poniedziałek, 1 kwietnia 2013
14.
Szłam razem z Niall'em, Zayn'em i Liam'em. Dopiero teraz zrozumiałam, że oni naprawdę nie są tacy źli. Nie wiedziałam zbytnio jak się zachować. Bałam się, że podczas rozmowy powiem coś co mogło by ich urazić. Nie chciałam tego.
- To co do jutra?- zapytał Niall z nadzieją w głosie kiedy doszliśmy do skrzyżowania.
- Tak.- odpowiedziałam i odeszłam szybko.
Po tym jak się rozdzieliliśmy zaczęłam obmyślać plan zemsty na Dark'u. Miałam genialny pomysł. Postanowiłam wcielić go w życie jutro. Z uśmiechem na ustach weszłam do domu. Zaniosłam torbę do swojego pokoju i zeszłam na obiad. W czasie posiłku przyszedł mi SMS.
'' Młoda nie gniewaj się już. Przepraszam za ten numer z księżniczką. Obiecuję, że to był ostatni raz. Proszę spotkajmy się za godzinę w parku przy fontannie to pogadamy.''
Nadawcą był oczywiście Dark. Nic mu nie odpisałam, ale miałam zamiar udać się na to spotkanie. Po zjedzonym posiłku posiedziałam jeszcze trochę podokuczałam ojcu. Potem postanowiłam się trochę ogarnąć. W tym celu udałam się do swojego pokoju. Po chwili jednak wybiegłam z niego ledwo wpadając w zakręt .
- Mama! mama! gdzieś jest? - darłam się ślizgając się po wypolerowanych panelach, odwracałam się co chwilę sprawdzając czy tata za mną biegnie.
Nie mając pojęcia, że jestem już przy schodach sturlałam się na sam dół śmiejąc się jak dziecko. wpadłam do kuchni wywracając się przed samą mamą.
- Mamo, ja Cię nigdy o nic nie proszę ale.. - nie skończyłam mówić kiedy wpadł tato biegając za mną dookoła wielkiej lady.
- Nie biegaj za mną do cholery! - darłam się.
- Spokój co jest!? - krzyk mamy rozległ się w całym domu.
Przerażeni zatrzymaliśmy się patrząc na nią jak na obcego.
- O co chodzi? - zapytała wymachując widelcem.
-Ta oto nasza wspaniała córeczka , najpierw oblała mnie pepsi , później zgasiła światło w łazience a na koniec podstawiła mi nogę kiedy wychodziłem z łazienki. - krzyczał.
- Mamo ale jakbyś widziała jak się wyjebał. - powiedziałam wybuchając głośnym śmiechem.
Założyłam szybko trampki wybiegłam z domu . Idąc powoli w stronę parku mój telefon znów powiadomił mnie o nowej wiadomości.
''Młoda ja już czekam;*' Mam nadzieję, że przyjdziesz''
Specjalnie zwolniłam kroku. Niech sobie poczeka. Dotarłam na miejsce jakieś 5 minut później.
- Cieszę się, że się zjawiłaś.- powiedział przytulając mnie
- Ooo... aż tak się stęskniłaś. Przecież nie widzieliśmy się 2 godziny- zaśmiałam się
- Ja przepraszam. To były najgorsze 2 godziny mojego życia. Proszę cię następnym razem jak coś odwale to przypierdol mi tak porządnie, ale nie obrażaj się.- mówił nie wypuszczając mnie z ramion
- Dobra- powiedziałam i wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem.
Usiadłam przy fontannie, a Dark uparł się, że przyniesie lody. Zastanawiałam się czy wprowadzić moją zemstę w życie? W końcu chciałam go jutro rano ośmieszyć przy chłopakach. On jednak przeprosił. Nie Amy nie możesz tego zrobić, on cię przeprosił. Biłam się z myślami aż wrócił mój przyjaciel. Podał mi moje ukochane lody czekoladowe i z uśmiechem usiadł obok mnie.
- Dlaczego im powiedziałeś?- zapytałam spoglądając na niego.
- Ja … przepraszam, ale ty ośmieszyłaś mnie przy nich. Gdybyś nie pokazała mi tego fuck'a może nie zemścił bym się.- mówił ze spuszczoną głową
- Dobra chodź na piwo cwelu.- zaśmiałam się
Dark uśmiechnął się i ruszył za mną. Wypiliśmy po piwie i kumpel odprowadził mnie do domu, ale niestety nie mógł wejść. Z racji tego, że był dopiero początek roku szkoły nie mieliśmy nic zadane, więc spakowałam tylko torbę na jutro i wzięłam się za czytanie kolejnej książki. Literatura to coś co mnie inspiruję. Dzięki książką mogę się przenieść w inny lepszy świat. Nie muszę nikogo udawać, jestem tylko ja i lektura, w którą aktualnie się zgłębiam. Czytałam dość długo. Przerwał mi głos mamy, która prosiła aby zeszła na dół na kolację. Nie miałam zbytnio ochoty, ale zeszłam.
- Kochanie jutro jest bankiet w biurze ojca i chcielibyśmy się wybrać na niego razem. Zostaniesz z dziećmi?- zapytała mama podająca mi szklankę soku
- Jasne. A o której to jest?- spytałam
- No to jest o 4 popołudniu. Zdążysz wrócić ze szkoły?-zadała pytanie patrząc na mnie
- Tak zajęcia mam jutro do 2.- uśmiechnęłam się
- Amy a pójdziemy jutlo na spacelek?- zapytała Em siadając mi na kolanach
- Dobrze skarbie. A teraz spać urwisie.- zaśmiałam się i pocałowałam ją w czoło.
Mała zeskoczyła mi z kolan i pobiegła do swojego pokoiku. Ja też postanowiłam udać się spać.
- Dziękujemy.- powiedział tata i mnie przytulił.
- Nie ma za co. Dobranoc.- odpowiedziałam i udałam się do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Obudził mnie budzik. Wstałam, chwyciłam przygotowane wcześniej ubrania i udałam się do łazienki. Wzięłam 5 minutowy prysznic. Ubrałam się w leginsy i czarną bluzkę z wielką czaszką. Na nogi włożyłam vansy, a na ramiona zarzuciłam czarną kurtkę z ćwiekami. Weszłam jeszcze po telefon oraz torbę i zeszłam na dół.
- Cześć młoda.- powiedział Dark, który już jadł śniadanie zrobione przez moją mamę.
- Hej cieciu- zaśmiałam się i go przytuliłam
- Jedz śniadanie.- rzekła mama
Z uśmiechem na ustach zajęłam się konsumpcją. Dark cały czas mówił jak cieszy się, że mu wybaczyłam. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Po zjedzonym posiłku wyszliśmy.
- Ciekawe czy dzisiaj chłopacy będą czekać?- rzekła Dark
- Obiecali.- powiedziałam
- Co polubiłaś ich?- spytał przyjaciel
- Nie są tacy źli. Z wyjątkiem loczka i Louis'a. Gdybyś jeszcze nie wyjawiał im rzeczy, których nie lubię było by całkiem nieźle. - rzekłam z lekka złością.
- Oj tam oj tam- powiedział i pocałował mnie w czoło.
Doszliśmy do skrzyżowania, a chłopacy już na nas czekali. Wszyscy przywitali się ze mną i z Dark'iem. Blondyn podszedł do mnie i z uśmiechem na ustach powiedział:
- Cześć Amy co tam?
- Pogodziłam się z tym cieciem- zaśmiałam się
- Wiedziałem, że tak będzie.- powiedział wesoły
- Ej... ludzie do której dzisiaj macie?- zapytał ze śmiechem Drak
- Do 2 czubku!- krzyknęłam i wskoczyłam mu na plecy
- Spadaj.- krzyknął i zrzucił mnie z siebie
- Nie przeginaj debilu!- krzyknęłam
- Cisza!- krzyknął Liam
- A teraz idziemy do szkoły.- dodawał patrząc na nas.
- Ja będę na was czeka!- krzyknął Dark
Po słowach Payne'a poszliśmy do szkoły. Pierwsza byłą lekcja geografii. Po sprawdzeniu obecności psorka zaczęła swoją pedagogiczną gadkę.
- Droga młodzieży wiem, że to dopiero początek szkoły,ale postanowiłam zacząć wcześniej, żeby potem sobie trochę odpuścić. Dziś zadam zadanie, które wykonacie w grupach. Będą 4 grypy po 6 osób. A więc zaczynając od końca. Zayn, Liam, Amy, Niall, Harry i Louis wasza grupa przygotuje referat, na minimum 4 strony o ochronie środowiska.- zaczęła wskazując na nas.
Moją pierwszą myślą było '' no chyba cię pojebało'' jednak potem pomyślałam, że może być ciekawie. Jednak późnej zdałam sobie sprawę, że muszę przecież zostać z dzieciakami.
- Przepraszam a na kiedy mamy to zrobić?- zapytałam nauczycielkę
- Na następną lekcję czyli na poniedziałek.- rzekła z uśmiechem
- A więc macie na to weekend- dodała
Do przerwy omawiała tematy innych. Niall spojrzał na mnie. Lou i Harry odwrócili się w naszą stronę.
- To co dziś po szkole zrobimy ten projekt?- spytał Liam
- Ja dziś nie mogę.- odpowiedziałam
- Czemu?- zdziwił się blondyn
- Muszę zostać z rodzeństwem.- rzekłam
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam minęła Wielkanoc miśki? U mnie niestety jakieś 5 kg więcej:/
Mam rozdział 14. Dziękuję za miłe słowa w komentarzach i liczbę wyświetleń♥
Następny rozdział pojawi się w środę:*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozdział wspaniały <3
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :D
faaaajny . :D
OdpowiedzUsuńŚwieeeeeeeeeetny
OdpowiedzUsuńŚwieeetny naprawdę . Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post
http://weera-wera.blogspot.com/
Wspaniały <3 Ja nie przytyłam, ale chyba tylko dlatego, że baaaaaaaaaaaaaardzo dużo spacerowałam XD
OdpowiedzUsuń*Dzięki, że mnie informujesz, ja za każdym razem wchodzę na twojego bloga, ale powtórne komentarze z informacją usuwam, zostawiam tylko ten z opinią, mam nadzieję, że nie masz mi za złe. Pozdrawiam :*