O godzinie 9 wstała mała.
Po tym jak zjadła śniadanie i się ubrała podeszła do mnie.
- Idziemy do wujka i cioci?- spytała ze słodkimi oczami
- Kotku może później.- odpowiedziałam
- Ale obiecałaś!- krzyknęła i zaczęła płakać.
- Cii... Skarbie jest jeszcze wcześnie pewnie śpią. Chodź pójdziemy na plac zabaw.- uspokajałam ją
- Dobla, ale potem pójdziemy?- spytała
- Dobrze. Idź załóż kurtkę, a ja wezmę małego.- odpowiedziałam
Ubrałam Andy'iego i zostawiłam mamie karteczkę na lodówce, że zabieram dzieciaki na spacer.
Mała czekała na mnie przy schodach. Wyciągnęłam jeszcze wózek brata i ruszyliśmy. Doszliśmy po 5 minutach. Mała pobiegła na huśtawkę, a ja usiadłam na ławce. Spojrzałam na zegarek. Była 10.
Mały siedział grzecznie bawiąc się jakąś zabawką, a ja postanowiłam zadzwonić do Dark'a.
-Cześć młoda.
- Hej. Co robisz?
- Właśnie wstałem i jem śniadanie, a ty?
- Długo by mówić. Przyjdź na plac zabaw to ci opowiem.
- A co mała cię namówiła?
- Ta menda mi żyć nie dała.
- Dobra będę za 10 minut.Dark się rozłączył. Wzięłam małego na ręce. Spojrzałam na Em bawiła się z jakąś dziewczynką. Po 15 minutach zjawił się kupel. Spojrzałam na niego i chciałam coś powiedzieć ale był szybszy
- Tak wiem spóźniłem się. Sorry.- rzekł ledwo łapiąc oddech.
- Nie się nie stało głupku.- zaśmiałam się widząc jego minę.
- No to opowiadaj.- powiedział i wziął ode mnie Andy'iego
Powiedziałam mu o tym jak rodzice wrócili o 4 nad ranem, o tym w jakim byli stanie i o tym, że mała chce iść do chłopaków. Dark rozumiał, ze ja nie mam ochoty tam iść. Jednak Em jest uparta.
- Słuchaj wiem, że ci ciężko szczególnie po tej sytuacji z wczoraj, ale on ci nie odpuści.- rzekł
- Wiem. Zaraz zadzwonię do Liam'a i zapytam się czy możemy przyjść. Idziesz z nami?- spytałam
- Jasne.- uśmiechnął się, a ja wybrałam numer Payne'a.
- Tak?
- Liam? Mówi Amy...
- Cześć. W jakiej sprawie dzwonisz?
- Emma nie daje mi żyć. Chciałaby do was przyjść...
- No to przychodźcie czekamy.
- Dobra. To zaraz będziemy
- To pa.Rozłączyłam się, a Dark spojrzał na mnie.
- I co?- zapytał
- Mamy przyjść. Ale muszę jeszcze wstąpić do domu po sukienkę Perrie.-powiedziałam
Przyjaciel skinął głową i poszedł po małą. Kiedy Em dowiedziała się, że idziemy do chłopaków zaczęła skakać z radości. Podeszliśmy do domu. Dark został z dzieciakami.
- Wstaliście już?- zdziwiłam się kiedy zobaczyłam mamę i tatę w salonie.
- Taaa....- powiedział z bólem ojciec
- Co kac morderca nie ma serca?- zaśmiałam się
- Proszę cię nie przeginaj. Gdzie Em i Andy?- zapytała ledwo żywa mama
- No właśnie zabieram ich z Dark'iem do naszych znajomych. - odpowiedziałam
Rodzicie skinęli głowami, a ja szybko pobiegłam na górę. Do reklamówki włożyłam buty i sukienkę Perrie. Dark siedział na ganku. Wskoczyłam mu na plecy, a on się zaśmiał.
- To co ruszamy?- zapytał
- Tak.- odpowiedziałam po głębszym oddechu.
- Będzie dobrze mała.- powiedział kumpel i mnie przytulił.
- Oby.- odrzekłam
- Na pewno. Ja będę cały czas z tobą.- powiedział i przytulił mnie.
Całą drogę Dark mnie rozśmieszał, pewnie żebym nie myślała o tej sytuacji z Niall'em. Byłam mu za to cholernie wdzięczna. Zaszliśmy pod willę chłopaków. Mała szybko pobiegła i zapukała. Drzwi otworzyły się, a w nich stanął Horan.
- Ceść wujku!- krzyknęła do zdezorientowanego Niall'a
- Cześć skarbie.- blondyn wziął ją na ręce.
- Ciesys się że przysłam?- spytała tuląc się do niego.
Zastanawiałam skąd w niej taka ufność? Przecież prawie go nie zna? Z drugiej strony ja też znam ich od kilku dni, a zostawiłam Liam'owi dzieciaki. No tak nie dość, że po tej sytuacji z Horan'em czuję się jak dziwka, to jeszcze jestem mało odpowiedzialna. Zajebiste połączenie. Gdyby coś stało się Em albo Andy'emu zabiłabym się. Jeśli nie zrobiłabym tego sama, to pewnie wyręczyła by mnie mama. Niall spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Odwróciłam wzrok. Zastanawiałam się czy on pamięta o tej sytuacji w clubie? A może on to zrobił celowo,a alkohol był tylko przykrywką? Może jest tak dobrym aktorem? Moje przemyślenia przerwał głos Dark'a.
- Młoda chodź.- powiedział
- Idę- odpowiedziałam i spojrzałam na kumpla, który trzymał mojego brata na rękach.
- Cześć.- przywitał się ze wszystkimi Dark po przekroczeniu progu, a ja uczyniłam to samo.
- Hej.- odpowiedzieli wszyscy z uśmiechami
Harry od razu podszedł do mojego przyjaciela. Lou i Niall bawili się z małą. Danielle szybko przejęła Andy'iego z rąk Dark'a. Ja podeszłam do Perrie i Zayn'a, którzy siedzieli na kanapie.
- Dziękuję za sukienkę i buty.- powiedziałam do dziewczyny i podałam jej reklamówkę.
- Nie ma za co. Czemu wczoraj tak szybko wyszłaś?- zapytała z uśmiechem
- Miałam taki nieprzyjemny incydent i straciłam ochotę na zabawę. Przepraszam jeśli przeze mnie mieliście popsuty wieczór. - odpowiedziałam i spojrzałam z pogardą w stronę Niall'a
Na szczęście nikt nie zauważył mojego wzroku skierowanego na blondyna. Chłopak jednak ewidentnie się zmieszał. Po tym jak zauważył, że się na niego spojrzałam spuścił głowę.
- Nie nie popsułaś nam wieczoru skarbie.- rzekła Pezz i mnie przytuliła.
- No mów za siebie.- odezwał się Lou
- Louis nikt ci nie kazał wychodzić. Nie oskarżaj Amy to nie jej wina.- wtrącił się Harry
Tomlinson się nie odezwał. Danielle podeszła do mnie i Perrie.
- Dziewczynki wiem co może poprawić nam humor.- powiedziała patrząc na nas.
- Zakupy!- krzyknęła szczęśliwa dziewczyna Malik'a
- Nie ja mam dzisiaj pod opieką dzieciaki. Nie mogę.- szybko starałam się wymigać
- Kochanie, a od czego masz nas?- zapytał ze śmiechem Dark
- No widzisz? Proszę zgódź się- mówiły na zmianę Pezz i Dan
- Dziewczyny obiecajcie mi jedno- rzekł do nich Dark
- Co?- zdziwiły się obie
- Jak wrócicie to ta menda ma mieć dużo sukienek. Jasne?- zapytał z uśmieszkiem
- Jesteś mega FRAJEREM- powiedziałam akcentując ostatnie słowo.
- Też cię kocham.- odpowiedział i wybuchł śmiechem
- Spokojne już my się postaramy o to, żeby Amy była zadowolona.- rzekła Perrie
Dziewczyny dosłownie siłą wyciągnęły mnie na te zakupy. Na szczęście nie było tak źle. Pomijając fakt, że większa część moich zakupów to sukienki,spódniczki albo obcisłe topy. Może taka zmiana stylu wyjdzie mi na dobre? Chce zobaczyć minę ojca jak zobaczy, że z jego konta ubyło 1000 funtów. Cóż mógł mi nie dawać karty kredytowej na początku roku szkolnego.
- No to wracamy do chłopaków.- rzekła Dan, cała obładowana torbami.
- A w domu pokaz mody.- uśmiechnęła się Pezz
- Pokaz mody?- zdziwiliśmy się z Danielle
- Nigdy nie robiliście pokazu mody?- zapytała, a my zaprzeczyłyśmy
- Chodzi o to, że przymierzamy rzeczy, które kupiłyśmy i prezentujemy się w nich innym. Serio nie robiliście nigdy tak? My z dziewczynami robimy tak po każdych zakupach- odpowiedziała
- Ja wchodzę!- wydarła się Dan i zaczęła się śmiać.
- A ty Amy?- spytały obie
- No... no … dobra.- przełamałam się po chwili.
- Idziemy do wujka i cioci?- spytała ze słodkimi oczami
- Kotku może później.- odpowiedziałam
- Ale obiecałaś!- krzyknęła i zaczęła płakać.
- Cii... Skarbie jest jeszcze wcześnie pewnie śpią. Chodź pójdziemy na plac zabaw.- uspokajałam ją
- Dobla, ale potem pójdziemy?- spytała
- Dobrze. Idź załóż kurtkę, a ja wezmę małego.- odpowiedziałam
Ubrałam Andy'iego i zostawiłam mamie karteczkę na lodówce, że zabieram dzieciaki na spacer.
Mała czekała na mnie przy schodach. Wyciągnęłam jeszcze wózek brata i ruszyliśmy. Doszliśmy po 5 minutach. Mała pobiegła na huśtawkę, a ja usiadłam na ławce. Spojrzałam na zegarek. Była 10.
Mały siedział grzecznie bawiąc się jakąś zabawką, a ja postanowiłam zadzwonić do Dark'a.
-Cześć młoda.
- Hej. Co robisz?
- Właśnie wstałem i jem śniadanie, a ty?
- Długo by mówić. Przyjdź na plac zabaw to ci opowiem.
- A co mała cię namówiła?
- Ta menda mi żyć nie dała.
- Dobra będę za 10 minut.Dark się rozłączył. Wzięłam małego na ręce. Spojrzałam na Em bawiła się z jakąś dziewczynką. Po 15 minutach zjawił się kupel. Spojrzałam na niego i chciałam coś powiedzieć ale był szybszy
- Tak wiem spóźniłem się. Sorry.- rzekł ledwo łapiąc oddech.
- Nie się nie stało głupku.- zaśmiałam się widząc jego minę.
- No to opowiadaj.- powiedział i wziął ode mnie Andy'iego
Powiedziałam mu o tym jak rodzice wrócili o 4 nad ranem, o tym w jakim byli stanie i o tym, że mała chce iść do chłopaków. Dark rozumiał, ze ja nie mam ochoty tam iść. Jednak Em jest uparta.
- Słuchaj wiem, że ci ciężko szczególnie po tej sytuacji z wczoraj, ale on ci nie odpuści.- rzekł
- Wiem. Zaraz zadzwonię do Liam'a i zapytam się czy możemy przyjść. Idziesz z nami?- spytałam
- Jasne.- uśmiechnął się, a ja wybrałam numer Payne'a.
