niedziela, 18 sierpnia 2013

Przepraszam.

Witam wszystkich serdecznie i chciałabym na początku bardzo ale to bardzo przeprosić za długą nieobecność. Wiem że Zaniedbałam bloga i bardzo tego żałuję, ale w moim życiu był prawdziwy młyn. Praca + obowiązki nie dawałam rady. Na chwilę obecną mam wolne i obiecuję że blog ruszy pełną parą. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy odwiedzali bloga by sprawdzić czy coś się pojawiło. Rozdział powinien pojawić się dziś po 22 lub jutro:D 

sobota, 22 czerwca 2013

Imagin♥


Czekałam na niego. Byłam bardzo zdenerwowana jego głos przez telefon wydawał się być inny niż zwykle. Był taki... taki obojętny. Nie było w nim słychać tej radości
co zawsze.No i jeszcze rozłączył się bez żadnego ''kocham'', a nie miał tego w zwyczaju.  Siedziałam przy kuchennym stole krojąc pomidora. Szykowałam dla nas kanapki.
Liam wyrwał się z prób, które teraz powinien mieć, więc na pewno będzie głodny. Drzwi do pomieszczenia otworzyły, a w nich stanął mój chłopak.  Był jakiś nieobecny,
smutny i zamyślony. Spojrzał na mnie.
- [T.I] musimy porozmawiać- rzekł poważnie 
- Dobrze kochanie, ale najpierw coś zjedz- odpowiedziałam i wstałam z krzesła
- Nie muszę ci to powiedzieć teraz!- podniósł głos, a ja aż podskoczyłam ze strachu. 
Nie wiem co się z nim dzieje. Nigdy się tak nie zachowywał.  Patrzyłam na niego przestraszonym wzrokiem. 
- Posłuchaj my nie możemy być już razem. Ja cię nie kocham, a nasz dalszy związek nie ma sensu.- powiedział obojętnie nie patrząc na mnie.
W momencie, gdy wypowiadał te słowa mój świat się zawalił. Nie rozumiałam go. Jeszcze dzisiaj rano wychodząc na próbę mówił mi, że mnie kocha, a teraz to? 
- Ale jak to?- zapytałam
- Proszę cie nie dramatyzuj. Żegnaj.- rzekł odwracając się w stronę drzwi

- Poczekaj widzisz ten nóż? - spytałam, łapiąc narzędzie i pokazując mu je.
 Nacięłam delikatnie wnętrze swojej dłoni. Stał jak wmurowany, nie  wiedział o co chodzi.
- Tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem.  - wydukałam, wskazując na sączące się kropelki krwi z dłoni. Wybuchnęłam płaczem.

- A tak będzie płakać moja dusza. - powiedziałam.
- Przykro mi kochanie. Chociażbyś nie wiem co byś zrobiła, to koniec. Nie weźmiesz mnie na litość.  - powiedział.

- Zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać  moje serce! - krzyknęłam.
Zatrzymał się, tuż przed drzwiami. Gwałtownym ruchem, wbiłam kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową.
- Właśnie tak. Będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziałam, osuwając się na ziemię.
- Coś ty zrobiła [T.I]?- krzyknął Liam i podbiegł do mnie
- Kocham cię. Pamiętaj- szepnęłam ostatkiem sił.
*z perspektywy Liam'a*
Boże co ona zrobiła? Szybko zadzwoniłem na pogotowie. Krzyczałem, żeby się pospieszyli. To wszystko przez Modest. To oni kazali mi z nią zerwać.
Twierdzili, że to dla jej dobra, bo i tak już dużo osób ją hejtuje. A ja głupi musiałem  ich posłuchać. Kocham ją, tak bardzo ją kocham. Usłyszałem
sygnał karetki. Po chwili w mieszkaniu zjawił się lekarz i dwóch sanitariuszy z noszami.  Lekarz szybko podszedł do [T.I]. Kazał mi się odsunąć.
- Panowie szybko zabieramy ją. Jak to się stało?- zapytał patrząc na mnie
- Nie wiem odwróciłem się na chwilę, on powiedziała, żebym na nią spojrzał i wbiła sobie ten nóż. - mówiłem szybko ledwo powstrzymując łzy
- Mogę z nią jechać?- zapytałem widząc jak lekarz zbiera się do wyjścia.
- Jak się pan nazywa i  czy jest pan kimś z rodziny?- zapytał poprawiając okulary
-  Nazywam się  Liam Payne i jestem jej chłopakiem.- odpowiedziałem szybko i wybuchnąłem płaczem
- Dobrze, ale pospieszmy się ona musi jak najszybciej trafić na stół operacyjny.- rzekł lekarz
Szybkim krokiem ruszyłem z nim do karetki. [T.I] leżała bezwładnie podłączona do aparatury, która sprawdzała jaj funkcje życiowe. Karetka na sygnale
gnała bardzo szybko. Po 5 minutach byliśmy w szpitalu. Moja dziewczyna została przewieziona prosto na sale operacyjną, a mi kazano czekać na
korytarzu. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Chodziłem nerwowo po pomieszczeniu, a po moich policzkach wciąż spływały nowe łzy. Nagle usłyszałem
dźwięk mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniał napis ''ZAYN''. Odebrałem.
- Liam stary gdzie ty jesteś?
- W szpitalu.
- Co się kurwa stało? Dlaczego płaczesz?
- [T.I].. ona... chciała się zabić...
- Dobra czekaj już do ciebie jedziemy 

Malik się rozłączył, a ja znów zacząłem płakać. Byłem taki bezsilny. Oparłem się o ścianę, a następnie zesunąłem się po niej na dół. Schowałem twarz w
dłonie. Usłyszałem krzyki. Domyśliłem się, że chłopaki przyjechali. Nie myliłem się.
- Liam co się stało?- spytał Niall, który wcinał chipsy
- Pojechałem do niej, chciałem zerwać tak jak kazali ci z Modestu. Już miałem wychodzić, ale ona...  ona..- mówiłem i znów płakałem
- Spokojnie powiedz co ona zrobiła?- Harry przytulił mnie, Lou uczynił to samo.
- Ona wbiła sobie nóż w klatkę piersiową- krzyknąłem głośno 

- Matko co z nią?- zapytał Zayn
- Nie wiem zabrali ją od razu na operację.- odpowiedziałem wtulając się w Harry'ego
- Spokojnie wszystko będzie dobrze. Zastaniemy z tobą.- rzekł Niall klepiąc mnie po ramieniu
- A próba?- zdziwiłem się
- Jebać próbę- rzekł Malik i usiadł na krześle.
- Dziękuję wam.- powiedziałem i przytuliłem każdego po kolei, następnie wszyscy usiedliśmy na krzesłach.
Czas dłużył się niemiłosiernie. Co chwilę spoglądałem w stronę drzwi od sali. Nad dużymi drzwiami ciągle paliła się neonowa tabliczka z napisem '' Nie
przeszkadzać trwa operacja''. Czekałem tylko kiedy owa tabliczka zgaśnie. Odwróciłem głowę w stronę Niall'a, który podał mi kawę.
- Pan Liam Payne?- zapytał jakiś facet w białym fartuchu
- Tak to ja. O co chodzi?- zerwałem się na równe nogi, tak samo jak chłopaki
- Pan jest chłopakiem pani [T.I]?- zapytał lekarz
- Tak. Co z nią?- rzekłem wystraszony
- A więc operacja się udał i jej życiu nic nie zagraża. Miała bardzo dużo szczęści, gdyby ostrze tego noża zostało wbite kilka milimetrów w prawo przebiłoby aortę
i nie bylibyśmy w stanie jej pomóc.- rzekł ściągając gumowe zakrwawione rękawiczki.
- Mogę do niej wejść?- zapytałem pełen nadziei.
- Niestety na razie to nie możliwe. Pańska dziewczyna zostanie przewieziona na salę pooperacyjną i dziś nie będzie mógł pan jej zobaczyć. - odpowiedział spokojnie, a ja się wkurzyłem
- Ale co ja mam teraz zrobić? Ja chce ją zobaczyć!- krzyczałem, Zayn podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.
- Proponuję, aby udał się pan do domu, uspokoił się i wyspał, a jutro na pewno będzie pan mógł  odwiedzić dziewczynę.- powiedział po czy odszedł
Byłem wkurzony. Moje ręce zaciśnięte były w pięści. Zacząłem nerwowo uderzać ręką w ścianę. Zayn chwycił moją rękę,  a pozostali chłopacy mnie otoczyli. Spojrzałem na nich zdziwiony.
- Liam lekarz ma rację. A teraz chodź dzisiaj przekimasz u mnie, bo nie zostawię cię samego, a jutro rano przyjedziemy  do [T.I].- powiedział Zayn
Niechętnie i z wielką złością przystałem na jego pomysł. W domu Malik próbował mnie jakoś pocieszyć, ale ja jakoś nie miałem ochoty na  śmiech. Jeszcze w takiej chwili. Kiedy dziewczyna,
którą kocham chciała się zabić przez moją głupotę. Gdyby nie udało im się jej uratować, zabiłbym się. Nie umiałbym żyć z tą świadomością i poczuciem winy. Całą noc poświęciłem na takie myślenie.
Rano o godzinie 6 wstałem i udałem się do kuchni. Byłem pewien, że nie zastane w niej Zayn'a, bo on zawsze długo śpi. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem krzątającego się po kuchni Mulata.
- Zayn?- zapytałem zdziwiony patrząc na niego.
- Liam wstałeś już? To dobrze zjedz coś. Zaraz tu będą chłopaki i jedziemy do szpitala.- odpowiedział stawiając kanapki na stole.
- Ale... jak to...- zacząłem ale przerwał mi Malik
- No chyba nie myślałeś, że zostawimy cię z tym wszystkim samego? Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele tak nie robią.-rzekł i wyszedł
Stałem i analizowałem jego słowa. Cieszyłem się, że nie zostawią mnie z tym samego. Zjadłem tylko jedną kanapkę. Siedziałem przy stole z Zayn'em i czekaliśmy na chłopaków. Chociaż w pomieszczeniu
panowała cisza, to nie była ona niezręczna. Po chwili usłyszeliśmy klakson. Jak z procy wybiegłem z domu Malika. Mulat wyszedł krótko po mnie. Wsiedliśmy do wozu Louis'a i udaliśmy się do szpitala.
Chociaż w czasie jazdy chłopaki mówili do mnie, ja jednak myślami byłem przy [T.I]. Kiedy znalazłem się już w szpitalu pobiegłem prosto do recepcji. Pielęgniarka powiedziała, że moja dziewczyna leży
w sali 307. Pędem pobiegłem do wskazanej sali.
- Co ty tu robisz?- zapytała [T.I], gdy zobaczyła, że wchodzę do sali
- Przepraszam. Ja wczoraj nie mówiłem prawdy.Ja cię kocham- odpowiedziawszy usiadłem na krzesełku obok łóżka
- O czym ty mówisz.? Człowieku weź się zdecyduj! Wczoraj mi mówiłeś, że to koniec a dzisiaj co? Tak nagle mnie kochasz? A może to z litości? Nie potrzebuję jej rozumiesz? - krzyczała zdenerwowana
- [T.I] proszę wysłuchaj mnie.To Modest...to on mi kazał z tobą zerwać. Nie zastanowiłaś się czemu nie mogłem spojrzeć ci w oczy kiedy to wczoraj mówiłem? Bo wiedziałem, że gdy to zrobię to nie dam
rady skłamać.- odpowiedziałem patrząc jej głęboko w oczy
- Ale ... wczoraj...- jąkała się, a ja przybliżyłem się do niej i ją pocałowałem
- Wczoraj mówiłem to co mi kazali, ale obiecuję ci, że już nigdy nie popełnię takiego błędu i  nie pozwolę innym sterować moim życiem i moimi decyzjami.- odpowiedziałem odsuwając się od niej.
- I obiecujesz, że będziesz ze mną zawsze? - zapytała łapiąc mnie za rękę 
-Będę twoim parasolem- zaśmiałem się 
-Parasol chroni tylko od deszczu.- rzekła patrząc na mnie 
-Czapką, nausznikami, szalikiem, bluzą z kapturem, kurtką, rękawiczkami, spodniami,  grubymi bawełnianymi skarpetami i kaloszami. Tym będę.- dodałem i ponownie ją pocałowałem
- Kocham cię Liam- powiedziała między pocałunkami
- Ja ciebie też.- odpowiedziałem szczęśliwy
ROK PÓŹNIEJ
Po tym wydarzeniu bardzo się do siebie z [T.I] zbliżyliśmy. Moje uczucie co do niej urosło w siłę. Kiedy opuściła szpital oświadczyłem się jej. Modest chociaż niechętnie, ale zaakceptował
nasz związek i moją decyzję. Teraz [T.I] jest moją narzeczoną, a za cztery miesiące na świat przyjdzie owoc naszej miłości. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na przyjście małego Zayn'a
James' a Payne'a .

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miśki na początku chciałam bardzo serdecznie was przeprosić. Wiem, że obiecałam wstawić rozdział do końca tygodnia, ale niestety nie dam rady. Brak weny + brak czasu. Przepraszam najmocniej. Nie wiem kiedy pojawi się rozdział, ale będę starała się dodać go jak najszybciej.  Kocham was♥

poniedziałek, 17 czerwca 2013

35.


