niedziela, 7 kwietnia 2013

17.


#oczami Amy#
Po wejściu do clubu Malik zaproponował drinka. Wiedziałam, że nie mogę dużo pić, bo mama by mnie zabiła. Jednak jeden drink chyba mi nie zaszkodzi. Po tym jak wypiłam Dark zaprosił mnie do tańca. Z uśmiechem zgodziłam się i razem udaliśmy się na parkiet.
- Widzisz, a nie chciałaś się zgodzić.- krzyknął abym usłyszała
- Dzięki, że mnie namówiłeś.- odrzekłam i pocałowałam go w policzek.
Nagle za nami stanął Niall. Widać było, że wpił więcej niż jednego drinka. Spojrzał na Dark'a, a ten odszedł. Blondyn zaczął ze mną tańczyć. Ruszał się całkiem nieźle. Kiedy piosenka się skończyła udałam się do toalety. Załatwiłam swoją potrzebę. Pod toaletą stał Nial. Zdziwiłam się.
- Niall? Czego chcesz?- zapytałam
- Zatańczyć.- odpowiedział.
Chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy na parkiet. Leciał akurat jakiś remix jednak szybko dobiegł końca i za zaczął się wolny kawałek. Nienawidziłam tańczyć do takiej muzyki. Skrzywiłam się i chciałam zejść z parkietu. Nie było mi to jednak dane. Kiedy odeszłam kawałek Niall złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Następnie moje ręce zarzucił sobie na szyję, a jego powędrowały na me biodra. Byłam wkurzona jednak później stwierdziłam, że ten taniec nie jest wcale taki zły. Piosenka się nareszcie skończyła. Chciałam iść do Dark'a, ale Niall znów złapał mnie za rękę. Myślałam, że znów chcę tańczyć, ale myliłam się. Po tym jak przyciągnął mnie do siebie wbił się w moje usta. Z początku wydało mi się to fajne. Jednak potem doszło do mnie, że zachowuję się jak zwykła dziwka. Całuję się z kimś kogo praktycznie nie znam. Odepchnęła go i strzeliłam mu w twarz. Szybkim krokiem udałam się w stronę baru. Chciałam znaleźć Dark'a. Nie myliłam się chłopak siedział przy barze razem zresztą.
- Daj mi mój telefon. Wracam do domu. - powiedziałam wściekła.
- Co się stało?- zapytała Perrie
- Nic po prostu chcę już wrócić.- rzekłam i zaraz po otrzymaniu swojego phona wybiegłam.
Spojrzałam na godzinę. Było jeszcze dość wcześnie. Dokładnie 10 po 11. Szybko wybrałam numer Liam'a. Po kilku sygnałach usłyszałam damski głos.
- Tak słucham?
- Dan?
- Tak, a kto mówi?
- To ja Amy.
- Cześć. Dzwonisz się dowiedzieć co u dzieci? Mała właśnie się obudziła i bawi się z Liam'em, a Andy śpi smacznie.
- Nie chciałam cię prosić, żebyś ubrała Em i małego. Ja zaraz u was będę.
- A coś się stało?
- Nie po prostu straciłam ochotę na zabawę.
- Dobra rozumiem ciężki temat. Nie wnikam. Już szykuję dzieci.
- Dzięki.
Po tym jak się rozłączyłam przyspieszyłam kroku. Starałam się nie myśleć o tym co się przed chwilą wydarzyło. Po co on to zrobił? Dlaczego? Te pytania krążyły mi po głowie. Zastanawiałam się czy jurto będzie coś pamiętał. Boże gdybym mogła pić to zalałabym się w trupa i jutro bym nic nie pamiętała. A tak będę musiała go unikać, bo przecież nie spojrzę mu w oczy. Stanęłam przed domem chłopaków. Przystanęłam i złapałam oddech, a następnie weszłam do środka.
- Już jestem.- powiedziałam
- Amy! Plose powiedz ze tu jesce psyjdziemy.- krzyknęła mała wskakując mi na ręce.
- Dobrze kochanie.- uśmiechnęłam się
- Andy jest już w wózku. Cały czas śpi.- rzekła Danielle
- Dzięki, że się nimi zajęliście. Powiedźcie Perrie, że sukienkę oddam później.- powiedziałam
- Okej, a co się stało?- zapytał Liam
- Nie chcę o tym gadać. Jasne?- spytałam mega zła
- Dobrze.- odrzekł Payne
Już miałam wychodzić, gdy w drzwiach stanieli Dark, Lou i Harry. Spojrzeli na mnie.
- Młoda! Co ty kurwa odwalasz? Chcesz, żebym przez ciebie dostał zawał?- krzyczał mój kumpel,
- Wracam do domu. Mogłeś jeszcze zostać kto ci kazał wychodzić.- oznajmiłam ledwo hamując łzy
- Tak i bać się, że coś ci się stanie. Przecież gdyby nie daj boże coś ci... albo dzieciom... Jezu twoja mama by mnie chyba zabiła. - mówił zły
- Dobra zamknij ryj, bierz małą i idziemy.!- wrzasnęłam
- Pa Amy.- powiedzieli Lou i Styles
