#oczami Niall'a#
Wróciliśmy do szkoły na
drugą lekcje. Mieliśmy zajęcia artystyczne. Po sprawdzeniu
obecności psorka z wielkim uśmiechem na twarzy i zadowoleniem w
głosie powiedziała.
- Nie ma pani Mayson? Ciekawa jestem czy jej rodzice o tym wiedzą.?
- Proszę pani Amy ma dziś ciężki dzień dziś jest rocznica śmierci...- chciałem ją bronić i powiedzieć kobiecie dlaczego różowej nie ma w szkole, ale mi przerwała.
- Nie udzieliłam panu głosu. Proszę usiąść i poczekać ja muszę zadzwonić!- krzyknęła
Wyszła z klasy nucąc sobie coś pod nosem. Spojrzałam na chłopaków.
- Niall nie przejmuj się. Chciałeś dobrze.- pocieszał mnie Liam
Nie zdążyłem nic odpowiedzieć, bo wróciła nauczycielka. Cały dzień byłem przybity. Nawet nie mogłem sobie wyobrazić jak Amy musiała się czuć. Jak jej z tym wszystkim było ciężko. Po lekcjach poszliśmy do domu. Nie miałem ochoty na nic. Zjedliśmy obiad. Była 18 Zayn dzwonił do Perrie, Liam do Dan, Lou i Hazza oglądali TV, a ja udałem się do siebie. Leżąc na łóżku zastanawiałem się co teraz zrobię. Widząc Amy dziś w takim stanie, wiem, że to nie jest najlepszy czas na rozkochiwanie jej w sobie. Z drugiej strony jeśli będę czekał to czy potem dam radę to zrobić.? Przerwało mi pukanie do drzwi.
- Niall co się dzieje? Siedzisz tu 4 godziny. Nie przyszedłeś na obiad, nie odpowiadasz jak cię wołamy.- mówił Lou jak nakręcony
- Nic się nie dzieje, zamyśliłem się i tyle. - odpowiedziałem
- Nie chcesz to nie mów. Twoja sprawa. Ja chciałem tylko pomóc.- odpowiedział
- Lou przepraszam. Jeśli będę miał problem to do ciebie przyjdę. Teraz jest ok.- rzekłem
Nie chciałem mówić wszystkim o moim uczuciu do Amy. Wiedziałem, że to moi przyjaciele, że nie powinienem mieć przed nimi tajemnic, ale jakoś nie potrafiłem. Przecież Zayn też nie powiedział nam o tym, że spotyka się z Pezz. Dowiedzieliśmy się dopiero z gazet.
- Chłopaki dziewczyny przyjechały chodźcie do nas!- usłyszeliśmy głos Harry'ego.
Bez słowa zeszliśmy na dół. Perrie stała na środku salonu i krzyczała na Malik'a.
- Jak mogłeś mi wcześniej nie powiedzieć, dlaczego Amy nie chce z nami jechać? Przez ciebie idioto wyszłam na głupią!- wrzeszczała zła, wymachując rękami.
- Spokojnie. Powiedz co się stało.- powiedziałem i chwyciłem ją za rękę.
Mulat przeszył mnie wzrokiem. Ja jednak nie puszczałem dłoni jego dziewczyny. Bałem się, że w przypływie emocji może dojść do rękoczynów.
- Nie ma pani Mayson? Ciekawa jestem czy jej rodzice o tym wiedzą.?
- Proszę pani Amy ma dziś ciężki dzień dziś jest rocznica śmierci...- chciałem ją bronić i powiedzieć kobiecie dlaczego różowej nie ma w szkole, ale mi przerwała.
- Nie udzieliłam panu głosu. Proszę usiąść i poczekać ja muszę zadzwonić!- krzyknęła
Wyszła z klasy nucąc sobie coś pod nosem. Spojrzałam na chłopaków.
- Niall nie przejmuj się. Chciałeś dobrze.- pocieszał mnie Liam
Nie zdążyłem nic odpowiedzieć, bo wróciła nauczycielka. Cały dzień byłem przybity. Nawet nie mogłem sobie wyobrazić jak Amy musiała się czuć. Jak jej z tym wszystkim było ciężko. Po lekcjach poszliśmy do domu. Nie miałem ochoty na nic. Zjedliśmy obiad. Była 18 Zayn dzwonił do Perrie, Liam do Dan, Lou i Hazza oglądali TV, a ja udałem się do siebie. Leżąc na łóżku zastanawiałem się co teraz zrobię. Widząc Amy dziś w takim stanie, wiem, że to nie jest najlepszy czas na rozkochiwanie jej w sobie. Z drugiej strony jeśli będę czekał to czy potem dam radę to zrobić.? Przerwało mi pukanie do drzwi.