Spojrzałam na Niall'a, który podniósł wzrok znad koszyka. Zauważył w mojej dłoni karteczkę.
- Ja.. no wiesz... nie powiedziałem... że sam- jąkał się słodko.
Zaśmiałam się i wbiłam w jego usta. Ręce Niall'a znalazły się na mojej pupie. Wylądowaliśmy na poduszkach. Zaczęłam się śmiać. Po chwili chłopak do mnie dołączył. Spędziliśmy na kocu parę godzin. Leżeliśmy zajadając się smakołykami, które przygotowały dziewczyny.
- A więc taka jesteś? Nie jesteś chamska i wredna?- przerwał ciszę
- Tak. Zrozumiem jeśli teraz powiesz, że się zawiodłeś...- zaczęłam patrząc w dół.
- Amy co ty mówisz? Zawiodłem? Jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi, bo jako jeden z niewielu poznałem prawdziwą ciebie. I powiem ci zakochałem się w oby dwóch wersjach. Kocham wredną, pyskatą i chamską dziewczynę w luźnych ubraniach, która brutalnie wpija się w moje usta. Ubóstwiam miłą, uśmiechniętą i serdeczną dziewczynę, w'' kobiecych'' ubraniach, która delikatnie składa pocałunki na moich wargach. Jesteś najlepszym co mnie mnie w życiu spotkało.- rzekł
W oczach miałam łzy, łzy szczęścia. Chwyciłam jego twarz w dłonie i wpiłam się w jego usta. Chłopak uśmiechał się podczas tego pocałunku. Położył mnie na plecy i zaczął całować po szyi. Moje ręce wędrowały po jego plecach. Przeniósł się do moich ust. Nasze języki tańczyły dziki taniec pożądania. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Pragnęłam go i to bardzo. Zaczęłam podnosić jego koszulkę. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się zwycięsko. Szybkim ruchem ściągnął koszulkę. Następnie rozpoczął pozbywanie się mojej bluzki. Pomogłam mu w tym. Po chwili ja zostałam w staniku. Niall spojrzał na moje piersi i zaczął je całować. Ja jeździłam dłońmi po jego torsie. Byłam gotowa na wszystko. Niestety przerwał nam mój telefon. To był Dark.
- Dark, człowieku czego chcesz?
- Amy? Dlaczego masz taki dziwny głos?
- Nie ważne czego chcesz?
- Kiedy wy będziecie w domu?
- Nie wiem, a co?
- Pospieszcie się.
- Taa
Rozłączyłam się i smutnym wzrokiem spojrzałam na blondyna.
- Kurwa lepszego momentu sobie wybrać nie mógł.- szepnęłam do siebie.
Niall chyba to usłyszał, bo zaśmiał się cicho. Podał mi moją koszulkę i pocałował delikatnie.
- Spokojnie. Dokończymy innym razem kochanie.- powiedział ze śmiechem.
Ubrałam się szybko. Chłopak uczynił to samo. Zanieśliśmy wszystkie rzeczy do auta. Ruszyliśmy do domu. Niall jedną ręką trzymał kierownicę auta, drugą chwytał moją dłoń. Co chwilę zerkał, wgapiając się w moje oczy, po chwili obdarowując ciepłym uśmiechem. Znudzona podróżą i zła na Dark'a, że przerwał w takim momencie, oparłam się łokciem o szybę, podziwiając widoki. Prędkość z jaką prowadził auto była wręcz powalająca.
- Szybciej się nie da? - zapytałam, widząc na liczniku 70.
Nie odpowiedział, bacznie śledząc sytuację na ulicy. Nagle przeciwnym pasem ktoś zaczął Nas wyprzedzać, a z Jego ust padło ciche:'' Jedź, jedź. Ja szybciej nie mogę, bo wiozę cenny skarb którego nie chciałbym stracić''. Po usłyszeniu tych słów na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ścisnęłam mocnej dłoń Niall'a. Chłopak nie odrywał wzroku od jezdni. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do domu. Weszliśmy do środka trzymając się za rękę. Po przekroczeniu progu udaliśmy się do salonu. Siedzieli tam wszyscy. Dzieciaki bawiły się z Dan i Pezz.
- No nareszcie.- rzekł Dark i podszedł do nas.
Zaczął dokładnie nam się przyglądać. Obszedł nas wkoło. Stanął przede mną.
- Młoda nie wiem co robiliście tyle czasu. Zastanawiam się tylko dlaczego ty masz koszulkę na lewą stronę założoną?- rzekł, a oczy wszystkich zwróciły się w naszą stronę.
- No bo... my nic...ten- jąkał się Niall, ale mu przerwałam.
- A nawet jeśli doszłoby między nami do czegoś to co? O ile się nie mylę mam już 18 lat, Niall też, więc gówno wam wszystkim do tego czy uprawiamy seks czy nie.- rzekłam poważnie.
Wszyscy spojrzeli na mnie i Niall'a. Blondyn zaczerwienił się i spuścił głowę. Zaczął powoli puszczać moją dłoń. Jego ręka opadła bezwładnie wzdłuż ciała, a z jego oczu pociekła łza. Niall był bardzo delikatny i bardzo łatwo było go urazić. Wściekłam się na Dark'a. Złapałam rękę blondyna i mocno ją ścisnęłam. Horan podniósł smutne oczy i skierował je na mnie. Drugą dłonią starłam spływające po jego twarzy łzy. Pocałowałam go delikatnie, a na jego twarzy znów zagościł uśmiech. Spojrzałam na Dark'a. Chłopak widząc mój wzrok odsunął się w tył.
- Teraz mi kurwa powiedz, czy jak ty pieprzyłeś się z Harry'm ja coś mówiłam? Czy jak dawniej byłeś z Stan'em ja ingerowałam w twoje życie prywatne?- zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Yyy... no nie...- rzekł cicho
- To dlaczego jeśli ja zwiąże się z kimś ty chcesz znać każdy mój ruch? Kurwa wytłumacz mi to. Dlaczego ja nie mogę mieć odrobiny prywatności? - przerwałam mu.
Dark spuścił głowę i tępo wpatrywał się w swoje kapcie. Nie miał odwagi na mnie spojrzeć.
- Przepraszam. Jesteś dla mnie jak siostra. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Jako jedyna jesteś przy mnie pomimo wszystko. Dzięki tobie zrozumiałem, że nie ważne są więzy krwi. Robiłem to dlatego, że się o ciebie bałem. Robiłem to bo cię kocham i nie chciałem abyś cierpiała przez jakiegoś dupka.- rzekł spoglądając na mnie.
Zatkało mnie. Kochałam go jak brata i tak go traktowałam. Jednak jego słowa zdziwiły mnie i to bardzo. Nie wiedziałam za bardzo co robić. Nawrzeszczałam na niego, a on chciał tylko mnie chronić. Czułam jak poliki mi płoną. Niall widząc moje zażenowanie zbliżył się do mnie.
- Przytul go.- szepnął mi
Skinęłam lekko głową. Puściłam dłoń blondyna i podeszłam do przyjaciela. Przytuliłam go mocno i zaczęłam płakać. Dark również wtulił się we mnie.
- Przepraszam cię. Ja też cię kocham braciszku.- rzekłam cicho
Dark odsunął mnie lekko od siebie i złożył pocałunek na moim czole.
- Młoda idź do swojego kawalera.- powiedział ze śmiechem.
Pocałowałam przyjaciela w policzek i podeszłam do Niall'a. Chłopak złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
- Zakochańcy chodźcie na obiad.- zaśmiał się Harry.
Ruszyliśmy stronę kuchni. Spożyliśmy posiłek przygotowany przez Styles'a.
- Co ty na to abyśmy zabrali dzieciaki na spacer? W końcu dziewczyny siedziały z nimi cały dzień, niech sobie odpoczną.- zaproponował Niall, kiedy wstaliśmy od stołu.
Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Em bardzo ucieszyła się z tego pomysłu. Lou wyszedł do swojej dziewczyny, a pozostali mieli iść do kina. Ubraliśmy dzieciaki i wyszliśmy.
Niall niósł Emmę, a ja prowadziłam wózek z Andy'm. Ludzie patrzyli na nas jak na młode małżeństwo. Niektórzy uśmiechali się i patrzyli na nas z sympatią, inni karcili nas wzrokiem. Olewałam to. Widziałam uśmiech na twarzy mojej siostry, to było najważniejsze. Cieszyłam się, że pomimo tragedii jaka nas spotkała, moja mała siostrzyczka się uśmiecha. Moje serce radowało się, widząc ile chłopaki dla nas robią. Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk Niall'a.
- Amy uważaj!
Zatrzymałam się gwałtownie i dopiero teraz spostrzegłam, że prawie weszłam na ruchliwą ulicę. Co gorsza wózek z moim bratem stał kilka centymetrów przed samochodem, który zatrzymał się z piskiem opon. Niall szybko podbiegł i wziął ode mnie wózek. Przeszliśmy kilka kroków i znaleźliśmy się na placu zabaw.
- Amy co się dzieje?- zapytał tuląc mnie.
- Boże... ja … ja się zamyśliłam...- tyle zdążyłam wydusić i zaczęłam płakać.
- Spokojne. Nic się nie stało.- rzekł Niall, kiedy usiedliśmy na ławce.
- Ale mogło się stać!- krzyknęłam zła na siebie.
Blondyn nic nie odpowiedział, tylko przytulił mnie mocno. Andy zaczął płakać. Wzięłam go na ręce i przytuliłam do piersi. Mały się uspokoił. Niall położył dłoń na moim ramieniu.
- Kochanie. Wszystko jest dobrze. Nic się nie stało.- rzekł i starł spływającą z mojej twarzy łzę.
- To dzięki tobie. - rzekłam i pocałowałam go.
Nagle rozbłysł blask flash'a. Odkleiłam się od niego i spostrzegłam dwójkę mężczyzn. Obydwoje mieli aparaty w dłoni i cały czas robili zdjęcia. Niall się wkurzył. Kazał mi włożyć Andy'iego, a sam poszedł po Em. Mężczyźni szli za nami cały czas. Pytałam się Niall'a kim oni są, ale on nie odpowiadał. Niósł na jednej ręce Em, a drugą pomagał mi prowadzić wózek.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Miśki.
Na początku bardzo przepraszam że dodaję rozdział dopiero dzisiaj. Miałam to zrobić w sobotę, ale niestety dziś miałam egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe i cały weekend musiałam się uczyć. Dziękuję osobą, które komentowały poprzednie rozdziały. Jeśli chcecie w ramach rekompensaty mogę wstawić imagin z Liam'em, który kiedyś napisałam. Następny rozdział powinien pojawić się do soboty.♥

wtorek, 11 czerwca 2013

34.