- Tak?
- Liam? Mówi Amy...
- Cześć. W jakiej sprawie dzwonisz?
- Emma nie daje mi żyć. Chciałaby do was przyjść...
- No to przychodźcie czekamy.
- Dobra. To zaraz będziemy
- To pa.Rozłączyłam się, a Dark spojrzał na mnie.
- I co?- zapytał
- Mamy przyjść. Ale muszę jeszcze wstąpić do domu po sukienkę Perrie.-powiedziałam
Przyjaciel skinął głową i poszedł po małą. Kiedy Em dowiedziała się, że idziemy do chłopaków zaczęła skakać z radości. Podeszliśmy do domu. Dark został z dzieciakami.
- Wstaliście już?- zdziwiłam się kiedy zobaczyłam mamę i tatę w salonie.
- Taaa....- powiedział z bólem ojciec
- Co kac morderca nie ma serca?- zaśmiałam się
- Proszę cię nie przeginaj. Gdzie Em i Andy?- zapytała ledwo żywa mama
- No właśnie zabieram ich z Dark'iem do naszych znajomych. - odpowiedziałam
Rodzicie skinęli głowami, a ja szybko pobiegłam na górę. Do reklamówki włożyłam buty i sukienkę Perrie. Dark siedział na ganku. Wskoczyłam mu na plecy, a on się zaśmiał.
- To co ruszamy?- zapytał
- Tak.- odpowiedziałam po głębszym oddechu.
- Będzie dobrze mała.- powiedział kumpel i mnie przytulił.
- Oby.- odrzekłam
- Na pewno. Ja będę cały czas z tobą.- powiedział i przytulił mnie.
Całą drogę Dark mnie rozśmieszał, pewnie żebym nie myślała o tej sytuacji z Niall'em. Byłam mu za to cholernie wdzięczna. Zaszliśmy pod willę chłopaków. Mała szybko pobiegła i zapukała. Drzwi otworzyły się, a w nich stanął Horan.
- Ceść wujku!- krzyknęła do zdezorientowanego Niall'a
- Cześć skarbie.- blondyn wziął ją na ręce.
- Ciesys się że przysłam?- spytała tuląc się do niego.
Zastanawiałam skąd w niej taka ufność? Przecież prawie go nie zna? Z drugiej strony ja też znam ich od kilku dni, a zostawiłam Liam'owi dzieciaki. No tak nie dość, że po tej sytuacji z Horan'em czuję się jak dziwka, to jeszcze jestem mało odpowiedzialna. Zajebiste połączenie. Gdyby coś stało się Em albo Andy'emu zabiłabym się. Jeśli nie zrobiłabym tego sama, to pewnie wyręczyła by mnie mama. Niall spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Odwróciłam wzrok. Zastanawiałam się czy on pamięta o tej sytuacji w clubie? A może on to zrobił celowo,a alkohol był tylko przykrywką? Może jest tak dobrym aktorem? Moje przemyślenia przerwał głos Dark'a.
- Młoda chodź.- powiedział
- Idę- odpowiedziałam i spojrzałam na kumpla, który trzymał mojego brata na rękach.
- Cześć.- przywitał się ze wszystkimi Dark po przekroczeniu progu, a ja uczyniłam to samo.
- Hej.- odpowiedzieli wszyscy z uśmiechami
Harry od razu podszedł do mojego przyjaciela. Lou i Niall bawili się z małą. Danielle szybko przejęła Andy'iego z rąk Dark'a. Ja podeszłam do Perrie i Zayn'a, którzy siedzieli na kanapie.
- Dziękuję za sukienkę i buty.- powiedziałam do dziewczyny i podałam jej reklamówkę.
- Nie ma za co. Czemu wczoraj tak szybko wyszłaś?- zapytała z uśmiechem
- Miałam taki nieprzyjemny incydent i straciłam ochotę na zabawę. Przepraszam jeśli przeze mnie mieliście popsuty wieczór. - odpowiedziałam i spojrzałam z pogardą w stronę Niall'a
Na szczęście nikt nie zauważył mojego wzroku skierowanego na blondyna. Chłopak jednak ewidentnie się zmieszał. Po tym jak zauważył, że się na niego spojrzałam spuścił głowę.
- Nie nie popsułaś nam wieczoru skarbie.- rzekła Pezz i mnie przytuliła.
- No mów za siebie.- odezwał się Lou
- Louis nikt ci nie kazał wychodzić. Nie oskarżaj Amy to nie jej wina.- wtrącił się Harry
Tomlinson się nie odezwał. Danielle podeszła do mnie i Perrie.
- Dziewczynki wiem co może poprawić nam humor.- powiedziała patrząc na nas.
- Zakupy!- krzyknęła szczęśliwa dziewczyna Malik'a
- Nie ja mam dzisiaj pod opieką dzieciaki. Nie mogę.- szybko starałam się wymigać
- Kochanie, a od czego masz nas?- zapytał ze śmiechem Dark
- No widzisz? Proszę zgódź się- mówiły na zmianę Pezz i Dan
- Dziewczyny obiecajcie mi jedno- rzekł do nich Dark
- Co?- zdziwiły się obie
- Jak wrócicie to ta menda ma mieć dużo sukienek. Jasne?- zapytał z uśmieszkiem
- Jesteś mega FRAJEREM- powiedziałam akcentując ostatnie słowo.
- Też cię kocham.- odpowiedział i wybuchł śmiechem
- Spokojne już my się postaramy o to, żeby Amy była zadowolona.- rzekła Perrie
Dziewczyny dosłownie siłą wyciągnęły mnie na te zakupy. Na szczęście nie było tak źle. Pomijając fakt, że większa część moich zakupów to sukienki,spódniczki albo obcisłe topy. Może taka zmiana stylu wyjdzie mi na dobre? Chce zobaczyć minę ojca jak zobaczy, że z jego konta ubyło 1000 funtów. Cóż mógł mi nie dawać karty kredytowej na początku roku szkolnego.
- No to wracamy do chłopaków.- rzekła Dan, cała obładowana torbami.
- A w domu pokaz mody.- uśmiechnęła się Pezz
- Pokaz mody?- zdziwiliśmy się z Danielle
- Nigdy nie robiliście pokazu mody?- zapytała, a my zaprzeczyłyśmy
- Chodzi o to, że przymierzamy rzeczy, które kupiłyśmy i prezentujemy się w nich innym. Serio nie robiliście nigdy tak? My z dziewczynami robimy tak po każdych zakupach- odpowiedziała
- Ja wchodzę!- wydarła się Dan i zaczęła się śmiać.
- A ty Amy?- spytały obie
- No... no … dobra.- przełamałam się po chwili.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej misiaczki♥ Mamy rozdział 18:D Przepraszam, że tak późno ale miałam mały problem z internetem. Dziękuję za komentarze. Następny rozdział pojawi się chyba w piątek.:*
super, ciekawe jak ja do piątku wytrzymam, a ja (zazdrosna) musze sie przyczepic, wiec tak przytocze fragment ,,zdziwiliśmy się z Danielle"
OdpowiedzUsuńPowinno byc tak - zdziwiłyśmy się z Danielle
Bo to są dwie girl wiec powinien być damski rodzaj, pozdrawiam bye!
Rzeczywiście tak to jest ja się chce jak najszybciej rozdział wstawić ( i błędy wychodzą) :)
UsuńCudny rozdział. Czekam na piątek ^-^
OdpowiedzUsuńZazdroszczę weny. ;))
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. ;D
Czekam na kolejny ;)
świeeeeetne. ;)))
OdpowiedzUsuń