo, ale to bardzo was przepraszam. Wiem, że ten rozdział miał pojawić się w piątek. Niestety miałam małe problemy z internetem, a do tego moja babcia jest w szpitalu i to trochę mnie dekoncentruje. Jakoś nie mogę skupić się na pisaniu, bo cały czas myślę o niej. Dziękuję bardzo za komentarze i miłe słowa w nich zawarte♥ Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale postaram się go napisać do środy. 

środa, 1 maja 2013

26.


#oczami Amy#
Po tym jak Perrie powiedziała, że mnie nie zostawią zrobiło mi się jakoś tak milej na sercu. Pierwszy raz od dłuższego czasu miałam wrażenie, że jestem potrzebna. Pomimo tego, że starałam się być chamska i odsunąć ich od siebie, oni chcą mi pomóc. Siedziałam i patrzyłam tępo w przód, kiedy dotknęłam kieszeni, w której coś było. Sięgnęłam po to. Była to karteczka.
- Boże!- krzyknęłam i wyciągam papierek z kieszeni
- Co się stało?- zapytała Danielle i weszła z Andym na rękach
- Muszę... ich zidentyfikować... ich ciała..- i znowu wpadłam w płacz
- Spokojnie. Pojadę z tobą chcesz?- Niall spytał się i mnie przytulił.
- Możesz?- spytałam i przytuliłam go mocniej
- Oczywiście.- odpowiedział
- My zostaniemy z dziećmi i spróbujemy dodzwonić się do Dark'a- odezwał się Harry
Blondyn chwycił moją rękę i zaprowadził mnie do auta. Otworzył drzwi, poczekał aż wsiądę, a następnie zamknął je delikatnie. Wsiadł za kierownice i spojrzał na mnie.
- Mogę zobaczyć adres?- zapytał wskazując na kartkę, którą trzymałam w dłoni.
- Dziękuję- szepnęłam podając mu zwitek papieru
Niall nic nie odpowiedział. Po przeczytaniu adresu odpalił silnik i ruszył. Całą drogę przejechaliśmy w ciszy. Pomimo tego, że moje serce krwawiło z moich oczu nie popłynęły łzy. Po jakiś 15 minutach byliśmy już pod prosektorium. Spojrzałam na wielki szary budynek i nie wytrzymałam, zaczęłam płakać jak małe dziecko. Jak by tego było mało zaczęłam się trząść.
- Amy spokojnie jestem z tobą.- rzekł Horan i mnie przytulił.
Następnie wysiadł z auta, podszedł od mojej strony i pomógł mi wysiąść. Zaraz po tym jak zamknął samochód ponownie mnie przytulił. Wiem, że nie powinnam tego robić, chociażby ze względu na ten pocałunek, który gdzieś tam siedział mi w głowie. Jednak w takich okolicznościach cieszyłam się, że ktoś jest ze mną, że nie zostałam z tym wszystkim sama. Weszliśmy do środka.
- O pani Mayson, jeszcze chwila i byśmy sobie poszli.- rzekł komisarz Bruckner.
- Dobrze. Zaraz przejdziemy do kostnicy, ale najpierw chciałbym się dowiedzieć kim jesteś. Jeśli nie jesteś nikim z rodziny musisz tu zaczekać chłopcze.- rzekł wskazując na Niall'a
- Jestem jej chłopakiem i wchodzę z nią!- blondyn podniósł głos i mnie przytulił
- Czy to prawda Pani Mayson?- spytał komisarz Thomson patrząc na mnie
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Wiedziałam, że to nie prawda, ale jeśli bym zaprzeczyła musiałabym wchodzić tam sama, a tego nie chciałam. Aby mieć więc wsparcie w Niall'u skinęłam głową i przytuliłam mocno blondyna. Komisarze wzruszyli ramionami, spojrzeli na siebie i kazali podążać za nimi. Przeszliśmy przez wielkie żelazne drzwi. Temperatura jaka panowała w tym pomieszczeniu była znacznie niższa niż w poprzednim. Mężczyźni podeszli do jakiegoś gościa w białym fartuch. Zaczęli szeptać mu coś na ucho.
- Witam. Jestem lekarzem sądowym, nazywam się Tom Drak. Które z państwa będzie dokonywać identyfikacji zwłok?- powiedział z uśmiechem na ustach.
Przez moje ciało przeszły dreszcze. Horan spojrzał na mnie.
- Moja dziewczyna będzie identyfikowała. Możemy już zaczynać? To dla niej bardzo trudne i chciałbym aby miała to za sobą.- rzekł blondyn
- Dobrze. Proszę podejść do drzwiczek z numerem 152.- odpowiedział i spojrzał na mnie.
Niall nie wypuszczając mnie ze swoich objęć podszedł do wyznaczonego miejsca. Lekarz podszedł i otworzył drzwiczki nr 152 i 154. Po chwili wysunął dwie prycze, na których leżały ciała nakryte białymi materiałami. Ten widok spowodował powrót drgawek. Komisarze podeszli bliżej.
- Dzwonili do mnie z laboratorium, w którym sprawdzali samochód ofiar. Prawdopodobnie ktoś uszkodził hamulce. Linki hamulcowe były przecięte. Kierowca próbował zatrzymać auto jednak uniemożliwiło mu to brak hamulców.- powiedział jeden z komisarzy.
- Także po rozpoznaniu ciał będziemy musieli wszcząć dochodzenie, aby dowiedzieć się komu zależało na śmierci tych osób.- rzekł drugi.