#oczami Niall'a#
Amy wyglądała cudownie. Spódniczka idealne na niej leżała. Obcisła bluzka ukazywała pokaźny biust. Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Dark zaczął zachowywać się jak jej ojciec. Robił jej jakieś aluzje, że ma się przebrać i w ogóle. Podszedłem do dziewczyny od tyłu i przytuliłem. Następnie złożyłem na jej szyi pocałunek.
- Jak dla mnie wyglądasz pięknie.- szepnąłem jej do ucha
Amy pocałowała mnie. W tej chwili czas się dla mnie zatrzymał. Stałem i trzymałem się za usta.
- A teraz się zbieramy, bo się spóźnimy na zajęcia artystyczne, a pani Braille będzie mega zła.- z zamyślenia wyrwał mnie głos Zayn'a.
Wszyscy udaliśmy się do naszego Vana. Lou prowadził, więc po 15 min byliśmy w szkole. W klasie zająłem miejsce obok Amy. Chciałem ostatni raz złożyć na jej ustach pocałunek, ale do pomieszczenia weszła psorka. Po przywitaniu się z nami spojrzała w naszą stronę.
- Jak Ty wyglądasz ?- zapytała spuszczając okulary i patrząc na Amy
- Lepiej niż Pani.- odpowiedziała różowa
Chciałem aby przestała, by nie miała kłopotów. Niestety za późno. Kobieta zrobiła się czerwona.
- Proszę do dyrektora!- krzyknęła wskazując palcem drzwi.
- Myśli pani kurwa, że ja się boję dyrektora?!- śmiech Amy niósł się po klasie
- Jesteś bezczelna!- wydarła się i wstała z miejsca.
Spojrzałem przerażony na Liam'a. Chłopak skinął głową. Wiedziałem, że muszę coś zrobić. Lou podał mi kluczyki od auta i puścił do mnie oczko. Wstałem z miejsca.
- Pani chyba jeszcze kurwa bezczelnych ludzi nie widziała!- wtrąciłem się
- Panie Horan czy pan też chce odwiedzić dyrektora?- zapytała opuszczając okulary.
- A bardzo kurwa jego mać chętnie!- krzyknąłem i podszedłem do Amy.
Położyłem rękę na biodrze dziewczyny i razem opuściliśmy klasę. Po wyjściu spojrzała na mnie.
- Wiesz, że nie musiałeś tego robić?- zapytała
- Nie musiałem ale chciałem.- rzekłem i pocałowałem ją w usta.
W tym czasie wpadł mi do głowy idealny pomysł. Chciałem aby Amy poczuła się wyjątkowo.
- Chodź.- powiedziałem ciągnąc ją w stronę wyjścia
- Ale mieliśmy iść do dyrektora, a potem wrócić na lekcje?- zatrzymała się zdziwiona
- Powiedzmy, że cię porywam.- ze śmiechem wziąłem ją na ręce.
- Dobra, ale mnie odstaw.- powiedziała, a jej śmiech rozniósł się po pustym korytarzu.
- A nasze rzeczy?- zapytała po chwili
- Napiszę do Liam'a i nam wezmą.- odpowiedziałem.
Podeszliśmy do auta. Dziewczyna spojrzała na mnie, a ja otworzyłem jej drzwi.
- To gdzie mnie porywasz?- zapytała kiedy wsiadła.
- Niespodzianka.- rzekłem zamykając drzwi.
Odszedłem na bok. Napisałem SMS do Liam'a. Następnie wybrałem numer Danielle.
- Tak?
- Dan posłuchaj mam do was prośbę.
- Niall? Co się stało?
- Nic. Po prostu chce zabrać gdzieś Amy...
- Dobra wiesz gdzie zabrał mnie Liam na pierwszą randkę?
- Yyy... no tam na polanę za miastem?
- Dokładnie tam...
- Ale wiesz Liam wszystko przygotował. Jedzenie, muzykę. A ja jak mam to teraz zrobić?
- O to się nie martw. Daj nam godzinę. Zabierz ją gdzieś. My z Pezz wszystko przyszykujemy i damy ci znać.
- Naprawdę? Boże ale wam dziękuję.
- Nie ma za co.
Dziewczyna się rozłączyła, a ja wsiadłem do auta. Amy spojrzała na mnie.
- Co tak długo?- zapytała
- Pisałem do Payne'a , a potem zadzwonił Paul.- skłamałem.
#oczami Amy#
Po tym jak opuściliśmy szkolne mury Niall zaprowadził mnie do samochodu. Zdziwiłam się, bo przecież kluczyki miał Lou. Blondyn jednak z kieszeni spodni wyciągnął kluczyki. Otworzył mi drzwi i podał rękę kiedy wsiadałam.
- To gdzie mnie porywasz?- zapytałam przygryzając wargę.
- Niespodzianka.- odpowiedział i zamknął drzwi.
Chłopak odszedł na bok i robił coś w telefonie. Wyglądał mega seksownie. Jasne spodnie z opuszczonym krokiem i ciemna koszulka przylegająca do jego ciała wywoływały u mnie napady gorąca. Włosy, które nie były ułożone, raczej przeczesane dłońmi idealnie do wszystkiego pasowały. Patrzyłam na niego. Chłopak schował telefon i odwrócił się w stronę auta. Szybko odwróciłam głowę. Niall wsiadł do samochodu, a ja spojrzałam na niego.
- Co tak długo?- zapytałam
- Pisałem do Payne'a , a potem zadzwonił Paul.- odpowiedział i odwrócił wzrok.
Nie zadawałam więcej pytań. Blondyn ruszył, a jego ręka co jakiś czas zaciskała się na mojej dłoni. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Na jego twarzy także zagościł uśmiech.
- A więc Księżniczko na sam początek proponuję kino. Później będzie ta niespodzianka. Co ty na to piękna?- zapytał spoglądając na mnie.
- Zgoda.- odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Nie rozpraszaj mnie.- zaśmiał się
Usiadłam prosto i puściłam jego rękę. On spojrzał na mnie smutny.
- No co mam cię przecież nie rozpraszać. Skup się na drodze.- powiedziałam tłumiąc śmiech.
Niall odwrócił się udając ''focha''. Jechaliśmy w ciszy, aż zatrzymaliśmy się przed kinem.
Blondyn wysiadł i przyszedł od mojej strony. Otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść.
- Zapraszam panią.- rzekł z szarmanckim uśmiechem.
Weszliśmy do kina. Niall kupił dwa bilety na film. Ciekawiło mnie dlaczego wybrał horror?
- Horror? Nie boisz się?- zapytałam patrząc na bilety.
- Nie kiedy jesteś obok skarbie. - rzekł wbijając się w moje usta.
Kiedy skończył weszliśmy na sale. Nie było dużo ludzi. Oprócz nas było może pięć osób. Zajęliśmy miejsca na samej górze. Film się zaczął, a mój blondyn mocno chwycił moją rękę. Zaśmiałam się cicho. Wstałam i usiadłam mu na kolanach tyłem do ekranu, a przodem do niego. Pocałowałam go.
- Co robisz?- zapytał zdziwiony.
- Nie chcę żebyś się bał kochanie.- rzekłam i przytuliłam go do piersi.
- Ale przecież nie będziesz widzieć filmu?- powiedział unosząc głowę.
- Mam o tu o wiele lepsze widoki.- odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Kocham cię skarbie,- rzekł łapiąc moje policzki
- Ja ciebie też ko...- nie skończyłam, bo wbił się w moje usta.
Siedząc na jego kolanach poczułam wibracje telefonu. Chłopak osunął się od moich ust. Wyciągnął telefon i przeczytał wiadomość. Następnie spojrzał na mnie i szepnął mi do ucha.
- To co siedzimy tu czy chcesz już niespodziankę?- zapytał z uśmiechem
Bez słowa chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia. Chłopak kazał mi iść do auta.
Otworzył mi drzwi, a następnie usiadł za kierownicę. Bez słowa ruszył z parkingu. Jechaliśmy około godziny. Cały czas Niall spoglądał na mnie i uśmiechał się słodko. Zatrzymał samochód gdzieś przed laskiem. Lekko się przestraszyłam, ale starałam się tego nie okazywać. Niall jak zwykle pomógł mi wysiąść. Zamknął samochód, następnie zawiązał mi oczy. Teraz to bałam się strasznie. Blondyn wziął mnie na ręce. Zatrzymał się po chwili, a z jego ust wyszło ciche''łał''
Postawił mnie na ziemię i odsłonił oczy. Zobaczyłam polankę na środku której leżał koc. Znajdywało się na nim dużo kolorowych poduszek, a obok stał koszyk z jedzeniem.
- Zaplanowałeś to?- zdziwiłam się siadając na koc.
- Tak jak by.- zaśmiał się i zaczął szukać czegoś w koszyku.
Zauważyłam małą karteczkę. Podniosłam ją i zaczęłam studiować drobne, pochyłe pismo.
''Niall mamy nadzieję, że ci pomogłyśmy. Pamiętaj masz u nas dług. Tylko tam grzecznie, bo Dark i tak był przeciwny temu pomysłowi, ale go z Dan namówiłyśmy. ''
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Miśki;** Oto obiecany rozdział 34. Pomimo tego, że mam mało pomysłów na dalszy rozwój sytuacji,staram się pisać. Dziękuję barrrdzo za komentarze:D Zachęcam do komentowania i zostawiania swoich opinii. Kocham was♥ Następny rozdział powinien pojawić się do końca tygodnia:D 

czwartek, 6 czerwca 2013

33.


#oczami Amy#
Po tym jak Danielle zamknęła drzwi usiadłam na łóżko. Zastanawiałam się dlaczego ona to zrobiła? Przecież prosiłam ją o to, aby dała czas. Nie chodziło mi wtedy tylko o Niall'a. Ja sama potrzebowałam trochę czasu. Zauważyłam, że blondyn zbliża się do mnie. Patrzyłam uważnie na każdy jego ruch. Horan położył dłonie na moich policzkach i spoglądając mi w oczy wpił się w moje usta. Zdziwiłam się i chciałam jak najszybciej go odepchnąć. Jednak on miał więcej siły i nie pozwolił mi na to. W końcu doszło do mnie, że chłopak i tak nie odpuści. Wpadłam na świetny pomysł. Moje ręce powędrowały na jego plecy. Pociągnęłam go tak, że wylądował na mnie. Przewróciłam go, teraz ja siedziałam na nim. Przytrzymałam jego ręce.
- Co ty wyprawisz?- zapytałam zdziwiona
- Kocham cię Amy...- zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończyć.
- Ale po co ci to? Przecież bez miłości zarobisz miliony.- rzekłam
-Z miłością będę najszczęśliwszym biedakiem na świecie.- odpowiedział i nie wiem jakim cudem ponownie wpił się w moje usta.
W mojej głowie kotłowało się milion myśli. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale przywarłam blondyna do łóżka. Zachłannie go całowałam, a nasze języki tańczyły dziki taniec. Pociągnęłam mu koszulkę, w celu jej ściągnięcia. Niall zaczął robić to samo z moją. Przerwało nam chrząknięcie. Zrobiłam się czerwona gdy zobaczyłam, że wszyscy na nas patrzą.
- Yyy... no ten... 7 minut minęło...- powiedziała Dan
Stałam cała czerwona, ze spuszczoną głową. Niall złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Poczułam się bezpiecznie.
-Uuu.... Niall gratulacje stary..- zaśmiał się Zayn
- No nareszcie słoneczko.- powiedział Dark patrząc na mnie.
- A teraz idziemy zjeść kolację, a potem spać. Przypominam, że jutro szkoła.- rzekł Payne.
Udaliśmy się do kuchni. Każdy zajął miejsce. Dziewczyny od razu zaczęły rozmowę.
- Wiedziałam, że tak będzie- rzekła dziewczyna Liam'a
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Pezz wybuchnęła śmiechem.
- Co to miłość robi z człowiekiem.- powiedziała pomiędzy napadami.
- Kotku z czego się śmiejesz?- zapytał Zayn i ją przytulił.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim kolanie. Na mojej twarzy ponownie pojawił się uśmiech.
- Kolacja gotowa.- powiedział Dark.
Pół godziny później wszyscy się rozeszli. W pomieszczeniu zostałam tylko ja i Niall.
- To co dobranoc.- rzekł blondyn i pocałował mnie.
- To nie śpisz dzisiaj u mnie?- zapytałam zawiedziona
Na twarzy Horan'a pojawił się uśmiech. Podszedł do mnie i dał mi całusa.
- Ja jeszcze muszę się przebrać, a ty idź do mnie do pokoju.- powiedziałam kiedy chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
- A może będziemy spali u mnie?- zapytał spoglądając na mnie.
Nic nie odpowiedziałam, tylko skinęłam głową na znak, że się zgadzam. Następnie udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Udałam się prosto do pokoju blondyna. Bez słowa wsunęłam się pod kołdrę i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Niall bawił się moimi włosami. Uwielbiałam to. Zaczęłam się zastanawiać nad tym co wydarzyło się niespełna godzinę temu. Niall wyznał mi miłość. Dlaczego tak jest? Dlaczego ja? Na te pytania nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Najpierw Chris, moja miłość do niego, jego śmierć. Następnie wypadek rodziców. I nagle los się odwraca. Zamiast kolejnego ciosu, kolejnej śmierci bliskiej osoby, daje mi miłość. Miłość, której pragnęła dla mnie moja mama. Leżałam tak dobre 5 minut.
- Niall naprawdę chcesz być ze mną? Z dziewczyną, która jest sierotą z dwójką rodzeństwa? Z dziewczyną, która tak naprawdę nie wie kim jest, bo cały czas udaje? Z dziewczyną, która jest twoim całkowitym przeciwieństwem? Poza tym mam ciężki charakter. Potrafię spieprzyć nawet najprostszą rzecz, a miłość jest bardzo skomplikowana. Co zrobisz, jeśli wszystko spieprzę? - zapytałam przerywając ciszę.
- Będę to naprawiał, bo jesteś dla mnie najważniejsza.- odpowiedział.
Niall podniósł moją głowę do góry i wpił się delikatnie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek.
- A teraz dobranoc księżniczko.- rzekł gdy skończyliśmy.
- Wiesz nigdy nie lubiłam jak mówiona do mnie ''księżniczko'', ale kiedy ty tak do mnie mówisz nie przeszkadza mi to.- odpowiedziałam i ponowie położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka.
Obudził mnie płacz Andy'iego dochodzący z sąsiedniego pokoju. Wstałam powoli, aby nie obudzić śpiącego obok Niall'a. Kiedy jednak wyszłam z pomieszczenia płacz ucichł. Zajrzałam do pokoju i zauważyłam Perrie z moim braciszkiem na rękach. Widok był wspaniały.
- Pasuję ci.- zaśmiałam się podchodząc bliżej.
- Powiedz to Zayn'owi- odpowiedziała ze śmiechem
- Daj mi go.- powiedziałam
- Spokojnie. Szykuj się do szkoły.- rzekła i wskazała na zegarek, który wskazywał 6,30.
Wybiegłam z pokoju z rzeczami, które wyciągnęłam z szafy. Na szczęście nikt jeszcze nie okupował łazienki. Weszłam do pomieszczenia. Wzięłam bardzo szybki prysznic i założyłam przygotowane rzeczy. Dziś postanowiłam zaszaleć. Ubrałam czarną spódniczkę i obcisły top tego samego koloru. Na nogi zamiast trampek założyłam buty na koturnie, które również były w kolorze czarnym. Przeczesałam włosy szczotką i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam kiedy do łazienki zaczął dobijać się Zayn. Zeszłam na dół. Siedzieli tam już wszyscy z wyjątkiem Malik'a.
- No chyba nie zamierzasz tak iść?- powiedział Dark kiedy mnie zobaczył.
- Dlaczego?- zapytałam biorąc kanapkę z talerza.
- Proszę cię. Ta spódniczka jest stanowczo za krótka, a bluzka za obcisła. Proszę wrócić na górę i się przebrać!- powiedział stanowczo wskazując dłonią schody.
- Zgadzam się z tobą Dark.- wtrącił się Liam.
- A ja się z wami nie zgadzam. Przypominam, że sam kazałeś nam kupić Amy takie rzeczy.- rzekła Danielle spoglądając na Dark'a.
Niall podszedł do mnie. Złożył delikatny pocałunek na mojej szyi i szepnął mi do ucha.
- Jak dla mnie wyglądasz pięknie.
Złożyłam na jego ustach pocałunek. Następnie spojrzałam na Dan i Dark'a, którzy się kłócili.
- Cisza! Po pierwsze to moja sprawa w co się ubieram. Po drugie nie jesteś moim ojcem, żeby mi rozkazywać.- rzekłam a moje oczy się zaszkliły.
- A teraz się zbieramy, bo się spóźnimy na zajęcia artystyczne, a pani Braille będzie mega zła. - rzekł Zayn, który właśnie wszedł do pokoju.
Wszyscy wyszliśmy z domu. Dziś jechaliśmy autem zespołu. Był to czarny mini van. W szkole byliśmy po 15 minutach. Zajęliśmy nasze stałe miejsca. Dziś siedział obok mnie Niall. Psorka weszła do klasy. Spuściła okulary i spojrzała na mnie z byka.
- Jak Ty wyglądasz ?- zapytała mnie
- Lepiej niż Pani.- odpowiedziałam zdenerwowana
Niall ścisnął moją dłoń dając mi do zrozumienia, że mam przystopować. Niestety za późno.
- Proszę do dyrektora!- krzyknęła wskazując palcem drzwi.
- Myśli pani kurwa, że ja się boję dyrektora?!- zapytałam ze śmiechem
- Jesteś bezczelna!- wydarła się i wstała z miejsca.
- Pani chyba jeszcze kurwa bezczelnych ludzi nie widziała!- krzyknął Niall i wstał
- Panie Horan czy pan też chce odwiedzić dyrektora?- zapytała ponownie opuszczając okulary.
- A bardzo kurwa jego mać chętnie!- odpowiedział i podszedł do mnie.
Położył rękę na moim biodrze i razem opuściliśmy klasę. Spojrzałam na niego.
- Wiesz, że nie musiałeś tego robić?- zapytałam
- Nie musiałem ale chciałem.- rzekł całując mnie w usta.
- Chodź.- powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia.
- Ale mieliśmy iść do dyrektora, a potem wrócić na lekcje?- zdziwiłam się.
- Powiedzmy, że cię porywam.- zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
- Dobra, ale mnie odstaw.- powiedziałam i wybuchłam śmiechem, a blondyn mnie postawił
- A nasze rzeczy?- zapytałam kiedy już wyszliśmy.
- Napiszę do Liam'a i nam wezmą.- odpowiedział ze śmiechem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 33 gotowy. Dziękuję za komentarze. Jesteście wspaniali. Czytam wasze opinie z uśmiechem na ustach. Przepraszam też bardzo za to że rozdziały dodaję w takich odstępach czasowych. Mam teraz mały zapieprz,bo kończę szkołę już  14 czerwca:) Niestety potem zaczną się praktyki:/ Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział (bo trochę wena mnie opuszcza) ale postaram się aby pojawił się do wtorku. 

sobota, 1 czerwca 2013

32.

- Musisz podejść do obcej, wyznaczonej przeze mnie, osoby na ulicy i pocałować ją.- mówił Zayn z wielkim uśmiechem na ustach.
- No chyba nie.- wtrącił się Dark
- Przecież to tylko zabawa.- odpowiedział Zayn parodiując głos Styles'a
- Dobra. Chodźmy.- rzekł stanowczo Harry.
Wszyscy wstaliśmy i wyszliśmy przed dom. Zayn rozglądał się po okolicy. Nagle na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Wszyscy spojrzeli w stronę, w którą był skierowany jego wzrok.
- Tamta.- rzekł z satysfakcją.
Ręka Malik'a wskazywała grubą kobietę około 40. Wszyscy przenieśli wzrok na Harry'ego.
- A żebyś kurwa wiedział, że to zrobię.- rzekł stanowczo loczek
- Ale taki namiętny i w usta.- wybuch śmiechem Mulat.
Przyznam szczerze, że ja też już dłużej nie mogłam się powstrzymać. Równo z Niall'em wybuchliśmy głośnym śmiechem. Harry spojrzał na nas.
- Z wami policzę się później.- syknął
Podszedł do grubej kobiety, a my obserwując te sytuację zwijaliśmy się ze śmiechu. Kobieta przystanęła, Hazza wpił się szybko w jej usta. Po chwili nasz lovelas dostał z liścia.
- Przegiąłeś Malik.- odpowiedział smutny Dark.
Kobieta zaczęła okładać Harry'ego torebką. Przestałam się śmiać widząc minę loczka. Szybko do niego podbiegłam. Pomogłam mu wstać. Kobieta spojrzała na mnie.
- Co się stało? Dlaczego pani go bije?- zapytałam, chociaż dobrze znałam odpowiedź
- Ten niewyżyty młodzieniec rzucił się na mnie i zaczął całować!- krzyczała wymachując rękoma.
- Bardzo panią przepraszam. Ostatnio rozstał się z ukochaną. I trochę źle to znosi. Coraz częściej podchodzi do obcych ludzi i całuje ich. Wczoraj rzucił się na starszego pana, który szedł z pieskiem na spacer. Jeszcze raz panią bardzo przepraszam- kłamałam starając się zachować powagę.
Kobieta nic nie odpowiedziała. Odwróciła się na pięcie i odeszła. Widziałam łzy w oczach Hazzy.
- Nie płacz tumanie.- powiedziałam tuląc go do siebie.
- Dzięki za pomoc.- odpowiedział i starł łzy
- Malik ty chuju masz przejebane!- krzyknął idąc w stronę domu
- Młoda dzięki, że mu pomogłaś.- powiedział Dark
Nic nie odpowiedziałam. Wróciliśmy do salonu i ponowie usiedliśmy w kółku. Kręcił Harry, którego tulił Dark. Butelka zaczęła się kręcić, a każdy z uwagą przyglądał się jej. Przedmiot zatrzymał się na Danielle. Mulatka wybrała prawdę.
- Kiedy ostatnio uprawialiście sex z Liam'em?- zapytał loczek
- No wiesz co? O takie rzeczy pytać?!- oburzył się Payne
- To tylko zabawa.- zaśmiała się Pezz
- A więc... ostatnio? To było wczoraj- powiedziała lekko zawstydzona Dan
- No i tyle krzyku było.- rzekł Hazza podając Mulatce butelkę.
Danielle zakręciła, a szklany przedmiot zatrzymał się na mnie. Byłam spokojna. Myślałam, że dziewczyna nie da mi aż takiego zadania jak Harry, więc wybrałam wyzwanie.
- Ok. Znacie taką grę jak 7 minut w raju?- zapytała z uśmiechem
- Yyy... a co to ma do rzeczy?- spytałam ze strachem, bo doskonale znałam zasady tamtej gry.
- W tej grze chodziło o to, że dwie osoby są zamykane są w pomieszczeniu...- zaczęła
- Wiem co to za gra i na czym polega, tylko co to ma wspólnego z moim wyzwaniem?- zapytałam
- No więc w myśl zasad tej gry ty i Niall do pokoju na 7 minut- zaśmiała się, a ja zbladłam.
Takiego zadania spodziewałam się po Harry'm czy Zayn'ie ale nie po Dan. Ze strachem w oczach spojrzałam na Niall'a. Blondyn wydawał się zadowolony. Dan podeszła do mnie z Niall'em, którego trzymała za rękę. Podała mi dłoń i pomogła mi wstać. Zaprowadziła nas do pokoju Horan'a.
- No to widzimy się za 7 minut.- zaśmiała się zamykając drzwi
#oczami Niall'a#
Graliśmy w prawdę czy wyzwanie. Harry zaproponował te grę. Ucieszyłem się. Po pierwszym zadaniu byłem już chyba gotowy na wszystko. Styles przeszedł sam siebie każąc całować się Amy i Perrie nie dziwie się, że Malik się wściekł. Po chwili wiedziałem już, że ta gra będzie naprawdę hardcorowa. Każde zadanie i pytanie miało jakiś podtekst seksualny. Moje przemyślenia przerwał głos Danielle, która dawała zadanie różowej. Niby nic, a jednak w zadaniu byłem też ja.
- No więc w myśl zasad tej gry ty i Niall do pokoju na 7 minut- powiedziała dziewczyna Liam'a
Uśmiechnąłem się pod nosem, a Dark siedzący obok mnie spojrzał na mnie i się zaśmiał.
- To jest twoja szansa nie zmarnuj tego.- szepnął
Skinąłem głową i wstałem, a Danielle złapała mnie za rękę. Podeszliśmy do Amy. Mulatka zaprowadziła nas do mojego pokoju. Byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- No to widzimy się za 7 minut.- zaśmiała się i zamknęła drzwi na klucz.
Przyznam szczerze, że ta sytuacja mi odpowiadała. Nie wiedziałem tylko zbytnio jak się zachować. Amy usiadła na łóżku i zapaliła lampkę nocną, znajdującą się na szafce. Podszedłem do niej powolnym krokiem. Położyłem dłonie na jej policzkach i spojrzałam w piękne niebieskie oczy. Dziewczyna ze zdziwieniem patrzyła na mnie. Ja powoli przybliżając się do niej, wbiłem się w jej malinowe usta. Początkowo jej ręce, znajdujące się na mojej klatce piersiowej starały się mnie odepchnąć. Ja jednak na to nie pozwoliłem. Dłonie Amy znalazły się teraz na moich plecach. Różowa pociągnęła mnie na łóżko. Wylądowałem na niej. Dziewczyna zwinnie zmieniła pozycję. Teraz to ja leżałem na łóżku, a ona siedziała na mnie. Przestała mnie całować.
- Co ty wyprawisz?- zapytała trzymając moje ręce
- Kocham cię Amy...- zacząłem
- Ale po co ci to? Przecież bez miłości zarobisz miliony.- powiedziała przerywając mi.
-Z miłością będę najszczęśliwszym biedakiem na świecie.- rzekłem i ponownie ją pocałowałem.
Tym razem się nie opierała. Wręcz przeciwnie przywarła mnie do łóżka. Nasze języki toczyły walkę o przetrwanie. Czułem jak uśmiecha się w trakcie tego pocałunku. Tak teraz z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Wszystko dzięki niej. Amy zaczęła podciągnęła moją koszulkę do góry. Byłem nieźle zdezorientowany. Poszedłem w jej ślady. Już miałem pozbawić dziewczynę koszulki, ale usłyszałem chrząknięcie. Spojrzałem w stronę drzwi. Stali tam wszyscy.
- Yyy... no ten... 7 minut minęło...- powiedziała nieśmiało Danielle.
Spaliłem buraka, Amy zresztą też. Towarzystwo, które nam przerwało nie wyglądało jednak na zażenowane. Na twarzach każdego z nich można było dostrzec uśmiech. Wstałem razem z Amy. Chwyciłam dziewczynę za rękę i powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę drzwi.
- Uuu.... Niall gratulacje stary..- zaśmiał się Zayn
- No nareszcie słoneczko.- Dark spojrzał na Amy.
- Myślałem, że się nie odważysz- szepnął mi Liam i poklepał mnie po ramieniu.
- A teraz idziemy zjeść kolację, a potem spać. Przypominam, że jutro szkoła.- rzekł Payne głośno.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 20. Wszyscy zeszliśmy do kuchni. Harry i Dark zaoferowali się, że zrobią kanapki. Usiedliśmy przy stole. Zająłem miejsce obok Amy. Dziewczyna z uśmiechem na ustach prowadziła konwersacje z Danielle i Perrie. Ja odwróciłem się do chłopaków. Zayn i Liam siedzieli z mojej lewej strony. Mulat poklepał mnie o ramieniu.
- Niall ty ogierze- zaśmiał się Zayn
- Spadaj.- odpowiedziałem
Chłopaki odeszli do swoich dziewczyn. Spojrzałem na różową. Jej oczy wydawały się być takie szczęśliwe. Na ich dnie dostrzec można było iskierki. Położyłem dłoń na jej kolanie.
- Kolacja gotowa.- powiedział Dark i postawił na stole duży talerz kanapek.
Po zjedzonym posiłku wszyscy zaczęli się rozchodzić. W kuchni zostałem tylko ja i Amy.
- To co dobranoc.- rzekłem i pocałowałem dziewczynę.
- To nie śpisz dzisiaj u mnie?- zapytała z miną zbitego psa.
Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej. Dałem jej całusa i pociągnąłem za rękę.
- Ja jeszcze muszę się przebrać, a ty idź do mnie do pokoju.- powiedziała zadowolona
- A może będziemy spali u mnie?- zapytałem
Amy skinęła głową. Zajrzałem jeszcze czy dzieciaki śpią. Następnie udałem się do swojego pokoju i w ciszy oczekiwałem na przyjście dziewczyny. Pojawiła się po chwili. Weszła pod kołdrę i położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Bawiłem się jej włosami. Po chwili ciszy usłyszałem jej cichy głos.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 32 gotowy:) Misiaczki z okazji dnia dziecka życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń:) Dziękuję wszystkim za komentarze<3 Następny rozdział prawdopodobnie w czwartek.

czwartek, 30 maja 2013

31.