- Niall co się dzieje? Siedzisz tu 4 godziny. Nie przyszedłeś na obiad, nie odpowiadasz jak cię wołamy.- mówił Lou jak nakręcony
- Nic się nie dzieje, zamyśliłem się i tyle. - odpowiedziałem
- Nie chcesz to nie mów. Twoja sprawa. Ja chciałem tylko pomóc.- odpowiedział
- Lou przepraszam. Jeśli będę miał problem to do ciebie przyjdę. Teraz jest ok.- rzekłem
Nie chciałem mówić wszystkim o moim uczuciu do Amy. Wiedziałem, że to moi przyjaciele, że nie powinienem mieć przed nimi tajemnic, ale jakoś nie potrafiłem. Przecież Zayn też nie powiedział nam o tym, że spotyka się z Pezz. Dowiedzieliśmy się dopiero z gazet.
- Chłopaki dziewczyny przyjechały chodźcie do nas!- usłyszeliśmy głos Harry'ego.
Bez słowa zeszliśmy na dół. Perrie stała na środku salonu i krzyczała na Malik'a.
- Jak mogłeś mi wcześniej nie powiedzieć, dlaczego Amy nie chce z nami jechać? Przez ciebie idioto wyszłam na głupią!- wrzeszczała zła, wymachując rękami.
- Spokojnie. Powiedz co się stało.- powiedziałem i chwyciłem ją za rękę.
Mulat przeszył mnie wzrokiem. Ja jednak nie puszczałem dłoni jego dziewczyny. Bałem się, że w przypływie emocji może dojść do rękoczynów.
- Dan proszę cię powiedz
im, bo ja nie dam rady.- rzekła zrezygnowana i usiadła na
kanapie.
- A ty się do mnie nie zbliżaj!- krzyknęła kiedy Zayn chciał ją objąć.
- Perrie dzwoniła do Amy i chciała ją przekonać, żeby jechała z nami. Niestety różowo włosa odmówiła, a nasza złośnica dowiedziała się, ze dziś jest II rocznica śmierci...- zaczęła Dan
- ...Jej przyjaciela.- dokończyłem cicho, przerywając Mulatce.
- Dokładnie.-westchnęła dziewczyna Liam'a
- Kochanie, ale ty nie pytałaś czemu Amy z nami nie idzie.- rzekł Malik
- Ale mogłeś mi powiedzieć kretynie.- powiedziała i zaczęła się uśmiechać.
- Też cię kocham Miśku.- rzekła Zayn z uśmiechem kiedy Pezz go przytuliła.
- Liam skoro Amy i Dark nie idą to może wy z Danielle się z nami wybierzecie?- zapytała Perrie
- No nie wiem...- zaczął Li ale przerwała mu jego dziewczyna
- Jasne, że pójdziemy.- Dan spojrzała na Payne'a, a on przytaknął głową.
- To super. Za 30 minut wychodzimy.- krzyknęła Pezz i klasnęła w dłonie.
- Ja nie idę.- odezwałem się zanim wszyscy wyszli.
- Dlaczego?- zapytali równo Zayn i Lou
- Nie chce mi się.- odpowiedziałem szybko.
- Zostawcie go w spokoju. Nie chce iść to niech nie idzie.- wtrącił się Liam, a ja odetchnąłem
- Twoja sprawa.- rzekł Hazza i wyszedł.
Ja wróciłem do swojego pokoju. Położyłem się na łózko i zasnąłem momentalnie. Obudziły mnie hałasy dochodzące z dołu. Zeszedłem po cichu i zobaczyłem towarzystwo wracające z imprezy. Co jeden to bardziej nawalony. Nawet Liam nie szczędził sobie alkoholu. W prawdzie był najtrzeźwiejszy z towarzystwa. Spojrzałem na zegarek, na którym właśnie wybijała 5.
- O Niall nie śpisz już?- zapytała ze śmiechem Perrie
- Obudziliście mnie. - odrzekłem cicho
- Przepraszam nie chciałam.- odpowiedziała i zjechała po ścianie.