- Cześć.- odpowiedziałam
- Pa wujku.- mała podeszła do Louis'a i Harry'ego i ich przytuliła
- Psyjde tu jesce. Amy obiecała.- dodała uśmiechnięta
Dark wziął ją na ręce i wyszliśmy. Szliśmy w ciszy. Mała usnęła na rękach mojego przyjaciela.
- Amy powiesz mi co się stało?- zapytał niepewnie
- Nie.- odburknęłam
- Jestem twoim przyjacielem chcę ci pomóc.- powiedział i spojrzał na mnie
- Niall mnie pocałował.- odpowiedziałam cicho.
- Nie przejmuj się był pijany.- kumpel chciał mnie pocieszyć.
- Tak wiem, że był w chuj pijany i że pewnie jutro nawet nie będzie świadomy tego co się działo. Ale kurwa zrobił to, zrobił i mnie kurwa zauroczył.!- krzyknęłam
- Czy to znaczy, że...- zaczął ale mu przerwałam
- Nie nie zakochałam się w nim. Ale ten pocałunek zmienił mój punkt widzenia na niego. Jak wiesz nigdy nie lubiłam takich poukładanych, grzecznych chłopczyków. Gustowałam za to w chamskich i bezczelnych bad boyach. A on mnie zadziwił. Na co dzień grzeczny, miły, a po alkoholu zmienia się w chamskiego gnojka. Właśnie tego brakowało mi w moich byłych, tej dwoistej natury.- mówiłam
- Młoda ty się zakochałaś.- zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego.
- Zamknij mordę. To nie prawda!- krzyknęłam, a mała się obudziła.
- Jus jesteśmy?- spytała zaspana
- Tak kochanie.- rzekłam, bo akurat znaleźliśmy się pod domem.
Dark poddał mi małą i zaczekał chwilę z Andym. Ja zaniosłam Emmę do jej łóżka i wróciłam po brata. Delikatnie wyciągnęłam go z wózka. Mój przyjaciel zaprowadził wózek do garażu.
- To ja wpadnę jutro.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Jak chcesz to możesz zostać.-odpowiedziałam, nie chciałam, żeby włóczył się sam po nocy.
- Nie spoko. Nic mi nie będzie.- zaśmiał się i poszedł.
Zaniosłam Andy'iego do łóżeczka. Rozebrałam mu delikatnie kurteczkę tak aby go nie obudzić. Potem udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Obudziły mnie hałasy dochodzące z dołu. Przestraszyłam się. Powoli zeszłam po schodach i zauważyłam pijanych rodziców. Zaśmiałam się. Nie codziennie zdarza mi się taki widok.
- A może tak ciszej?- zapytałam, a on spojrzeli na mnie
- Kochanie już wróciłaś?- spytali i zaczęli się śmiać.
- Tak jakieś 4 godziny temu.- odpowiedziałam po tym jak spojrzałam na zegarek.
- A dzieciaki?- zadał pytanie ojciec
- Śpią i wam też radzę to zrobić. Coś czuję, że jutro znowu będę musiała wziąć maluchy, bo wy będziecie mieć mega kaca.- powiedziałam.
Rodzicie nic nie odpowiedzieli tylko odbijając się od ścian podążyli w stronę swojego pokoju. Odwróciłam się na pięcie i chciałam wrócić do siebie, ale Emma stanęła w drzwiach pokoju.
- Co się stało skarbie?- zapytałam
- Boje się potwola. Chce do mamy.- powiedziała i zaczęła płakać.
- Chodź do mnie skarbie. Mama jest zmęczona.- skłamałam i wzięłam siostrę na ręce.
Położyłyśmy się do mojego łóżka. Mała przytuliła mnie mocno i zasnęła. Ja nie mogłam spać. Cały czas myślałam o tej sytuacji w Casablance. A co jeśli Dark ma rację? Co jeśli się zakochałam w Niall'u? Przecież my jesteśmy z dwóch różnych światów. To nie ma sensu. Moje przemyślenia przerwał płacz Andy'iego. Spojrzałam na zegarek i okazało się, że już 7. Niechętnie wstałam z łóżka. Przez rodziców nie mogłam się nawet wyspać w weekend. Wzięłam małego na ręce i zeszłam z nim do kuchni. Przygotowałam mu kaszkę. Potem go ubrałam.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy rozdział 17:) Dziękuję za miłe komentarze. Te pod rozdziałem i te pod imaginem. Dały mi one kopa i motywacje. Obiecuję, że co jakiś czas pojawiać się będzie niespodzianka w postaci imaginu:D Kolejny rozdział będzie prawdopodobnie we wtorek. ♥

3 komentarze:

  1. Świetnie piszesz!
    Mam prośbę, Będziesz mnie informować o kolejnych rozdziałach na moim blogu?
    miloscjestczesciazycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, fajnie, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń