sobota, 30 marca 2013

13.


Pięć po siódmej wyszliśmy z domu. Niall wrzeszczał na nas, że spóźnimy się  i różowa pójdzie do szkoły bez nas. Nie ogarniałem go jarał się tą dziewczyną bardziej niż jedzeniem. Przyznam była niezła, ale jej charakter odpychał mnie od niej. Może dlatego, że nigdy nie lubiłem bezczelnych dziewczyn? A może dlatego, że moją uwagę przykuł Dark? Nie Harry stop o czym ty w ogóle myślisz? Boże muszę z kimś o tym porozmawiać, bo zwariuję. Moją wewnętrzną walkę przerwał głos Niall'a. Ocknąłem się z transu i zaważyłem blondyna, który skacze jak małpa wkoło Amy. Moją uwagę jednak przykuł Dark. Wyglądał dziś nieziemsko. Miał na sobie jeansy i podkoszulek, na który zrzucił jeszcze koszulę w kratę. Przywitał się z każdym uściśnięciem dłoni. Kiedy dotknął mojej ręki myślałem, że zemdleje. Postanowiłem jednak nie da po sobie poznać, że mi się podoba.
- Niall nie pacz się tak na te kanapki, bo ci język do dupy ucieknie- zaśmiałem się widząc Horan'a, który wpatrywał się w kanapki różowej
- Spadaj Harry!- krzyknął i się odwrócił.
Po interwencji Dark'a Amy podzieliła się posiłkiem z Irlandczykiem. Szczęśliwy Niall jadł aż mu się uszy trzęsły. W końcu był w swoim żywiole. Spojrzałem na  Zayn'a, który rozmawiał z przyjacielem różowej. Mówił mu właśnie do której mamy dzisiaj zajęcia.  
- No to ja będę czekał na was.- odpowiedział chłopak ,a na mojej twarzy pojawił się uśmiech
- To do zobaczenia- powiedzieliśmy chórem
Dark spojrzał na Amy i zaczął się z nią drażnić. Po chwili zaczęli się wyzywać. Różowa szybko uciekła do budynku szkoły. Lekko zdenerwowany chłopak podszedł do nas. 
- Słuchajcie pomożecie mi się zemścić na tej mendzie?-  zapytał nas
- Nie!- wydarł się Niall, a Liam i Zayn mu zawtórowali 
-  Ja ci pomogę- powiedziałem równo z Lou. 
- Dobra to słuchajcie. Ona jeszcze w podstawówce miała taka ksywkę, której nienawidziła i nienawidzi  do tej pory. - mówił, a ja delektowałem się widokiem jego uśmiechu. 
- Jaką ksywkę?- spytał Lou
- Ona nie cierpi jak mówi się do niej księżniczko. Więc jak byście mogli to mówcie tak do niej cały czas.- powiedział i zaśmiał się uroczo.
- Ale czemu nie lubi być tak nazywana? Przecież to nie jest obraźliwe?- wtrącił się Li
- Zawsze była dziwnym dzieckiem. Nie chciała jeździć na zakupy,  ubierać lalek Barbie czy piec ciasta. Za to kochała jazdę na deskorolce,  strzelanie pistoletami na kulki i bitwy z chłopakami. Była raczej taką ''chłopczycą'', więc to określenie ją wkurzało. To co pomożecie?- spytał
- Spoko.- rzekł Lou i pociągnął mnie w stronę szkoły
- Dzięki!- wydarł się chłopak i pomachał nam na pożegnanie.
Weszliśmy na szkolny hol. Liam spojrzał na mnie i na Tomlinsona srogim wzrokiem.
- Chyba tego nie zrobicie?- zadał pytanie
- Czego?- zapytałem chociaż dobrze wiedziałem o co chodzi
- Nie będziecie drażnić różowej.- wtrącił się Mulat
- A właśnie że zrobimy- powiedziałem patrząc na Liam'a, byłem zły za sytuację przy śniadaniu.