- Niall stary pomóż mi ich ogarnąć.- powiedział Liam
Bez słowa zaniosłem Pezz do pokoju gościnnego. Przykryłem ją kocem,a obok łóżka położyłem miskę. Następnie zabrałem Danielle do sypialni Liam'a. Dokładnie tak jak w przypadku dziewczyny Zayn'a, okryłem ją i na wszelki wypadek podstawiłem miskę. Zszedłem na dół.
- Dzięki zostali jeszcze oni.- rzekł Payne i wskazał na Hazze i Lou.
- Ja wezmę Lou, a ty pomóż Styles'owi i idź się połóż do mnie.- powiedziałem
Po tym jak uporałem się z pijanym Tomlinson'em, usiadłem sobie w salonie i włączyłem TV. Nie wiem jak długo patrzyłem w telewizor, ale z zamyślenia wyrwał mnie telefon Liam'a. Podniosłem go ze stolika i spojrzałem na wyświetlacz. Nie chciałem odbierać, ale kiedy zobaczyłem, że dzwoni Amy szybko zmieniłem zdanie. Przyłożyłem słuchawkę do ucha i od razu usłyszałem jej zapłakany głos. Nie wiedziałem co się stało. Mówiła coś o rodzicach, wypadku, o tym, że nie żyją. Zdenerwowany powiedziałem, że już jadę. Po rozłączeniu się szybko wsiadłem w samochód i po jakiś 10 minutach byłem pod jej domem. Nerwowo stałem pod drzwiami i czekałem, aż ktoś je otworzy. Chwilę później usłyszałem krzyk małej. Kazałem jej iść po kilka zabawek.
- Amy co się stało?- zapytałem kiedy Emma poszła
- Mieli wypadek... muszę ich zidentyfikować... co ja teraz zrobię... co z dziećmi... szkołą?- płakała
- Ej... spokojnie. Dzwoniłaś do Dark'a?-spytałem i przytuliłem ją
- Poczta się odzywa.- powiedziała
Nie zdążyłem o nic już zapytać, bo zjawiła się mała. Kazałem Amy spakować dzieciaki i siebie i postanowiłem zabrać ją do nas. Po czym wyszedłem z Em. Wsadziłem ją do auta.
- Kotku posłuchaj mnie teraz. Ja idę po Andy'iego i Amy. Poczekaj tu, dobrze?- spytałem
Em przytaknęła głową. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Payne'a, Streściłem mu sytuacje. Kumpel kazał mi jak najszybciej przywieźć ją do nas. Udałem się do jej domu. Stała na holu. Mówiłem jej imię, ale ona nie reagowała.
- Słyszysz mnie? Chodź spakujemy trochę waszych rzeczy i jedziemy do mnie. Dzwoniłem już do Liam'a, czekają na nas.- powiedziałem i przytuliłem ją mocno.
- A ty się do mnie nie zbliżaj!- krzyknęła kiedy Zayn chciał ją objąć.
- Perrie dzwoniła do Amy i chciała ją przekonać, żeby jechała z nami. Niestety różowo włosa odmówiła, a nasza złośnica dowiedziała się, ze dziś jest II rocznica śmierci...- zaczęła Dan
- ...Jej przyjaciela.- dokończyłem cicho, przerywając Mulatce.
- Dokładnie.-westchnęła dziewczyna Liam'a
- Kochanie, ale ty nie pytałaś czemu Amy z nami nie idzie.- rzekł Malik
- Ale mogłeś mi powiedzieć kretynie.- powiedziała i zaczęła się uśmiechać.
- Też cię kocham Miśku.- rzekła Zayn z uśmiechem kiedy Pezz go przytuliła.
- Liam skoro Amy i Dark nie idą to może wy z Danielle się z nami wybierzecie?- zapytała Perrie
- No nie wiem...- zaczął Li ale przerwała mu jego dziewczyna
- Jasne, że pójdziemy.- Dan spojrzała na Payne'a, a on przytaknął głową.
- To super. Za 30 minut wychodzimy.- krzyknęła Pezz i klasnęła w dłonie.
- Ja nie idę.- odezwałem się zanim wszyscy wyszli.
- Dlaczego?- zapytali równo Zayn i Lou
- Nie chce mi się.- odpowiedziałem szybko.
- Zostawcie go w spokoju. Nie chce iść to niech nie idzie.- wtrącił się Liam, a ja odetchnąłem
- Twoja sprawa.- rzekł Hazza i wyszedł.