#oczami Niall'a#
Po krótkiej wymianie zdań pomiędzy Amy i Dark'iem chłopak zaproponował, że zrobi nam śniadanie. Być może to przez groźbę różowej. Przyjaciel Amy ruszył do kuchni, Styles postanowił mu pomóc. Ja zostałem w salonie razem z dziewczynami. Zayn, Liam i Lou zabrali dzieciaki na górę. Danielle i Perrie cały czas mówiły coś o zakupach, jakiś imprezach i takich tam bzdetach, ale nie słyszałem w ogóle różowej. Dziewczyny na chwilę ucichły.
- Co o tym sądzisz Amy?- pierwsza odezwała się dziewczyna Malik'a.
- Yyy... przepraszam zamyśliłam się.- rzekła w końcu różowa.
- A może raczej zapatrzyłam?- zaśmiała się Danielle.
Patrząc cały czas w telewizor, uśmiechnąłem się szeroko. Nagle usłyszeliśmy krzyk Dark'a, że śniadanie gotowe. Wstałem i podszedłem powoli do Amy.
- Zapraszam panią na śniadanie przygotowane specjalnie dla nas.- zaśmiałem się.
Różowa obdarzyła mnie przepięknym uśmiechem. Usiedliśmy przy stole , a Harry podał nam wielki talerz kanapek. Amy zaczęła konsumpcje. Szybko poszedłem w jej ślady. 15 minut później talerz był pusty. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra ja idę do dzieciaków.- rzekła Amy i wyszła
- Chwila, a kto to posprząta?- zapytał Hazza
- Ten kto robił.- odpowiedziałem ze śmiechem i udałem się do siebie
Położyłem się na łóżku i analizowałem wszystko co się stało od wczorajszego pocałunku.
Na samą myśl o tym zdarzeniu na mojej twarzy gościł. Po chwili usłyszałem ciche pukanie.
- Liam znowu?- zapytałem, a w drzwiach faktycznie stanął Payne
- Skąd ty to wiedziałeś?- zdziwił się przyjaciel i usiadł na moim łóżku.
- Przeczucie- zaśmiałem się
- To co cię tym razem sprowadza?- spytałem po chwili ciszy.
Payne nie zdążył odpowiedzieć, bo po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę.- powiedziałem i spojrzałem na zdziwionego przyjaciela.
- Niall chciałbym pogadać.- rzekł Dark, a następnie usiadł obok Liam'a
- To może ja...- zaczął Payne
- Nie musisz wychodzić możesz zostać.- przerwał mu przyjaciel różowej.
- Niall chłopie co się z wami dzieje? Co jest między tobą, a Amy?- zapytał patrząc na mnie
- Pomiędzy nami nie ma nic...- rzekłem smutny
- Boże człowieku masz zdobyć jej serce rozumiesz?- chłopak zaczął mną potrząsać.
- Ale jak?- zapytałem
- Powiedz jej, że ją uwielbiasz. Zawsze mów, że ci zależy. Kiedy jest zmartwiona przytul ją mocno. Wyróżniaj ją wśród innych dziewczyn. Baw się jej włosami. Mów jej dowcipy. Przynoś jej kwiatki tak po prostu. Trzymaj jej rękę...po prostu trzymaj. Rzucaj jej kamyk w okno w nocy. Pozwól jej zasypiać w swoich ramionach . Pozwól jej się złościć na ciebie. Powiedz jej, że pięknie wygląda. Kiedy jest smutna zostań przy niej, nawet jeśli nic nie mówi. Spójrz jej w oczy i się uśmiechnij. Całuj ją po szyi, bo to uwielbia. Tańcz z nią nawet jeśli nie ma muzyki. Całuj ją podczas deszczu. Tylko jej nie rań,bo jeśli to zrobisz to znajdę cię choćby pod ziemią i będziesz miał przejebane jak pinokio w krainie termitów. Pamiętaj.- zakończył swój monolog.
- Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby Amy była szczęśliwa. - rzekłem
- Dark kochanie chodź już!- usłyszeliśmy głos Hazzy
- Yyy.. ten no przepraszam...- jąkał się
- Dobra leć.- zaśmiałem się.
#oczami Amy#

Po tym jak zjedliśmy śniadanie, które można nazwać lunchem (bo kto normalny je śniadanie o 13) postanowiłam zajrzeć do dzieciaków. Weszłam do mojego tymczasowego pokoju. Perrie i Dan bawiły się z Em, a Lou i Zayn rozmawiali bawiąc Andy'iego. Usiadłam obok chłopaków.
- Zayn moglibyście iść na dół? Chcemy pogadać o babskich sprawach.- rzekła Pezz
- Jasne kochanie.- powiedział chłopak i po tym jak włożyli małego do łóżeczka, opuścili pokój.
- No to mów.- zaśmiała się dziewczyna Zayn'a
- Yyy... o czym?- zdziwiłam się
- No nie mów, że nie wiesz o co chodzi? O Niall'a.- wybuchnęła śmiechem mulatka
- Amy na kilometr widać, że chłopak poza tobą świata nie widzi.- wtrąciła się Perrie
- Przecież ja go w ogóle nie znam. Nie wiem ile słodzi, jakiej słucha muzyki, o czy myśli gdy rano wstaje. Nie mogę go kochać. Rozumiecie nie mogę...- mówiłam, ale mi przerwano
- A jednak kochasz. Prawda?- zapytała Dan
- Tak- szepnęłam cicho.
- I co masz zamiar z tym zrobić?- mulatka i blondynka spojrzały na mnie.
- Nic. Skoro twierdzicie, że jego miłość widać na kilometr to poczekam.- zaśmiałam się.
- No to my zaraz wam pomożemy.- rzekły prawie równo z podejrzanymi uśmiechami.
- Nie!- podniosłam głos.
- Czemu?- zdziwiły się.
- Dajcie mu trochę czasu.- rzekłam głaszcząc  Em po głowie.
- Chodźcie na obiad!- dobiegły krzyki z dołu.
Zabraliśmy Andy'iego i Em. Na dole byli już wszyscy. Po zjedzonym posiłku nasi zakochańcy zgodzili się pozmywać. Dzieciaki były śpiące, więc razem z dziewczynami je usypałyśmy. Następnie zanieśliśmy je na górę. Wróciliśmy i dołączyliśmy do reszt, która oglądała jakiś film.
- Ej... jest dopiero 18. Pograjmy w coś?- mówił znudzony oglądaniem TV Zayn
- Ale w co?- zapytałem równo z Niall'em i zaczęliśmy się śmiać.
- Może w ...PRAWDĘ CZY WYZWANIE?- powiedział Hazza akcentując ostatnie słowa
Liam chyba chciał wnieść sprzeciw, ale Danielle mu na to nie pozwoliła. Przyznam szczerze, że nie miałam ochoty grać w te grę, ale wszyscy się zgodzili, więc i tak było przegłosowane.
- Dobra siadamy w kółku i ja zaczynam!- powiedział głośniej Harry
Loczek przyniósł jakąś pustą butelkę po piwie i zaczął kręcić. Szklany przedmiot zatrzymał się na na mnie. Z przerażeniem patrzyłam na nic nie okazującą twarz Styles'a.
- A więc Amy prawda czy wyzwanie?- zapytał uśmiechając się.
- Wyzwanie.- rzekłam przełykając głośno ślinę.
- A więc pocałuj....- zaczął, a ja z przerażeniem patrzyłam na jego uśmiech
- Perrie.- zaśmiał się wskazując na blondynkę.
Z jednej strony odetchnęłam z ulgą, że nie był to Niall, z drugiej jednak miałam pocałować dziewczynę. Spojrzałam na Pezz, a ona podeszła do mnie. Chciała mnie pocałować w policzek.
- Hola Hola. Pocałunek, ale taki namiętny i w usta.- odezwał się Hazza
- No chyba cię pojebało Styles?- wtrącił się Zayn
- Nie spinaj się tak Malik to tylko zabawa.- wybuchł śmiechem Harry
- Polecimy hardcorem. Pokażemy, że z nami się nie zadziera.- szepnęła mi Pezz|
Spojrzałam na nią zdziwiona. Dziewczyna puściła mi oczko, a ja wszystko zrozumiałam.
- Dobra. Wykonujecie te zadanie?- wtrącił się
Perrie zbliżyła się do mnie i wpiła się w moje usta. Trwaliśmy w tym pocałunku dobre 5 minut. Czułam jak Pezz uśmiecha się w trakcie całowania. Odsunęłyśmy się od siebie.
- I co zadowolony?- zapytałam widząc zszokowane miny pozostałych.
- Yyy...Tak- odparł po chwili
- To co teraz kręcę ja.- powiedziałam z uśmiechem
Wzięłam do ręki butelkę i zakręciłam. Patrzyłam na kręcący się przedmiot, który zatrzymał się na Malik'u. Spojrzałam na Mulata, który wydawał się wyluzowany. Nie zdążyłam o nic zapytać.
- Prawda.- rzekł Zayn
- Okej. Najdziwniejsze miejsce, w którym uprawiałeś seks?- zapytałam
- Hmmm.... chyba przymierzalnia w sklepie.- zaśmiał się, a Pezz zrobiła się czerwona
- Ostro.- wtrącił się Lou
Mulat chwycił butelkę i zakręcił nią mocno. Przedmiot długo się obracał. Zatrzymał się na Harry'm.
- Wyzwanie!- krzyknął Styles, a Liam skarcił go wzrokiem.
- No to będzie odwet.- zaśmiał się Malik
- Co masz na myśli?- spytał przestraszony Styles

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ------------------------> PROSZĘ SKOMENTUJ:d

Witam Miśki:) Mamy rozdział 31. Dziękuję za miłe słowa. One dużo dla mnie znaczą. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, ale postaram się o to aby dodać go jeszcze w tym tygodniu. 

sobota, 25 maja 2013

30.