- Panowie proszę zacznijmy już identyfikacje.- wtrącił się Niall, kiedy mocniej zacisnęłam dłonie na jego przedramieniu.
- Oczywiście.- odpowiedział lekarz i odsłonił materiały z ciał.
Kiedy spojrzałam na prycze, na których znajdowały się ciała moich rodziców, zaczęłam się trząść i płakać. Podeszłam do ciała mamy i dotknęłam dłonią jej zimnego policzka.
- Mamo!- krzyknęłam przez łzy.
- Czy potwierdza pani, że na tych pryczach znajdują się ciała pani rodziców?- zapytał policjant
- Nie kurwa! Do obcej baby krzyczę mamo dla zabawy!- wydarłam się
- Proszę o zachowanie spokoju.- wtrącił się drugi z komisarzy
- Zachowanie spokoju? Walnij się w łeb pojebie. Mam dziewiętnaście lat, szkołę i dwójkę małych dzieci do wychowania. Nie mam nikogo oprócz przyjaciół rozumie pan to?- krzyczałam wściekła wymachując przy tym rękami.
- Jeżeli się pani nie uspokoi będziemy zmuszeni zabrać panią na posterunek.- rzekł Thomas
- Amy kochanie proszę cię choć wracamy do domu, do dzieci.- powiedział Niall tuląc mnie
- Ma pan kurwa szczęście, że w domu czekają dzieciaki, bo gdyby nie ten fakt miałabym w dupie to czy mnie zamkniecie czy nie.- krzyknęłam i wyszłam z pomieszczenia.
Szybkim krokiem, ocierając po drodze łzy spływające po moich policzkach, podeszłam do samochodu. Zaraz za mną przyszedł Niall. Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
- Amy ja przepraszam, że nakłamałem, ale inaczej by mnie nie wpuścili...- zaczął.
- Posłuchaj nie ma o czym mówić, a teraz proszę zawieź mnie szybko do jakiegoś sklepu, bo jak sobie nie zapale to chyba wybuchnę.- powiedziałam przerywając mu.
- Gdzieś w schowku powinny być fajki Malik'a. Chowa je u mnie w aucie, bo Perrie myśli, że rzucił.- odpowiedział i zaczął szukać, a po chwili wyciągnął paczkę papierosów.
Szybko wzięłam jednego i zaciągnęłam się kojącą nikotyną. Spojrzałam na Horana.
- Ja też obiecałam, że rzucę... obiecałam rodzicom.- rzekłam i otarłam kolejną łzę.
- Amy spójrz na mnie. Damy radę. Rozumiesz? Pomożemy ci.- powiedział.
- A teraz wsiadaj wracamy do domu.- dodał i otworzył mi drzwi.
Po 20 minutach byliśmy pod domem. W czasie drogi spaliłam 2 fajki. Ręce cały czas mi drgały. Weszliśmy do domu. Wszyscy siedzieli w salonie.
- Gdzie dzieci?- zapytałam przerażona
- Spokojnie śpią na górze. A jak tam na identyfikacji?- zapytała Dan
- Dasz radę?- spytał Niall i położył mi rękę na ramieniu.
- Dam. To byli moi rodzice.- powiedziałam wypuszczając powietrze z płuc
- Kochanie. Pomożemy ci pamiętaj. Dark już tu jedzie,  wie o wszystkim.- rzekła Pezz
- Perrie tobie to łatwo powiedzieć. Ja zostałam sama z dwójką dzieci, bez żadnej rodziny, bez wsparcia finansowego, bez ukończonej szkoły. - powiedziałam i usiadłam na kanapie
- Amy dasz radę. Nie znam drugiej tak silniej i zdecydowanej dziewczyny jak ty. Poza tym pomogę ci przy dzieciach, skończysz szkołę, a o finanse się na razie się martw.- rzekł Dark, który wszedł do salonu i od razu mnie przytulił.
- Dzwoniłam do ciebie, ale odzywała się poczta.- rzekłam tuląc go
- Przepraszam cię skarbie. Bateria mi siadła, a ja nie zważyłem. Wybacz, że nie było mnie kiedy mnie potrzebowałaś.- odpowiedział
- Nic się nie stało. Nie byłam sama.- rzekłam i spojrzałam na pozostałych.
- Amy!-usłyszałam krzyk mojej siostry.
Szybko poderwałam się z miejsca i pobiegłam do pokoju Liam'a. Emma siedziała na łóżku.
- Co się stało kochanie?- zapytałam i usiadłam obok niej
- Gdzie mama?- zapytała przytulając mnie, a ja spojrzałam z przerażeniem w stronę reszty. Wiedziałam, że na pewno o to zapyta, ale nie spodziewałam się, ze tak szybko.
- Kotku, mamusia i tatuś musieli iść się zająć aniołkami w niebie... zaczęłam
- A kiedy wrócą?- przerwała mi
- Miśku... oni nie wrócą, bo w niebie jest bardzo dużo małych aniołków.- odpowiedziałam
- A my? Przecież też jesteśmy mali?- kontynuowała
- Tak masz racje skarbie. Z wami zostali wujkowie, ciocie, ja i oczywiście Dark- rzekłam
- Ale ty mnie nie zostawisz, prawda?- zapytała i znów się wtuliła
- Nie zostawię cię, ani Andy'iego skarbie.- pocałowałam ją w czoło i położyłam obok niej na łóżku.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
   CZYTASZ---> ZOSTAW KOMENTARZ 

Witam serdecznie miśki. Dałam radę i rozdział 26 jest dzisiaj:) Dziękuję serdecznie za komentarze i miłe słowa♥ Kolejny rozdział przewiduję na piątek:D