- Harry pamiętasz sytuacje ze spodniami? To był tylko przedsmak. Ona jest zdolna do czegoś gorszego, z jej charakterem...- zaczął Li ale mu przerwałem
- Posłuchaj nie boję się jej. - rzekłem głośno, a następnie otworzyłem drzwi sali.
Chłopaki nic nie odpowiedzieli. Każdy z nas zajął stałe miejsca. Lekcja geografii się zaczęła. 
- Ej... mam pomysł. Nie drażnijmy jej przez cały dzień. Chłopaki pomyślą, że sobie odpuściliśmy, a jak wyjdziemy ze szkoły to się wyżyjemy.- szeptał mi na ucho Lou
Skinąłem głową na znak, że aprobuję ten pomysł i skupiłem się na lekcji. Amy o dziwo cały dzień siedziała cicho.  Gdy nastała godzina 2 wszyscy wyszliśmy ze szkoły. Różowa jak zwykle wybiegła pierwsza. Liam spojrzał na mnie i na Lou.
- Jestem z was dumny.- rzekł klepiąc każdego z nas po ramieniu.
My nic nie odpowiedzieliśmy tylko spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
Zaraz po wyjściu zobaczyliśmy Dark'a. Uśmiechnął się, a ja  nogi miałem z waty.  Boże Styles ogarnij się. Lou pociągnął mnie za rękę w stronę przyjaciela Amy. Dziewczyna spojrzała na nas. 
- Księżniczko ty moja....- zaczął Lou ze śmiechem
- Zamknij się idioto!- przerwała mu różowa
- Złość urodzie szkodzi... Księżniczko!- krzyknął Tommo i zaczął uciekać.
- Zabiję gnoja! Trzymaj torbę.- krzyknęła i rzuciła plecak w stronę Niall'a
Amy ruszyła biegiem za Tomlinson'em.  Zły Liam podszedł do mnie. 
- Harry zawiodłem się na was. Cofam to co powiedziałem wcześniej- powiedział przez zęby,
Wzruszyłem ramionami i spojrzałem w stronę Dark'a. Chłopak dosłownie zwijał się ze śmiechu. Postanowiłem też trochę po wkurzać różową. W końcu obiecałem to ''idealnemu''
- Ej... ja też się chce zabawić KSIĘŻNICZKO.!- krzyknąłem akcentując ostatnie słowo.
Amy spojrzała na mnie, a następnie na swojego przyjaciela, który leżał na trawniku i śmiał się.
- Ty debilu. To ty im powiedziałeś o tym przezwisku? Jesteś chory psychicznie.! -  wrzeszczała 
- Kotku ze mną się nie zadziera.- powiedział chłopak kiedy przestał się śmiać.
- To podobnie jak ze mną!- krzyknęła i obrażona ruszyła w stronę blondyna.
Lou podszedł do mnie i ruchem głowy okazał, żebyśmy pogadali z Dark'iem
- Przegięliście. - rzekł do nas Liam, a następnie szybkim krokiem ruszył za Amy.
- Nie przejmujcie się przejdzie jej.- powiedział i poklepał nas po ramieniu
- Amy nie wygłupiaj się!- krzyknął do dziewczyny
- Wal się leszczu.- krzyknęła i pokazała środkowy palec.
Chłopak ewidentnie posmutniał. Nie wiedziałem co mam robić. Może zadziałała moja podświadomość, a może to był tylko instynkt, ale przytuliłem go. Wykonując ten czyn wybrałem najgorszą z możliwych opcji. Mogłem go pocieszyć mówiąc tak dobrze znane '' wszystko będzie dobrze'' albo '' spokojnie na pewno jej przejdzie'', ale nie głupi Styles jak zwykle muszę coś odwalić. Przytulając go, przyciskając jego ciało do swojej piersi, czując zapach jego perfum  zakochiwałem się w nim jeszcze bardziej. Wiedziałem, że nie mogę pozwolić sobie na nic więcej niż wzdychanie do niego w tajemnicy. Nie mogłem wyznać mu mojego uczucia, a co dopiero tworzyć z nim związek. Przecież ten jebany Modest nigdy mi na to nie pozwolił. Boże dlaczego oni tacy są. Mamy XXI wiek, a my kurwa żyjemy jak w średniowieczu. Nie możemy ukazywać uczuć, tworzyć związków, które nie przypadają do gustu Modestowi. Normalnie jak w wiezieniu. Mój wewnętrzny monolog przerwał mi głos Dark'a, Ocknąłem się i zobaczyłem roześmianego chłopaka. 