#oczami Amy#
Obudziłam się objęciach Niall'a. W głowie cały czas miałam sytuację z wczoraj. Ten pocałunek, niby nic nie znaczący, a jednak podczas tej chwili serce zabiło mi mocniej. Wiem, że to nie jest odpowiedni moment, ale tego chciała mama. Pragnęła w końcu, abym była szczęśliwa. W końcu wiadomo, że miłość daje szczęście. Stop Amy przestań o tym myśleć. Odwróciłam się powoli w stronę blondyna. Wyglądał tak słodko, gdy spał. Patrzyłam na śpiącego chłopaka, gdy nagle otworzył się drzwi. Stanął w nich Liam. Szybko zerwałam się z łóżka, budząc przy okazji Niall'a.
- Yyy... ja przepraszam, przyszedłem sprawdzić czy dzieci śpią...- zaczął niepewnie i zamknął drzwi
- To może ja już.... do siebie pójdę.... dzięki, że mogłem tu spać... widzimy się na śniadaniu...- jąkał się Niall, po czym ze zwieszoną głową wyszedł z pokoju.
Wzięłam ubrania i udałam się do łazienki. Ściągnęłam piżamę i stojąc w samej bieliźnie oglądałam swoje ciało. Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Horan. No tak zapomniałam ich zakluczyć.
- O boże Amy... przepraszam.- rzekł i szybko wyszedł.
Ubrałam bluzkę i spodnie, które ze sobą wzięłam i opuściłam pomieszczenie.
- Już wolne.- powiedziałam zawstydzona mijając Niall'a
Zajrzałam jeszcze do pokoju. Dzieciaków już tam nie było. Zeszłam na dół i zobaczyłam Dan z Andym na rękach i Perrie z Em jedzące śniadanie. Uśmiechnęłam się.
- I jak tam impreza?- zapytałam
- Dobrze.- rzekł Lou, który był trochę wkurzony.
- Ej... co się dzieje?- zapytałam Danielle
- No bo wczoraj na imprezie Dark tańczył z Harrym i chłopaki trochę się pienili, no bo wiesz reputacja zespołu i tak dalej.- odpowiedziałam Mulatka
Chciałam coś odpowiedzieć, ale do salonu weszli Niall, Harry i Dark.
- Oj Niall... zostawić cię samego...- zaczął ze śmichem Zayn, który wyszedł z kuchni
- Co masz na myśli?- zapytałam
- A gdzie nasz blondynek spędził noc? Bo w łóżku to go raczej nie było.- zaśmiał się Mulat
- Oj młoda aż tak ostro w nocy było?- rzekł Dark i zaczął poruszać brwiami
- No wiesz ja bynajmniej pokoju nie pomyliłam!- podniosłam lekko ton głosu
- Uuu... to było chamskie.- powiedział z lekkim grymasem
- Harry czy wy ten... no wiesz...- zaczął spokojnie Tomlinson
- Jeśli ci chodzi o to czy ze sobą spaliśmy to tak.- odrzekł
- Człowieku pojebało cię? Pierdolisz się z jakimś pedałem...- zaczął, ale Hazza mu przerwał.
- Po pierwsze ciszej, bo dzieci się boją, po drugie chyba już rozmawialiśmy na ten temat, a po trzecie mogę pierdolić kogo tylko chcę.- mówił mega wkurzony Styles.
- Ale...- Lou ponownie chciał coś powiedzieć
- Nie Louis on ma rację. Rozmawialiśmy wczoraj o tym i ustaliliśmy coś. Jeśli Harry i Dark chcą tworzyć związek nie możemy im tego zabronić. Tylko chłopaki proszę was o jedno... zachowajcie dyskrecję. Styles ty wiesz, że jeśli Modest się o was dowie ograniczy wam kontakty, więc dla waszego dobra poza domem nie okazujcie sobie, aż takiego uczucia.- wtrącił się Liam
- Dobra przepraszam poniosło mnie. Nie chciałem, aby Hazza ponownie cierpiał. Pamiętam jak przeżywał sprawę '' Larry'ego'' .- odpowiedział Lou
- Okej, ale skoro nasza sprawa wyjaśniona to zastała nam jeszcze kwestia dlaczego Niall i Amy spali razem.- zaśmiał się Dark
- Ale z ciebie tępy huj.- odburknęłam
- Może, ale za to z Niall'a jaki ogier.-odezwał się Zayn
Widziałam zawstydzonego blondyna z łzami w oczach, gapiącego się w czubki swoich kapci.
- Nawet sobie nie wyobrażasz! Takiego orgazmu to ja w życiu nie miałam, a nocy szczytowałam trzy razy!- rzekłam z udawanym podnieceniem i przytuliłam blondyna
- Co ty wygadujesz?- szepnął mi na ucho
- Spokojnie.- zaśmiałam się cicho
- Ale... że naprawdę?- Zayn wyglądał na zszokowanego
- A co Perrie on nie daje rady.?- zaśmiałam się wskazując głową na jej chłopaka, a dziewczyna, tak samo jak pozostali, wybuchnęła śmiechem.
- Ej...- oburzył się Malik
- Widzisz jak to fajnie jak się z kogoś nabijasz? Więc kurwa przestań mi tu pierdolić o tym, że sypiam z Niall'em. Dla twojej wiadomości oglądaliśmy tylko horror...- mówiłam jak nakręcona.
- Horror? To trzeba było tak od razu mówić.- przerwał mi Louis
- Przecież my dobrze wiemy, że Niall po takim filmie nie może spać sam.- kontynuował
- Uhhh.... z wami to taka rozmowa. A teraz Niall chodź idziemy na śniadanie.- rzekłam
Blondyn nic nie powiedział, a ja złapałam go za dłoń i pociągnęłam w stronę kuchni. Trzymając jego rękę czułam dreszcze przechodzące moje ciało i motyle w brzuchu. Boże Amy ty się zakochałaś... ale dlaczego teraz.... dlaczego kurwa w nim. Moje myśli przerwał głos Horan'a.
- Dziękuję. Gdyby nie ty miałbym przejebane przez najbliższy miesiąc. Zawsze tak jest... zawsze to ja jestem tym, z którego się nabijają.- mówił, a ja rozpoczęłam robienie kanapek
- Bo nie umiesz się bronić. Wystarczy chamsko odpyskować i dadzą ci spokój.- odpowiedziałam
- Jeśli chodzi o tą sytuację wczoraj i dziś rano w łazience to przepraszam bardzo.- rzekł, a na jego twarz wkradły się rumieńce.
Ja nic nie odpowiedziałam, tylko spuściłam głowę i patrzyłam na swoje ręce.
- A swoją drogą bosko wyglądasz w bieliźnie.- powiedział, a po kuchni rozniósł się jego śmiech.
- Świnia.- zaśmiałam się i wysmarowałam mu nos masłem.
- Osz ty!- krzyknął i zaczął mnie gonić.
Blondyn chciał mnie złapać, ale się potknął. Ja nie zdążyłam uciec, bo za późno się zorientowałam. W rezultacie Niall leżał na mnie. Zaczęliśmy się śmiać. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie.
- No wiecie jak chcecie sobie trochę pobaraszkować to idźcie do pokoju. Oszczędźcie dzieciakom tego widoku.- zaśmiał się Zayn, który wszedł do kuchni.
Już chciałam polecieć mu wiązanką, ale uprzedził mnie Niall.
- A ty co zazdrościsz, bo twoje życie erotycznie się tak nie układa? Chodź Amy zaraz pokaże ci co może ogier.- syknął w stronę Malik'a i pociągnął mnie za rękę.
Zayn'a zamurowało. Mnie przyznam szczerze tak samo. Horan nie puszczał mojej dłoni. Zaczęłam się obawiać. Z twarzy chłopaka nie dało się nic odczytać. Wszyscy wzrokiem odprowadzili nas do schodów. Niall otworzył drzwi, następnie mnie w nich przepuścił, a po tym jak je zamknął wybuch śmiechem, który próbował tłumić rękami. Patrzyłam na niego zdziwiona.
- Ale mu pocisnąłem. Odważyłem się rozumiesz to?- mówił szczęśliwy przytulając mnie.
- Fajnie, ale oni teraz myślą, że się pieprzymy.- odrzekłam siadając na łóżku.
- Matko... palnąłem, a nie pomyślałem o konsekwencjach.- rzekł smutny
- Damy radę. Chodź.- zaśmiałam się.
- Oni nas wyśmieją.- blondyn się zatrzymał
- Nie to my wyśmiejemy ich.- odpowiedziałam i pociągnęłam go w stronę salonu.
- Gdybyście widzieli swoje miny.- wybuchnęłam śmiechem zaraz po wejściu.
- Dziewczyno co ty wyrabiasz z Niall'em? On nigdy nie pyskował.- wtrącił się Lou
- I dlatego się z niego nabijaliście? Dlatego był waszym kozłem ofiarnym? Przecież kiedyś musiało się to zmienić. Zapamiętajcie! Nikt nie będzie się z niego naśmiewał dopóki ja tu będę.- rzekłam
- A co ty go tak bronisz?Czy ty się aby... - zaczął Dark, ale mu przerwałam
- Dokończ, a obiecuję ci, że we śnie obetnę ci jajka.- syknęłam w jego stronę.
- No to ten... ja wam zrobię śniadanie, bo chyba jeszcze nie jedliście.- zmienił temat Dark
- Poprosimy.- zaśmiał się blondyn
Wybuchnęłam śmiechem. Usiadłam w salonie i gadałam z dziewczynami. Horan oglądał w tym czasie TV. Nie mogłam się skupić. Cały czas ukradkiem zerkałam na blondyna.
- Co o tym sądzisz Amy?- usłyszałam głos Perrie
- Yyy... przepraszam zamyśliłam się.- rzekłam
- A może raczej zapatrzyłam?- zaśmiała się Danielle
Spojrzałam zawstydzona na blondyna, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech. Spuściłam głowę.
- Śniadanie gotowe. - usłyszeliśmy głos Dark'a.
- Zapraszam panią na śniadanie przygotowane specjalnie dla nas.- zaśmiał się Niall i wziął mnie za rękę.  
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ?-----> PROSZĘ ZOSTAW KOMENTARZ:D

Hej Misiaczki:*
Mamy rozdział 30:D Dziękuję za komentarze.♥
Kolejny rozdział powinien pojawić się najpóźniej w czwartek:)

wtorek, 21 maja 2013

29.


#oczami Niall'a#
Około 21 zeszła Amy. Zapytałem się czy dzieciaki już śpią, a ona przytaknęła. Zostaliśmy sami, bo wszyscy poszli na imprezę. Różowa usiadła obok mnie. Nagle wtuliła się we mnie bez słowa i zaczęła płakać. Nie wiedziałem co robić. Byłem w szoku. Chociaż okoliczności na to nie pozwalały najchętniej powiedziałbym jej co do niej czuję. Ogarnąłem się w końcu. Przytuliłem ją mocniej i pocałowałem w czoło. Następnie powiedziałem:
- Możesz mnie bić albo wyzywać, ale proszę cię nie płacz. Rozumiesz? Nie wolno ci płakać. A teraz obejrzymy jakiś film, zgoda?- zapytałem ścierając jej łzy.
- To co ty wybierasz film, a ja przyniosę chipsy i popcorn? Filmy są w szufladzie pod telewizorem. Na pewno coś znajdziesz- zaśmiałem się, po tym jak przytaknęła , wyszedłem .
Po wejściu do kuchni nasypałem chipsy i popcorn do misek. Chwyciłem przygotowane przekąski i ruszyłem do salonu. Zapytałem Amy czy jest gotowa. Byłem pewien, że dziewczyna wybierze jakąś komedie. Niestety myliłem się. Różowa poinformowała mnie, że oglądamy horror.
- Ale czemu? Nie ja nie chce.- powiedziałem przestraszony, bardzo boje się tego rodzaju filmów.
- No chyba się nie boisz?- zapytała i spojrzała na mnie
- Boje się kurwa cholernie.- powiedziałem szczerze
- No weź. To tylko jeden horror.- dziewczyna próbowała mnie przekonać.
- Nie, bo nie ma Harry'ego, a ja się będę bał sam spać. - rzekłem stanowczo.
- No dobra... skoro nie chcesz spać u mnie to nie.- powiedziała i wstała
- Czekaj to zmienia postać rzeczy.!- rzekłem lekko zaskoczony
- Czyli co horror?- spytała z nadzieją w głosie
- Ale mogę spać u ciebie?- spojrzałem na nią
- Tak, skoro się boisz.- rzekła, widziałem, ze próbowała się powstrzymać od śmiechu
- To może być ten horror, ale poczekaj pójdę po koc.- powiedziałem i wybiegłem z salonu.
Po chwili wróciłem. Chociaż prawie w ogóle nie patrzyłem, bałem się cholernie. Gdyby nie to, że Amy zaproponowała nocleg u siebie nigdy bym się nie odważył. Miałem w dupie to co sobie o mnie pomyśli. Nie zamierzałem grać jakiegoś pierdolonego bohatera. Film się skończył.
- Możemy iść już spać? Proszę.- rzekłem błagalnym tonem
- Jasne chodź mój boi dudku.- zaśmiała się i okryła mnie kocem.
Ruszyłem za nią. W łóżku Amy spała Em. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem.
- Spokojnie zaraz ją przełożę do jej łóżka.- rzekła ze śmiechem
Od razu po tym jak wzięła małą, wpakowałem się do wyrka. Amy położyła się obok.
- Kolorowych koszmarów. - śmiała się cicho mówiąc te słowa.
Momentalnie zamknąłem oczy i zasnąłem. Obudziły mnie jakieś hałasy z dołu.
- Amy słyszysz?- zapytałem szturchając ją lekko.
- Niall to ty tu jesteś mężczyzną.- powiedziała cicho
- Ale... ja się boje.- powiedziałem i przytuliłem się do niej.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął Harry i Dark co lepsze oni się całowali. Zdziwiłem się i chrząknąłem równo z różową.
- Yyy... sorki pomyliłem pokoje... nie przeszkadzajcie sobie.- rzekł Dark i razem z Hazzą wyszli.
- To było dziwne...- zacząłem
- Wiedziałam, że Dark jest atrakcyjny, ale żeby w sobie hetero rozkochał to pierwszy raz widzę.-zaśmiała się różowa.
- Ale Harry jest biseksualny-powiedziałem cicho
- To mamy romans w domu.- Amy wybuchnęła śmiechem.
- Szkoda, że tylko jeden..- szepnąłem, ale dziewczyna tego nie usłyszała
- To co idziemy spać?- zapytała i pokazała zegarek, który wskazywał 3,
- Jasne. Dobranoc.- powiedziałem i chciałem pocałować w policzek.
Dziewczyna jednak odwróciła się i niechcący wpiłem się w jej usta. Amy odepchnęła mnie lekko.
- Przepraszam... ale to ty... ty się odwróciłasz...- jąkałem się tłumacząc te sytuacje.
- Śpijmy już.- odpowiedziała i się odwróciła.
Położyłem się i myślałem o tym pocałunku. To było najlepsze co mnie dzisiaj spotkało. Ten niby nic nie znaczący całus dał mi nadzieję i siłę do walki o tak wspaniałą osobę jak Amy.
#oczami Harry'ego#
Amy pozwoliła wyjść nam na imprezę. W końcu tego mi brakowało. Najbardziej cieszył mnie fakt, że Dark też idzie. Miałem nadzieje, że po kilku drinkach zbiorę się na odwagę i powiem mu co do niego czuję. To czekanie mnie wykańcza. Widząc chłopaka, który tuli różową byłem zazdrosny. Nie mogłem siedzieć w tym samym pomieszczeniu. Uszykowałem się i zszedłem na dół. Założyłem najbardziej obcisłe spodnie jakie miałem. Do tego ubrałem koszulkę z napisem ''love is legal''. Założyłem buty i przeczesałem dłonią włosy. Chłopaki razem z dziewczynami już czekali . Praktycznie to tylko ja i Dark byliśmy bez pary. Zayn miał Perrie, Liam Danielle, nawet Louis miał iść Eleanor. Jego dziewczyna wróciła wczoraj z Mediolanu. Mniejsza o to. Mój dzisiejszy cel to Dark. Pojechaliśmy jeszcze po te całą Eleanor i udaliśmy się do klubu ''Genesis''. Początkowo udaliśmy się do baru. Wypiłem drinka dla odwagi. Na jednym się nie skończyło. Nie piłem jednak sam, bo Dark dotrzymywał mi towarzystwa. Po 4 drinku podeszły do nas jakieś dwie laski. Zaproponowały taniec. Nie miałam ochoty na zabawę z nimi wolałbym wywijać na parkiecie z Dark'iem. Chłopak też raczej nie miał ochoty z nimi iść, bo po chwili obie odeszły. Zauważyłem, że Dark spogląda na mnie.
- Harry... ja zrozumiem jeśli odmówisz... ale może zatańczymy?- spytał podchodząc do mnie.
- Jak się bawić to się bawić.- zaśmiałem się.
Chłopak z złapał moją rękę i pociągnął mnie w stronę parkietu. Wszyscy na nas spojrzeli, ale ja to olałem. Wtuliłem się w chłopaka i pozwoliłam aby prowadził mnie w tańcu. Za jakiś czas poczułem lekkie szarpnięcie. Spojrzałem w stronę tego ''ktosia'', którym okazał się Lou.
- Możemy pogadać?- zapytał przekrzykując muzykę.
Skinąłem głową i ruszyłem za Tomlinson'em w stronę wyjścia z klubu. Widziałem jak Dark udaje się w stronę baru. Po wyjściu zauważyłem jeszcze Liam'a i Zayn'a.
- Czy ty jesteś pojebany człowieku?- zapytał Mulat
- O co wam chodzi?- zdziwiłem się patrząc na nich.
- Stary co sobie ludzie pomyślą? Przecież taki ''romans''może zaszkodzić naszemu zespołowi. Zastanów się co ty robisz!- krzyczał Lou
- To wy mnie posłuchajcie. To moje życie i moja sprawa z kim się spotykam. Mam prawo do miłości tak samo jak wy. Jeśli ludzie tego nie zaakceptują to trudno. - odpowiedziałem zły.
- Chłopaki spokój. Z jednej strony Harry ma racje to jego sprawa z kim się zadaje, z drugiej jednak Styles ty musisz nas zrozumieć. Wszyscy jedziemy na jednym wózku. Jeśli ty w plątasz się w jakąś aferę cały zespół dostanie po dupie. Nie chce wywierać na tobie presji,ale proszę cię zachowaj chociaż dyskrecję.- rzekł Liam
- O której wracamy?- zapytałem odbiegając od tematu.
- Jest 2 możemy już wracać jeśli chcecie, bo muszę jeszcze odwieźć El- powiedział Lou
Bez słowa wróciłem do klubu i podszedłem do baru, przy którym siedział Dark.
- Wracamy już.- rzekłam kładąc rękę na jego dłoni.
Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Myślałem, że padnę z wrażenia. Po tym jak odwieźliśmy Eleanor, wróciliśmy do domu. Chłopaki poszli do swoich pokoi, razem z Dan i Pezz.
- Harry mogę z tobą porozmawiać?- zapytał Dark kiedy weszliśmy do domu.
Skinąłem głową, a chłopak rzucił się na mnie i wpił się zachłannie w moje usta. Zaczęliśmy zwalać przedmioty znajdujące się na szafce. Chłopak oderwał się od ust i rozpoczął całowanie mojej szyi.
- Chodźmy do pokoju.- szepnąłem, a Dark ruszył nie przestając mnie całować.
Chłopak przywarł mnie do drzwi. Łokciem nacisnąłem klamkę. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. Oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy Amy i Niall'a w pokoju dziewczyny.
- Yyy... sorki pomyliłem pokoje... nie przeszkadzajcie sobie.- powiedział zmieszany Dark.
Po tym jak zamknęliśmy drzwi obydwoje czuliśmy się nieswojo. Spojrzałem na chłopaka.
- No ten... ja.... a jebać to.- powiedziałem i rzuciłem się na niego.
Tym razem nie pomyliliśmy pokoi... Obudziłem się rano. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Spojrzałem na rękę, która mnie obejmowała i uśmiechnąłem się pod nosem. Odwróciłem się do Dark'a i pocałowałem go w czoło. Chłopak otworzył oczy, uśmiechnął się i powiedział:
- Witaj. Mam nadzieję, że to co się wczoraj działo nie było tylko snem.
- Uszczęśliwię cię i powiem... Nie to nie był sen miśku.- rzekłem i pocałowałem go
- Boję się reakcji innych...- zaczął, ale mu przerwałem.
- Innych to znaczy kogo? Przecież wszyscy już wiedzą.- rzekłem
- Co?!- krzyknął
- No tak do Amy i Niall'a weszliśmy wczoraj przez pomyłkę, a pozostali widzieli nasz taniec w barze.- zaśmiałem się
- Ale czy ty no wiesz... chcesz być... z gejem?- zapytał niepewnie
- Dark gdybym tego nie chciał nie było by mnie tu.- rzekłem z uśmiechem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam Misiaczki♥
Na początku przepraszam za tak długą nieobecność. Z moją babcią już jest lepiej. Wróciła do domu i ma się dobrze. Dziękuję osobą, które czytają mój blog. Zachęcam do komentowania. Komentarza naprawdę bardzo mnie motywują. Następny rozdział przewiduję na sobotę..

wtorek, 7 maja 2013

28.


#oczami Amy#
Minął tydzień. Najgorszy tydzień w moim życiu. W środę był pogrzeb. Dziewczyny zostały z dzieciakami,a ja z chłopakami poszłam na pogrzeb. Sama pewnie nie dała bym rady. Oprócz nas na ceremonie przyszli sąsiedzi i współpracownicy z pracy taty. Nie wytrzymałam do końca. Jak zaczęto spuszczać trumny zrobiło mi się słabo. Chwyciłam się Dark'a i Niall'a, którzy stali najbliżej mnie. Chłopaki widząc moją bladą, z przerażenia twarz, postanowili zabrać mnie stamtąd. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie byli ze mną. Dziś sobota. Dark obiecał zabrać mnie na cmentarz. To on i Liam dopilnował, aby złożyć pomnik rodzicom. Postanowiłam zabrać małą. Z Andym mieli zostać Hazza i Lou, bo dziewczyny miały próby. Dan w niedziele miała mieć występ taneczny na otwarciu jakiegoś tam centrum, a Perrie miała koncert razem ze swoim zespołem. O 14 wsiedliśmy do samochodu. Niall kierował, ja trzymałam małą na kolanach, a Dark siedział obok. Zayn i Liam byli na próbach razem ze swoimi sympatiami. Blondyn zatrzymał się przed bramą cmentarza. Przeszły mnie ciarki. Obiecałam sobie, że będę silna. Nie mogę pokazać Em, że się boję. Muszę być dla niej wzorem do naśladowania. Ma tylko mnie. Wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę pomniku rodziców. Niall niósł moją siostrę, a Dark cały czas trzymał mnie za rękę.
- Tu jest mama i tata?- zapytała dziewczynka kiedy stanęliśmy przed mogiłą.
- Tak.- rzekłam cicho.
- A cemu?- zapytała i dotknęła grobowej płyty
- Kotku mówiłam ci już, że mamusia i tatuś musieli zająć się aniołkami.- odpowiedziałam
- Kocham cię.- rzekła mała widząc moje łzy
- Ja ciebie też skarbie.- rzekłam i przytuliłam ją mocno.
- Em chodź pójdziemy na lody.- powiedział Dark po 5 minutach i wziął dziewczynkę na ręce.
- A Amy?- zapytała
- Ona zaraz przyjdzie.- rzekł i odszedł
Zostałam sama. Nie miałam pojęcia gdzie poszedł Niall. Przyklęknęłam i dotknęłam dłonią grobu.
- Mamo przepraszam. Wiem, że pyskowałam. Byłam cholernie wredna - bo często gubiłam granicę pomiędzy ironią a najzwyczajniejszym w świecie chamstwem. Mimo iż jestem odważna, często cofam się przed pewnymi celami w życiu, bo po prostu się ich boję. Wszędzie jest mnie pełno, 
lubię prowokować, i kłócić się. Piję, bo lubię dobre imprezy. Mam swoje zdanie, którego uparcie bronię. Często chodzę smutna. Nauczyłam się udawać 'szczery' uśmiech. Często zawodzę, i dość często jestem po prostu beznadziejna. Wiem, mamo - nie taką chciałaś mieć córkę. Obiecuję ci, że to się zmieni. Postaram się, bo wiem jak zależało ci abym skończyła szkołę i wyszła na ludzi. Zajmę się dzieciakami i postaram się, aby skończyli szkoły.- mówiłam i płakałam.
Poczułam jak czyjeś ramiona mnie obejmują. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Niall'a.
- Wracamy już?- zapytał tuląc mnie
Ja nie odpowiedziałam tylko skinęłam głową. Blondyn pomógł mi się podnieść i cały czas trzymał moją dłoń. Gdyby nie on nie wiem jak doszła bym do auta. Obok samochodu stał już Dark z małą. Wróciliśmy do domu. Dziewczyny razem z Liam'em i Zayn'em też już wrócili. Lou i Harry przygotowali obiad. Po zjedzonym posiłku mała poszła na górę.
- Amy ja przepraszam, mam nadzieję, że się nie obrazisz...- zaczęła Perrie
- … ale chcielibyśmy iść na jakąś imprezę.- dokończyła spuszczając głowę.
- Rozumiem. Nie mam za co się obrażać. Należy się wam. Pomagacie mi przy dzieciach w tygodniu i zdaję sobie sprawę, że w weekend chcecie się rozerwać.- rzekłam
- I nie masz nic przeciwko?- zapytał Dark
- Nie.- odpowiedziałam ze śmiechem.
Wszyscy oprócz Niall'a poszli na imprezę. Blondyn stwierdził, że zostanie ze mną. Poza tym miałam z nim jechać do mojego domu i porobić porządki, bo miał on być wynajęty.
Ubraliśmy dzieciaki i pojechaliśmy. Niall zajmował się maluchami, a ja wynosiłam rzeczy rodziców na strych, który później miał zostać zamknięty na klucz. Było mi strasznie trudno. Sprawdzając dokładnie sypialnie i upewniając się, że nic nie zostało, natknęłam się na trzy pudełka po butach, które znajdowały się pod łóżkiem. Każde było podpisanie. Na jednym widniało moje imię. Na pozostałych dwóch imiona mojego rodzeństwa. Otworzyłam te z napisem Amy. W pudełku znajdowały się pamiętniki. Było ich 19. Zdziwiłam się. Na każdym widniała data. Wzięłam do ręki ten, na którego okładce pisało ''1993''. Zaczęłam czytać, a moje oczy momentalnie się zaszkliły. Pierwszy wpis brzmiał tak :
 '' 20 maja. Najszczęśliwszy dzień w moim życiu po 9 miesiącach oczekiwań, w końcu na świat przyszła nasza córeczka. Jest śliczna i taka podobna do mnie. Cały czas zastanawiamy się nad imieniem. Po długich namowach wybraliśmy imię Amy. Amy Mayson przyszła na świat o 18:58.'' 
Popłakałam się. Przewijałam kartki i płakałam jeszcze bardziej. Mama opisywała każdy dzień. Pisała z taką czułością. Postanowiłam zobaczyć jaki był ostatni wpis. Poszukałam pamiętnika z okładką ''2013'' i otworzyłam go na ostatnim wpisie.
'' 11 września. Amy dziś nie była w szkole. Zadzwoniła do mnie jej nauczycielka. Wściekłam się, ale moja córeczka przypomniała mi, że dziś II rocznica śmierci Chrisa. Lubiłam tego chłopca. Miałam nadzieje, że będzie między nimi coś więcej. Ucieszyłabym się gdyby moja mała córeczka miała chłopaka. Chociaż mam dopiero 39 lat chciałabym zostać babcią. Kocham cię Amy i mam nadzieję, że skończysz szkołę, założysz rodzinę i będziesz w życiu szczęśliwa.''
Zamknęłam pamiętnik i włożyłam go z powrotem do pudełka. Ocierając łzy zaszłam do salonu.
- Skończyłasz już? - zapytał Niall
- Yhm...- mruknęłam cicho.
- To co wracamy?- kontynuował rozmowę.
- Jeszcze tylko zamknę strych.- rzekłam i udałam się na II piętro.
Zamknęłam drzwi prowadzące na strych, uprzednio zanosząc tam kartony z pamiętnikami mamy. Chciałam je wziąć ze sobą, ale stwierdziłam, że nie dam rady ich przeczytać. Pomogłam Niall'owi ubrać dzieciaki i wróciliśmy do domu. Była 20. Wykąpałam Emmę i Andy'iego. O 21 dzieci były już najedzone i spały smacznie. Udałam się do salonu, w którym siedział Niall.
- I jak śpią?- zapytał kiedy weszłam do pomieszczenia.
- Tak- odpowiedziałam.
Usiadłam obok blondyna. Nie wytrzymałam. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Znałam go tak krótko, a w jego ramionach czułam się bezpieczniej niż kiedykolwiek indziej. On przytulił mnie mocniej, pocałował w czoło i powiedział:
- Możesz mnie bić albo wyzywać, ale proszę cię nie płacz. Rozumiesz? Nie wolno ci płakać. A teraz obejrzymy jakiś film, zgoda?- zapytał i starł moje łzy, a ja przytaknęłam.
- To co ty wybierasz film, a ja przyniosę chipsy i popcorn? Filmy są w szufladzie pod telewizorem. Na pewno coś znajdziesz- zaśmiał się i wyszedł.
Podeszłam do wskazanego miejsca. Szuflada była pełna płyt DVD. Szukać było łatwo bo filmy były podzielone. Od razu zajrzałam do przedziału,  gdzie znajdowały się horrory. Uwielbiałam ten gatunek filmu. Wybrałam taki, którego tytuł widziałam pierwszy raz. Usiadłam na sofie.
- I co gotowe? To co jakaś komedia?- zapytał blondyn, wchodząc do salonu
- Raczej horror.- powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Ale czemu? Nie ja nie chce.- rzekł ze strachem w oczach.
- No chyba się nie boisz?- spojrzałam na niego
- Boje się kurwa cholernie.- odpowiedział, a ja się zdziwiłam.
W końcu rzadko kiedy chłopak przyznaje się, że się boi. Oni raczej grają takich twardzieli. Urzekła mnie w nim ta szczerość. Do tego ten strach, którego nie ukrywał.
- No weź. To tylko jeden horror.- powiedziałam proszącym tonem
- Nie, bo nie ma Harry'ego, a ja się będę bał sam spać. - rzekł stanowczo.
Bardzo chciałam obejrzeć ten film, więc musiałam coś wykombinować. Wpadł mi do głowy świetny pomysł. Spojrzałam na Niall'a.
- No dobra... skoro nie chcesz spać u mnie to nie.- zaśmiałam się i wstałam.
- Czekaj to zmienia postać rzeczy.!- powiedział nieco głośniej
- Czyli co horror?- spytałam z nadzieją w głosie
- Ale mogę spać u ciebie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Tak, skoro się boisz.- mówiłam starając się zachować powagę, a to było trudne.
- To może być ten horror, ale poczekaj pójdę po koc.- rzekł i wybiegł.
Film trwał 2 godz. Przez cały ten czas Niall siedział schowany pod kocem. Na mnie jednak nie zrobił dużego wrażenia. Był przeciętny. Około  północy chłopak poprosił mnie, abyśmy udali się już spać.
______________________________________________________________________

CZYTASZ ----------> ZOSTAW KOMENTARZ :D

Hej Misiaczki♥ Postarałam się i napisałam na szybko ten 28 rozdział:)
Dziękuję bardzo za komentarze. Nie wiem dokładnie kiedy będzie następny rozdział, bo stan mojej babci nie uległ zmianie. Nie jest źle, ale dobrze też nie. Chyba mnie rozumiecie?:D

niedziela, 5 maja 2013

27.


Mała zasnęła, a ja po cichu opuściłam pokój Payne'a. Było mi strasznie ciężko. Sama nie wiedziałam jak to będzie. Pomimo tego, że Dark i reszta oferowali mi pomoc, moja psychika powoli siadała. Do tego jeszcze szkoła, którą chciałabym skończyć. Zamyślona weszłam do salonu, gdzie siedzieli wszyscy. Po chwili już byłam w objęciach Dan i Perrie.
- I jak?- zapytała po chwili dziewczyna Zayn'a
- Śpi.- odrzekłam cicho i usiadłam na kolanach Dark'a
- Skarbie wiem jak ciężko było jej to powiedzieć, ale masz to za sobą.- przytulił mnie kumpel
- Mamy obmyślony plan...- zaczął Lou
- Co?- zapytałam zdezorientowana
- Obiecaliśmy przecież, że nie zostawimy cię samej.- odpowiedział Harry
- A teraz posłuchaj. Od poniedziałku do piątku ty, razem z chłopakami ,chodzisz do szkoły i się uczysz, a ja z Danielle i Perrie zajmujemy się dzieciakami.- rzekł Dark
- Nie. Ja nie chcę was wykorzystywać. To jest mój problem i ja sobie z nim poradzę. Pogadam z panią Duth, moją sąsiadka, myślę, że zgodzi się zajmować dzieciakami na czas moich lekcji. Popołudniu już jakoś dam radę.- mówiłam cicho głośno przełykając silnię.
- Amy. Przestań. Już jest postanowione. - wtrącił się Liam.
- No właśnie. Ten dom ma 2 pokoje gościnne, oprócz sypialni chłopaków, więc Niall teraz weźmie samochód, zabierze Amy i Dark'a , no i wróci z ich rzeczami.- zarządziła Danielle
- Ale...- zaczęłam
- Nie Amy, nie ma żadnego ale. Za godzinę widzę was tu z zabawkami, ubraniami i rzeczami dzieciaków i waszymi tobołami. Ogarniemy wasze domy i pogadamy z naszym managerem on na pewno je komuś wynajmie, więc będziecie mieć fundusze.- uśmiechnął się Liam.
- To ja idę po auto.- wtrącił się Niall
Ja już się nie odzywałam. Ci ludzie dużo dla mnie zrobili i nie chciałam ich urazić moim ciętym językiem. Dark chwycił moją rękę i wyszliśmy przed dom. Na podjeździe czekał już Niall w mini vanie. Najpierw pojechaliśmy do Dark'a. On jak to chłopak uwinął się w 30 minut. U mnie nie poszło tak szybko, pomimo tego, że chłopaki mi pomagali. Dark i Niall znieśli łóżeczko Andy'iego i wpakowali je do samochodu. Ja w tym czasie spakowałam walizki. Z ubraniami Emmy i małego poszło szybko, niestety z moimi rzeczami było gorzej. Kiedy weszłam do pokoju i spojrzałam na zdjęcie, które znajdowało się na szafce nocnej, rozpłakałam się. Usiadłam na łóżku, a po moich policzkach płynęły łzy. Chwyciłam zdjęcie ślubne rodziców i przycisnęłam je do serca.
- Amy słoneczko wiem, że ci trudno, ale proszę cię pośpieszmy się. Dzieci na nas czekają.- rzekł Dark, który wszedł i mnie przytulił.
- Nie dam rady.!- krzyknęłam
- Dasz myszko dasz.- pocałował moje czoło
- A my ci w tym pomożemy.- wtrącił się Niall
Blondyn położył rękę na moim ramieniu. Dark podał Horan'owi moją walizkę, a ten zaczął pakować moje rzeczy. Poszło mu to sprawnie, bo 15 minut później walizka była pełna.
- Dobra mamy wszystko. Jedziemy do domu.- powiedział Niall, pakując ostatnią walizę do auta.
Zajechaliśmy na miejsce po 15 minutach. Dark wraz z blondynem przenieśli łóżeczko małego do jednego z gościnnych pokoi. Zayn i Liam przyszli pomóc z walizkami. Byłam im wdzięczna.
- Po co to robicie? Po co mi pomagacie?- zapytałam kiedy weszłam do salonu.
- Chyba nie myślałaś, że zostawimy cię samą. - uśmiechnęła się Perrie
- Dziękuję wam. Naprawdę nie wiem jak się odwdzięczę.- odpowiedziałam
- Słuchaj ty mi tu nie pieprz o odwdzięczaniu. Masz skończyć szkołę i wychować dobrze dzieciaki to będzie dla nas wystarczająca rekompensata.-- powiedziała Danielle.
- Przyrzekam wam, że skończę te szkołę choć by nie wiem co.- odpowiedziałam i przytuliłam każdego po kolei.
Dziewczyny pomogły mi się rozpakować w pokoju, który miałam teraz zajmować z dzieciakami. Dark'owi o ile się nie mylę pomagał Harry. Louis i Zayn przygotowywali obiad, a Liam zajmował się małym, który właśnie się obudził.
#oczami Harry'ego#
Bardzo współczułem Amy. Nie dość, że bardzo przeżyła śmierć swojego przyjaciela to na dodatek ten wypadek. Widać, że dziewczyna nie radzi sobie z tym psychicznie. Dlatego pomysł Dan i Perrie żeby jej pomóc moim zdaniem był wspaniały. Wiem, że w takich okolicznościach nie powinienem myśleć o sobie, ale cieszyłem się, że Dark również się do nas wprowadzi. Ten chłopak doprowadzał mnie do obłędu. Jego ruch, styl bycia, wszystko. Kiedy tulił różową byłem cholernie zazdrosny. Po tym jak dziewczyny poszły pomagać Amy ogarnąć jeden z gościnnych pokoi, ja postanowiłem pomóc Dark'owi. To był jedyny sposób aby się do niego zbliżyć. Weszliśmy do pokoju, a chłopak od razu położył się na łóżku. Spojrzał na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak mi pomogliście. Gdyby nie wy ja sam nie dał bym rady pomóc Amy. To wiele dla mnie znaczy. - rzekł z uśmiechem.
- Nie ma za co. Chyba każdy w takiej sytuacji postąpił by tak samo.- odpowiedziałem.
Chłopak spojrzał na mnie i rozłożył ramiona. Ja niewiele myśląc przytuliłem go.
- Harry mógłbyś mi pomóc?- usłyszałem głos Lou
-Yyy.... Przepraszam.- rzekł zmieszany Tommo kiedy wszedł do pokoju.
- Już idę.- odpowiedziałem lekko zawstydzony.
- Zacznij się rozpakowywać ja zaraz wrócę.- zwróciłem się do Dark'a.
Wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się w stronę kuchni.
- Harry chodź na chwilę do mnie.- ton głosu Louis'a trochę mnie zdziwił.
- Co ty do cholery wyprawiasz?!- krzyknął Tomlinson.
- O co ci chodzi?!- również podniosłem głos.
- A może by tak łaskawiej ciszej? Teraz w tym domu są dzieci.- rzekł zły Liam, który wszedł.
- Dobrze, że jesteś.- powiedział Lou i zamknął drzwi za Payne'em
- Co jest?- zapytał zdezorientowany kumpel patrząc na mnie,a ja wzruszyłem ramionami.
- O co chodzi? Gdybym kurwa nie wszedł do gościnnego to Harry by chyba przeleciał Dark'a, Styles do cholery co ty robisz?- zapytał nieco ciszej
- Harry co on mówi?- Liam spojrzał na mnie.
- Jakie przeleciał? Chłopak podziękował za pomoc, a ja go przytuliłem.- broniłem się
- Ale on jest gejem, jego się nie tuli.- Lou spojrzał na mnie.
- Dla twojej wiadomości homoseksualizm to nie choroba. Poza tym ja … ja..- jąkałem się
- Co ty?- wtrącił się Liam
- Ja się chyba zakochałem.- odpowiedziałem cicho.
- Że w nim?- Tomlinson nie krył oburzenia
- Tak kurwa w nim.- odrzekłem wkurzony
- Spokój. Lou przestań go krytykować to jest jego życie i jego sprawa, a teraz proszę cię zostaw nas samych.- powiedział Liam, a po tym jak Tommo opuścił pokój spojrzał na mnie.
- Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest odpowiedzi moment na takie romanse?- zapytał
- Ej... nie jestem debilem.- syknąłem
- Dobra rób co chcesz.- odpowiedział i wyszedł.
Stałem jak debil na środku pokoju. Zastanawiałem się nad słowami Payne'a. Wiem, że nie powinienem, na pewno nie teraz, ale to jest silniejsze ode mnie. Kiedy widzę jego uśmiech, kiedy słyszę jego głos, nie nie potrafię tego opisać. Ruszyłem do tymczasowego pokoju Dark'a.
- Miałeś problemy przeze mnie?- zapytał kiedy tylko wszedłem do pomieszczenia
- Dlaczego tak sądzisz?- zapytałem
- Słyszałem jak Lou krzyczał. To przez to, że jestem gejem tak?- kontynuował
- Posłuchaj twoja orientacja nie ma tu nic do rzeczy. Louis czasem robi drakę bez przyczyny taki już jest.- starałem się go przekonać.
Bałem się, że zorientuje się, iż nie jest mi obojętny. Cały czas pożerałem go wzrokiem. Styles ogarnij się. Dark przyglądał mi się chwilę, a później wrócił do wypakowywania walizki.
- Ja wiem swoje. Chodziło o to, że cię przytuliłem. Dlaczego wszyscy uważają, że jeśli jestem gejem to każde przytulenie jakiegoś chłopaka to zachęta seksualna?- posmutniał
- Przestań. Nie o to chodziło Lou. Poza tym ja nie traktowałem tego jako zachęty, tylko jako przyjacielski tulas.- skłamałem aby go pocieszyć i uśmiechnąłem się sztucznie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
       CZYTASZ-------------> ZOSTAW KOMENTARZ
Hej Miśki:)
Na początku bardzo, ale to bardzo was przepraszam. Wiem, że ten rozdział miał pojawić się w piątek. Niestety miałam małe problemy z internetem, a do tego moja babcia jest w szpitalu i to trochę mnie dekoncentruje. Jakoś nie mogę skupić się na pisaniu, bo cały czas myślę o niej. Dziękuję bardzo za komentarze i miłe słowa w nich zawarte♥ Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale postaram się go napisać do środy.