czwartek, 28 marca 2013

12.


#z perspektywy Amy#
Obudził mnie jakiś ciężar, który bezlitośnie miażdżył moje ciało. Otworzyłam zaspane powieki i zobaczyłam roześmianą twarz Dark'a. Zwaliłam go z siebie i usiadłam na brzegu łóżka.
- Co robisz debilu?- zapytałam przeciągając cię.
- Próbowałem cię obudzić leniu.- powiedział i wybuchł śmiechem
- Spadaj.- odpowiedziałam i udając obrażoną udałam się do łazienki.
Ubrałam się w poprzecierane jeansy i bluzkę białą z motywem flagi UK. Do tego włożyłam vansy i zarzuciłam na siebie czarną skórzaną kurtkę. Zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy, którym potem pozwoliłam swobodnie opadać na moje ramiona. Po zakończeniu tych czynności udałam się do pokoju po torbę i telefon. Byłam pewna, że Dark zszedł już na dół. Jednak kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam przyjaciela siedzącego na łóżku. Spojrzał na mnie znudzony.
- No dłużej się nie dało?- zapytał z pretensją w głosie
- A kto ci kazał na mnie czekać? Trzeba było zejść na dół- rzekłam po czym chwyciłam torbę.
- Bałem się reakcji twojej mamy- odpowiedział cicho
- To chodź.- uśmiechnęłam się aby dodać mu otuchy.
Powolnym krokiem zeszliśmy na dół. Słychać było moją mamę, która krzątała się po kuchni.
- Dzień Dobry- powiedział Dark zaraz po przekroczeniu progu.
- Dzień Dobry, a ty już przeszedłeś?- zapytała moja rodzicielka.
- On wcale nie wychodził.- odpowiedziałam siadając do stołu
- Jak to?!- krzyknęła kobieta
- Normalnie nocował tu.- powiedziałam i zaczęłam jeść.
- A nie uważasz, że powinnaś zapytać nas o pozwolenie?- spytała siadając obok nas.
- A myślisz, że jak byście się nie zgodzili to pozwoliłabym mu wypieprzać po północy z buta do domu?- spytałam oburzona
- Przecież ojciec mógł go odwieść.- rzekła lekko zła mama
- Jasne, a potem by mi wypominał, że się do pracy nie wyspał- odburknęłam
- Ja przepraszam, że się wtrącam...- chciał coś powiedzieć Dark.
- Dziewczyno to nie jest normalne. Ja jako twoja matka nie życzę sobie takiej sytuacji ponownie. Wiem, że jesteś pełnoletnia, ale mieszkasz w moim domu i masz przestrzegać moich zasad Zrozumiano? - zapytała patrząc srogo raz na mnie, raz na mojego przyjaciela
- Ty chyba nie myślisz, że między nami coś jest?- zapytałam i wybuchnęłam śmiechem
- A co mam myśleć? Spędzasz z nim czas, nocuje u nas?- mówiła zdezorientowana
- On widział mnie w stanie opłakanym i zapłakanym, z pokręconymi od wilgoci włosami,
rozmazanym tuszem, z zaczerwieniałymi policzkami i podkrążonymi oczami, w starym dresie i
kapciach z dziurami. Tylko on potrafił otrzeć mi łzy nie używając do tego chusteczki. Tylko on skopał by tyłek każdemu frajerowi który by mnie dotknął. Tylko on ma tak samo zrytą banię jak ja. Tylko on wie o mnie wszystko i tylko on tego nie wykorzysta. Tylko on PRZYJACIEL.- rzekłam akcentując bardzo głośno ostatnie słowo i patrząc prosto w oczy mamy
- Jasne myślisz, że ja jestem taka głupia? Przecież ja i ojciec też byliśmy młodzi.-mówiła
- Ale my naprawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi.- przerwał jej Dark
- Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska. Zapamiętajcie sobie to. Takim określeniem nazywa się, że tak powiem '' grę wstępną'' do miłości.- rzekła zła
- Posłuchaj mnie uważnie bo nie będę tego dwa razy powtarzała. Pomiędzy nami nie ma nic oprócz przyjaźni. Mogę ci też zagwarantować, że nigdy nic oprócz niej nie będzie. Dark zawsze był dla mnie jak brat i kocham go właśnie w taki sposób.- mówiłam wolno
- A poza tym ja jestem gejem.- powiedział mój przyjaciel, a mamę zatkało.
- Ale...ale...- jąkała się kobieta.
- Jeśli teraz mi powiesz, że nie mogę się z nim spotykać ze względu na orientację to chyba wyjdę z siebie i stanę obok.- powiedziałam wkurzona widząc jej znaczący wzrok.
- Amy przecież ja nie mogę ci wybierać znajomych.- powiedziała ciepło i odetchnęła z ulgą.
Dark spojrzał na mnie i wybuchł śmiechem. Przyznam szczerze, że sama nie mogłam się pohamować i również zarechotałam. Moja mama siedziała zdezorientowana patrząc na nas. Po chwili jednak wstała, machnęła ręką i wyszła z kuchni. Razem z Dark'iem jeszcze przez jakiś czas nie mogliśmy przestać się śmiać. Kiedy już się opanowaliśmy mój przyjaciel spoważniał.
- Amy żryj szybciej, bo już powinniśmy wychodzić.!- krzyknął patrząc na zegarek
- Idziemy.- powiedziałam biorąc kilka kanapek z talerza
- Zjem po drodze.- dodałam
Dark nie zadawał więcej pytań. Krzyknęłam mamie cześć i ruszyliśmy do szkoły. W myślach cały czas modliłam się, żeby moi ''prześladowcy'' nie czekali na nas. Jednak chyba Bóg postanowił mnie czymś pokarać, ciekawe co ja mu zrobiła, bo przy skrzyżowaniu stała już piątka chłopaków, którzy do nas machali. Wzięłam gryz kanapki, a mój przyjaciel spojrzał na mnie.
- I pamiętaj młoda żadnego pyskowania.- powiedział
- Uhm...- tylko tyle zdołałam powiedzieć, bo miałam pełną buzię.
- No hej.- krzyknął blondyn i zaczął machać mi rękami przed twarzą
- Cześć- powiedział Dark i przywitał się z każdym uściskiem dłoni.
Z racji tego, że buzie miałam pełną kiwnęłam tylko głową.
- Ona wam nie odpowie, bo je.- skwitował mój przyjaciel wskazując na kanapki
Ja nie chcąc sprawić przykrości Dark'owi potwierdziłam jego słowa skinięciem głowy.
- Niall nie pacz się tak na te kanapki, bo ci język do dupy ucieknie- zaśmiał się lokowaty
- Spadaj Harry!- wrzasnął blondyn i zawstydzony odwrócił wzrok
- Amy.- powiedział Dark spoglądając na moje kanapki.
- Masz- powiedziałam kiedy przełknęłam jedzenie i podałam jedną kanapkę Niall'owi.
- Dziękuję.- powiedział szczęśliwy i zabrał się za konsumpcje.
Widząc jego zadowoloną minę podczas spożywania tej kanapki robiło mi się jakoś cieplej na sercu. W końcu taka byłam naprawdę. Była dziewczyną miłą, serdeczną i pomocną, a nie wredną, arogancką suką, którą cały czas udawałam. Dark mnie przytulił, a ja ocknęłam się z zamyślenia.
- Dzisiaj mamy do 2.- powiedział Zayn patrząc na mojego przyjaciela
- No to ja będę czekał na was.- odpowiedział Dark
- To do zobaczenia- powiedzieli chłopacy kiedy doszliśmy pod szkołę
- Kochanie nie pożegnasz się.- zaśmiał się
- Spadaj kretynie!- krzyknęłam i wybuchnęłam śmiechem
- Ja ci dam kretyna franco!- wrzasnął i ruszył za mną, ale ja szybko wbiegłam do szkoły
Pokazałam mu jeszcze środkowy palec przez szklane drzwi i szybko udałam się do sali, w której miałam mieć zajęcia. Pierwsza geografia. Usiadłam jak zwykle w przedostatniej ławce. Po chwili dołączyli chłopacy. Podczas sprawdzania obecności postanowiłam słuchać imion ''moich prześladowców''. Zdałam sobie sprawę, że kojarzę tylko Liam'a, Zayn'a, Harry'ego  i Niall'a. Musiałam się więc tylko dowiedzieć jak nazywa się chłopak w szelkach..
#Z perspektywy Harry'ego#
Obudził mnie Niall, który biegł po całym domu wrzeszczał jak poparzony. Nie wiem czemu tak bardzo jarał się dzisiejszym dniem. Co może być takiego zajebistego w tym, że trzeba rano wstać, a następnie siedzieć 7 albo 8 godzin w szkole? Nie rozumiem go. Powoli zszedłem na dół. Na stole już stało śniadanie, które zrobił Liam. Payne stał odwrócony tyłem i nalewał każdemu soku.
- Harry ubierz się!- krzyknął kiedy się odwrócił i zobaczył,że stoję tak jak mnie bozia stworzyła
- Zaraz- mruknąłem
- Nie zaraz tylko natychmiast!- wrzasnął zły i dłonią wskazał schody na górę
- Liam co ci jest. Zawsze je śniadanie nago, a ty się nie czepiasz.- w mojej obronie stanął Lou
- Ale kiedyś musi skończyć to robić. Lou on ma dziewiętnaście lat nie jest dzieckiem i powinien zrozumieć, że nie może być tak jak on chce. My też tu mieszkamy. Jeśli chce może jeść śniadanie powiedzmy w bokserkach, ale nie nago!- krzyknął wkurzony Payne
- Dobra, bo ci żyłka pęknie.- odburknąłem i ruszyłem do swojego pokoju.
Po 5 minutach zszedłem ubrany. Wszyscy siedzieli już i konsumowali.
- Dzięki kurwa przez ciebie będę głodny, bo mi Niall całe śniadanie wpierdolił!- krzyknąłem
- Po pierwsze nie krzycz, a po drugie twoje kanapki są w szafce- odpowiedział daddy
Spuściłem wzrok zawstydzony. Potem zabrałem się za jedzenie kanapek.  

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej robaczki:* A więc wzięłam się dzisiaj za siebie i tak jak obiecałam dodałam rozdział:)
Dziękuję za komentarze i ilość odwiedzeń mojego bloga. Jesteście kochani♥ Kolejny rozdział przewiduję na sobotę. 

7 komentarzy:

  1. ,,Dobra, bo ci żyłka pęknie." - HAHAHAHAHAH XD
    świetny rozdział czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, zresztą to nic nowego ;) Czekam na rozwinięcie wątku Nialla i Amy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahahaha. Świetnee.... ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog . hahahahhahaha śmieszne to opowiadanie

    Komentuję i liczę na rewanż :

    http://weera-wera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg to najlepszy blog jaki cYtałam *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahaa końcówka zajebista!!! Poprostu padłam :DDD Są w szafce... Jebłam!!! Zajebisty rozdział i czeeeekam na nexxxxta !!!
    Monisia *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczęłam dziś czytać twojego bloga i powiem, że jest niesamowity. Chcę więcej :D Zapraszam do siebie: http://directionoverload.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń