wtorek, 7 maja 2013

28.


#oczami Amy#
Minął tydzień. Najgorszy tydzień w moim życiu. W środę był pogrzeb. Dziewczyny zostały z dzieciakami,a ja z chłopakami poszłam na pogrzeb. Sama pewnie nie dała bym rady. Oprócz nas na ceremonie przyszli sąsiedzi i współpracownicy z pracy taty. Nie wytrzymałam do końca. Jak zaczęto spuszczać trumny zrobiło mi się słabo. Chwyciłam się Dark'a i Niall'a, którzy stali najbliżej mnie. Chłopaki widząc moją bladą, z przerażenia twarz, postanowili zabrać mnie stamtąd. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie byli ze mną. Dziś sobota. Dark obiecał zabrać mnie na cmentarz. To on i Liam dopilnował, aby złożyć pomnik rodzicom. Postanowiłam zabrać małą. Z Andym mieli zostać Hazza i Lou, bo dziewczyny miały próby. Dan w niedziele miała mieć występ taneczny na otwarciu jakiegoś tam centrum, a Perrie miała koncert razem ze swoim zespołem. O 14 wsiedliśmy do samochodu. Niall kierował, ja trzymałam małą na kolanach, a Dark siedział obok. Zayn i Liam byli na próbach razem ze swoimi sympatiami. Blondyn zatrzymał się przed bramą cmentarza. Przeszły mnie ciarki. Obiecałam sobie, że będę silna. Nie mogę pokazać Em, że się boję. Muszę być dla niej wzorem do naśladowania. Ma tylko mnie. Wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę pomniku rodziców. Niall niósł moją siostrę, a Dark cały czas trzymał mnie za rękę.
- Tu jest mama i tata?- zapytała dziewczynka kiedy stanęliśmy przed mogiłą.
- Tak.- rzekłam cicho.
- A cemu?- zapytała i dotknęła grobowej płyty
- Kotku mówiłam ci już, że mamusia i tatuś musieli zająć się aniołkami.- odpowiedziałam
- Kocham cię.- rzekła mała widząc moje łzy
- Ja ciebie też skarbie.- rzekłam i przytuliłam ją mocno.
- Em chodź pójdziemy na lody.- powiedział Dark po 5 minutach i wziął dziewczynkę na ręce.
- A Amy?- zapytała
- Ona zaraz przyjdzie.- rzekł i odszedł
Zostałam sama. Nie miałam pojęcia gdzie poszedł Niall. Przyklęknęłam i dotknęłam dłonią grobu.
- Mamo przepraszam. Wiem, że pyskowałam. Byłam cholernie wredna - bo często gubiłam granicę pomiędzy ironią a najzwyczajniejszym w świecie chamstwem. Mimo iż jestem odważna, często cofam się przed pewnymi celami w życiu, bo po prostu się ich boję. Wszędzie jest mnie pełno, 
lubię prowokować, i kłócić się. Piję, bo lubię dobre imprezy. Mam swoje zdanie, którego uparcie bronię. Często chodzę smutna. Nauczyłam się udawać 'szczery' uśmiech. Często zawodzę, i dość często jestem po prostu beznadziejna. Wiem, mamo - nie taką chciałaś mieć córkę. Obiecuję ci, że to się zmieni. Postaram się, bo wiem jak zależało ci abym skończyła szkołę i wyszła na ludzi. Zajmę się dzieciakami i postaram się, aby skończyli szkoły.- mówiłam i płakałam.
Poczułam jak czyjeś ramiona mnie obejmują. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Niall'a.
- Wracamy już?- zapytał tuląc mnie
Ja nie odpowiedziałam tylko skinęłam głową. Blondyn pomógł mi się podnieść i cały czas trzymał moją dłoń. Gdyby nie on nie wiem jak doszła bym do auta. Obok samochodu stał już Dark z małą. Wróciliśmy do domu. Dziewczyny razem z Liam'em i Zayn'em też już wrócili. Lou i Harry przygotowali obiad. Po zjedzonym posiłku mała poszła na górę.
- Amy ja przepraszam, mam nadzieję, że się nie obrazisz...- zaczęła Perrie
- … ale chcielibyśmy iść na jakąś imprezę.- dokończyła spuszczając głowę.
- Rozumiem. Nie mam za co się obrażać. Należy się wam. Pomagacie mi przy dzieciach w tygodniu i zdaję sobie sprawę, że w weekend chcecie się rozerwać.- rzekłam
- I nie masz nic przeciwko?- zapytał Dark
- Nie.- odpowiedziałam ze śmiechem.
Wszyscy oprócz Niall'a poszli na imprezę. Blondyn stwierdził, że zostanie ze mną. Poza tym miałam z nim jechać do mojego domu i porobić porządki, bo miał on być wynajęty.
Ubraliśmy dzieciaki i pojechaliśmy. Niall zajmował się maluchami, a ja wynosiłam rzeczy rodziców na strych, który później miał zostać zamknięty na klucz. Było mi strasznie trudno. Sprawdzając dokładnie sypialnie i upewniając się, że nic nie zostało, natknęłam się na trzy pudełka po butach, które znajdowały się pod łóżkiem. Każde było podpisanie. Na jednym widniało moje imię. Na pozostałych dwóch imiona mojego rodzeństwa. Otworzyłam te z napisem Amy. W pudełku znajdowały się pamiętniki. Było ich 19. Zdziwiłam się. Na każdym widniała data. Wzięłam do ręki ten, na którego okładce pisało ''1993''. Zaczęłam czytać, a moje oczy momentalnie się zaszkliły. Pierwszy wpis brzmiał tak :
 '' 20 maja. Najszczęśliwszy dzień w moim życiu po 9 miesiącach oczekiwań, w końcu na świat przyszła nasza córeczka. Jest śliczna i taka podobna do mnie. Cały czas zastanawiamy się nad imieniem. Po długich namowach wybraliśmy imię Amy. Amy Mayson przyszła na świat o 18:58.'' 
Popłakałam się. Przewijałam kartki i płakałam jeszcze bardziej. Mama opisywała każdy dzień. Pisała z taką czułością. Postanowiłam zobaczyć jaki był ostatni wpis. Poszukałam pamiętnika z okładką ''2013'' i otworzyłam go na ostatnim wpisie.
'' 11 września. Amy dziś nie była w szkole. Zadzwoniła do mnie jej nauczycielka. Wściekłam się, ale moja córeczka przypomniała mi, że dziś II rocznica śmierci Chrisa. Lubiłam tego chłopca. Miałam nadzieje, że będzie między nimi coś więcej. Ucieszyłabym się gdyby moja mała córeczka miała chłopaka. Chociaż mam dopiero 39 lat chciałabym zostać babcią. Kocham cię Amy i mam nadzieję, że skończysz szkołę, założysz rodzinę i będziesz w życiu szczęśliwa.''
Zamknęłam pamiętnik i włożyłam go z powrotem do pudełka. Ocierając łzy zaszłam do salonu.
- Skończyłasz już? - zapytał Niall
- Yhm...- mruknęłam cicho.
- To co wracamy?- kontynuował rozmowę.
- Jeszcze tylko zamknę strych.- rzekłam i udałam się na II piętro.
Zamknęłam drzwi prowadzące na strych, uprzednio zanosząc tam kartony z pamiętnikami mamy. Chciałam je wziąć ze sobą, ale stwierdziłam, że nie dam rady ich przeczytać. Pomogłam Niall'owi ubrać dzieciaki i wróciliśmy do domu. Była 20. Wykąpałam Emmę i Andy'iego. O 21 dzieci były już najedzone i spały smacznie. Udałam się do salonu, w którym siedział Niall.
- I jak śpią?- zapytał kiedy weszłam do pomieszczenia.
- Tak- odpowiedziałam.
Usiadłam obok blondyna. Nie wytrzymałam. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Znałam go tak krótko, a w jego ramionach czułam się bezpieczniej niż kiedykolwiek indziej. On przytulił mnie mocniej, pocałował w czoło i powiedział:
- Możesz mnie bić albo wyzywać, ale proszę cię nie płacz. Rozumiesz? Nie wolno ci płakać. A teraz obejrzymy jakiś film, zgoda?- zapytał i starł moje łzy, a ja przytaknęłam.
- To co ty wybierasz film, a ja przyniosę chipsy i popcorn? Filmy są w szufladzie pod telewizorem. Na pewno coś znajdziesz- zaśmiał się i wyszedł.
Podeszłam do wskazanego miejsca. Szuflada była pełna płyt DVD. Szukać było łatwo bo filmy były podzielone. Od razu zajrzałam do przedziału,  gdzie znajdowały się horrory. Uwielbiałam ten gatunek filmu. Wybrałam taki, którego tytuł widziałam pierwszy raz. Usiadłam na sofie.
- I co gotowe? To co jakaś komedia?- zapytał blondyn, wchodząc do salonu
- Raczej horror.- powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Ale czemu? Nie ja nie chce.- rzekł ze strachem w oczach.
- No chyba się nie boisz?- spojrzałam na niego
- Boje się kurwa cholernie.- odpowiedział, a ja się zdziwiłam.
W końcu rzadko kiedy chłopak przyznaje się, że się boi. Oni raczej grają takich twardzieli. Urzekła mnie w nim ta szczerość. Do tego ten strach, którego nie ukrywał.
- No weź. To tylko jeden horror.- powiedziałam proszącym tonem
- Nie, bo nie ma Harry'ego, a ja się będę bał sam spać. - rzekł stanowczo.
Bardzo chciałam obejrzeć ten film, więc musiałam coś wykombinować. Wpadł mi do głowy świetny pomysł. Spojrzałam na Niall'a.
- No dobra... skoro nie chcesz spać u mnie to nie.- zaśmiałam się i wstałam.
- Czekaj to zmienia postać rzeczy.!- powiedział nieco głośniej
- Czyli co horror?- spytałam z nadzieją w głosie
- Ale mogę spać u ciebie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Tak, skoro się boisz.- mówiłam starając się zachować powagę, a to było trudne.
- To może być ten horror, ale poczekaj pójdę po koc.- rzekł i wybiegł.
Film trwał 2 godz. Przez cały ten czas Niall siedział schowany pod kocem. Na mnie jednak nie zrobił dużego wrażenia. Był przeciętny. Około  północy chłopak poprosił mnie, abyśmy udali się już spać.
______________________________________________________________________

CZYTASZ ----------> ZOSTAW KOMENTARZ :D

Hej Misiaczki♥ Postarałam się i napisałam na szybko ten 28 rozdział:)
Dziękuję bardzo za komentarze. Nie wiem dokładnie kiedy będzie następny rozdział, bo stan mojej babci nie uległ zmianie. Nie jest źle, ale dobrze też nie. Chyba mnie rozumiecie?:D

2 komentarze:

  1. Aww... w końcu wątek Amy i Nialla. Mam nadzieję, że sytuacja się rozkręci.:D Rozumiem cię i chociaż bardzo chciałabym znać dalsze losy Amy, proszę cię nie spiesz się :D Będę tu zaglądać codziennie. Życzę aby babcia wróciła do zdrowia./ IdealnieNieidealna

    OdpowiedzUsuń