Ja wróciłem do swojego pokoju. Położyłem się na łózko i zasnąłem momentalnie. Obudziły mnie hałasy dochodzące z dołu. Zeszedłem po cichu i zobaczyłem towarzystwo wracające z imprezy. Co jeden to bardziej nawalony. Nawet Liam nie szczędził sobie alkoholu. W prawdzie był najtrzeźwiejszy z towarzystwa. Spojrzałem na zegarek, na którym właśnie wybijała 5.
- O Niall nie śpisz już?- zapytała ze śmiechem Perrie
- Obudziliście mnie. - odrzekłem cicho
- Przepraszam nie chciałam.- odpowiedziała i zjechała po ścianie.
- Niall stary pomóż mi ich ogarnąć.- powiedział Liam
Bez słowa zaniosłem Pezz do pokoju gościnnego. Przykryłem ją kocem,a obok łóżka położyłem miskę. Następnie zabrałem Danielle do sypialni Liam'a. Dokładnie tak jak w przypadku dziewczyny Zayn'a, okryłem ją i na wszelki wypadek podstawiłem miskę. Zszedłem na dół.
- Dzięki zostali jeszcze oni.- rzekł Payne i wskazał na Hazze i Lou.
- Ja wezmę Lou, a ty pomóż Styles'owi i idź się połóż do mnie.- powiedziałem
Po tym jak uporałem się z pijanym Tomlinson'em, usiadłem sobie w salonie i włączyłem TV. Nie wiem jak długo patrzyłem w telewizor, ale z zamyślenia wyrwał mnie telefon Liam'a. Podniosłem go ze stolika i spojrzałem na wyświetlacz. Nie chciałem odbierać, ale kiedy zobaczyłem, że dzwoni Amy szybko zmieniłem zdanie. Przyłożyłem słuchawkę do ucha i od razu usłyszałem jej zapłakany głos. Nie wiedziałem co się stało. Mówiła coś o rodzicach, wypadku, o tym, że nie żyją. Zdenerwowany powiedziałem, że już jadę. Po rozłączeniu się szybko wsiadłem w samochód i po jakiś 10 minutach byłem pod jej domem. Nerwowo stałem pod drzwiami i czekałem, aż ktoś je otworzy. Chwilę później usłyszałem krzyk małej. Kazałem jej iść po kilka zabawek.
- Amy co się stało?- zapytałem kiedy Emma poszła
- Mieli wypadek... muszę ich zidentyfikować... co ja teraz zrobię... co z dziećmi... szkołą?- płakała
- Ej... spokojnie. Dzwoniłaś do Dark'a?-spytałem i przytuliłem ją
- Poczta się odzywa.- powiedziała
Nie zdążyłem o nic już zapytać, bo zjawiła się mała. Kazałem Amy spakować dzieciaki i siebie i postanowiłem zabrać ją do nas. Po czym wyszedłem z Em. Wsadziłem ją do auta.
- Kotku posłuchaj mnie teraz. Ja idę po Andy'iego i Amy. Poczekaj tu, dobrze?- spytałem
Em przytaknęła głową. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Payne'a, Streściłem mu sytuacje. Kumpel kazał mi jak najszybciej przywieźć ją do nas. Udałem się do jej domu. Stała na holu. Mówiłem jej imię, ale ona nie reagowała.
- Słyszysz mnie? Chodź spakujemy trochę waszych rzeczy i jedziemy do mnie. Dzwoniłem już do Liam'a, czekają na nas.- powiedziałem i przytuliłem ją mocno.
- Ale...- chciała coś powiedzieć, ale jej na to nie pozwoliłem
- Nie ma żadnego ale. Mała siedzi już w samochodzie. Teraz bierzemy torbę pakujmy się ładnie, bierzemy Andy'iego i zapieprzamy do nas, bo chłopaki już na nas czekają.- rzekłem stanowczo
- A teraz zaprowadź mnie do pokoju małego.- powiedziałem i pociągnąłem ją za rękę.
Dziewczyna pokazała mi drogę do sypialni jej brata. Zaraz po wejściu różowa usiadła na dywan i zaczęła płakać. Miałem ochotę podejść i ją przytulić, ale musiałem się ogarnąć. Szybko spakowałem małego i małą z pomocą Amy. Po chwili już siedzieliśmy w samochodzie. Jechałem szybko. Kiedy podjechałem pod dom wszyscy wyszli. Liam z Danielle zabrali dzieciaki, a ja wziąłem ich torby z samochodu. Poszedłem do sypialni Payne'a. Dan została z dzieciakami, a my zeszliśmy na dół. Zauważyłem, że Perrie przytula zapłakaną różową. Spojrzałem na Liam'a.
- Amy spokojnie wszystko będzie dobrze.- zaczął Liam
- Liam dobrze? Jakie kurwa dobrze? Zostałam sama z dwójką rodzeństwa? Nie mam pracy, nie mam nikogo. Rozumiesz nikogo. !- krzyczała i płakała jednocześnie
- Amy masz nas. Przecież cię nie zostawimy. - Perrie ją przytuliła.
- Naprawdę?- zdziwiła się
- Pewnie.- powiedzieliśmy równo
- Boże!- krzyknęła przerażona i wyciągnęła z kieszeni jakąś karteczkę
- Co się stało?- zapytała Dan, która zeszła z małym na rękach
- Muszę... ich zidentyfikować... ich ciała..- różowa znów zaczęła płakać
- Spokojnie. Pojadę z tobą chcesz?- zapytałem i ją przytuliłem
-Możesz?- spytała cicho wtulając się we mnie.
- Oczywiście.- odpowiedziałem nie wypuszczając jej ze swoich ramion.
- My zostaniemy z dziećmi i spróbujemy dodzwonić się do Dark'a- odezwał się Harry
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------Czytasz - zostaw komentarz :D
Hej Robaczki:* Nie chciałam pisać tego hasła na górze, ale niestety musiałam.
Cieszę się z tego, że dużo osób czyta mojego bloga, ale martwi mnie trochę liczba komentarzy, która jest mała. Dziękuję z całego serducha osobą komentującym moje wypociny♥ Następny rozdział będzie w środę lub czwartek :)
- Nie ma żadnego ale. Mała siedzi już w samochodzie. Teraz bierzemy torbę pakujmy się ładnie, bierzemy Andy'iego i zapieprzamy do nas, bo chłopaki już na nas czekają.- rzekłem stanowczo
- A teraz zaprowadź mnie do pokoju małego.- powiedziałem i pociągnąłem ją za rękę.
Dziewczyna pokazała mi drogę do sypialni jej brata. Zaraz po wejściu różowa usiadła na dywan i zaczęła płakać. Miałem ochotę podejść i ją przytulić, ale musiałem się ogarnąć. Szybko spakowałem małego i małą z pomocą Amy. Po chwili już siedzieliśmy w samochodzie. Jechałem szybko. Kiedy podjechałem pod dom wszyscy wyszli. Liam z Danielle zabrali dzieciaki, a ja wziąłem ich torby z samochodu. Poszedłem do sypialni Payne'a. Dan została z dzieciakami, a my zeszliśmy na dół. Zauważyłem, że Perrie przytula zapłakaną różową. Spojrzałem na Liam'a.
- Amy spokojnie wszystko będzie dobrze.- zaczął Liam
- Liam dobrze? Jakie kurwa dobrze? Zostałam sama z dwójką rodzeństwa? Nie mam pracy, nie mam nikogo. Rozumiesz nikogo. !- krzyczała i płakała jednocześnie
- Amy masz nas. Przecież cię nie zostawimy. - Perrie ją przytuliła.
- Naprawdę?- zdziwiła się
- Pewnie.- powiedzieliśmy równo
- Boże!- krzyknęła przerażona i wyciągnęła z kieszeni jakąś karteczkę
- Co się stało?- zapytała Dan, która zeszła z małym na rękach
- Muszę... ich zidentyfikować... ich ciała..- różowa znów zaczęła płakać
- Spokojnie. Pojadę z tobą chcesz?- zapytałem i ją przytuliłem
-Możesz?- spytała cicho wtulając się we mnie.
- Oczywiście.- odpowiedziałem nie wypuszczając jej ze swoich ramion.
- My zostaniemy z dziećmi i spróbujemy dodzwonić się do Dark'a- odezwał się Harry
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------Czytasz - zostaw komentarz :D
Hej Robaczki:* Nie chciałam pisać tego hasła na górze, ale niestety musiałam.
Cieszę się z tego, że dużo osób czyta mojego bloga, ale martwi mnie trochę liczba komentarzy, która jest mała. Dziękuję z całego serducha osobą komentującym moje wypociny♥ Następny rozdział będzie w środę lub czwartek :)