- Dziękuję.- powiedział i tym razem on mnie przytulił.
- Dobra to my idziemy. Do jutra.- powiedział Lou, a ja niechętnie wypuściłem chłopaka z uścisku.
Skręciliśmy razem z Tomlinson'em w prawo. Zayn, Niall i Liam czekali już za rogiem.
- Boże czy wy nigdy nie dorośniecie? A jeśli oni się przez was pokłócą?- zapytał zły Liam
- Liam oni są najlepszymi przyjaciółmi. Są praktycznie jak rodzeństwo, jak stare dobre małżeństwo, są jak my. Nic nie jest w stanie zniszczyć ich przyjaźni tak jak naszej.- powiedział Lou.
#z perspektywy Amy#
Zegarek wskazywał 2, a dzwonek rozległ się po całej szkole.  Szczęśliwa, jak zwykle z kończących się zajęć, wybiegłam ze szkoły. Dowiedziałam się, że ten w szelkach to Louis. Dark jak zwykle czekał pod szkołą. Podeszłam do niego i się przywitałam. Spokojnie stałam i czekałam na chłopaków. Chociaż nie miałam na to najmniejszej chęci, nie chciałam zrobić przykrości Dark'owi. Zaraz po tym, jak wyszli Lou i Harry podeszli do nas.
- Księżniczko ty moja....- zaczął Louis
- Zamknij się idioto!- krzyknęłam zła. 
Nienawidziłam kiedy ktoś nazywał mnie''księżniczką''.  Najgorsze było to, że chłopak nie zamierzał przestać się ze mną droczyć. Nie wytrzymałam, rzuciłam torbę blondynowi i ruszyłam za Lou. Lokowany także zaczął krzyczeć. Spojrzałam zdziwiona i zaczęłam się zastanawiać skąd wiedzą, że  nie lubię jak mnie tak nazywają. I wtedy mnie olśniło Dark. Spojrzałam na niego, a on się śmiał
- Ty debilu. To ty im powiedziałeś o tym przezwisku? Jesteś chory psychicznie.!- wrzasnęłam
Chłopak po tym jak przestał się śmiać powiedział, że z nim się nie zadziera. ''Tak chcesz się bawić'' pomyślałam. Puściłam tzw.'' focha'' i oddaliłam się od Dark'a, Louis'a i Harry'ego. Podeszłam do Niall'a i wzięłam od niego swoją torbę. Po chwili dołączyli do nas Mulat i Liam. 
- Przepraszamy cię za nich.- powiedział Liam
- Przecież to nie wasza wina, że ten debil wymyślił sobie jakąś tam zemstę.-  rzekłam 
- Nie powinni się zgodzić na ten pomysł. My się nie zgodziliśmy.- wtrącił się Niall
- I za to wam dziękuję.- rzekłam 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Miśki. Mamy za sobą rozdział 13. Przepraszam, że tak późno, ale dopiero usiadłam do komputera. Dziękuję za komentarze. One dają mi wielkiego kopa i ochotę do pisania. Następny rozdział przewiduję na poniedziałek:)

A teraz chciałabym życzyć wszystkim czytającym i odwiedzającym mojego bloga Zdrowych, szczęśliwych i pogodnych świąt wielkanocnych, bogatego zająca i oczywiście mokrego dyngusa( tak wiem, że pogoda temu nie sprzyja i chyba będziemy śnieżkami obrywać zamiast wodą):) 

5 komentarzy: