# z perspektywy
Niall'a#
Różowa nie przepadała za nami. Kłóciła się z nami przy każdej okazji. Jednak mnie coś do niej ciągnęło. Razem z chłopakami siadaliśmy najbliżej jak się dało. Wyszło na to, że na każdej lekcji siedziałem z nią. Cieszyło mnie to. Nastał koniec lekcji. Różowa wybiegła jak poparzona. Krzyczałem za nią ale nawet nie reagowała. Przyspieszyłem kroku, chłopaki zrobi to samo. Zauważyłem jak zaraz po wyjściu rzuca się jakiemuś chłopakowi na szyję. Trochę posmutniałem. Zmierzyłem go wzrokiem. Wyglądał dość dziwnie, był wytatuowany i w ogóle.
Różowa ruszyła razem z tym gościem przed siebie. Spojrzałem na chłopaków.
- Ej... chodźmy za różową.?- zaproponowałem.
Chłopaki myśleli, że chcę jej zrobić jakiś kawał. Ja jednak byłem zazdrosny. Tak ewidentnie zżerała mnie zazdrość. To dziwne prawie w ogóle jej nie znałem, a wywróciła mój świat do góry nogami. Szliśmy powoli za różową i tym gościem. Chłopaki coś szeptali między sobą, ale ich nie słuchałem. Moja uwaga była skupiona na dwójce przed nami. Najbardziej bolało mnie to, że przy nim zachowywała się jak małe dziecko. Była cały czas roześmiana i wesoła. Z ich rozmowy dowiedziałem się, że ten chłopak ma na imię Dark. Przysłuchiwałem się jej dźwięcznemu głosowi kiedy mówiła aby ją puścił. Z bólem serca przyglądałem się ich wygłupom. Jednak kiedy ona zaproponowała mu wspólne oglądanie filmu nie wytrzymałem. Spojrzałem na chłopaków.
- Chodźmy do domu jestem głodny.- powiedziałem
- Ale... mieliśmy ją śledzić- szepnął Hazza
- No proszę was.- rzekłem z maślanymi oczami
- Ej... Niall ma racje. Chodźcie- powiedział Liam i wszyscy ruszyliśmy w stronę domu.
Podczas drogi powrotnej cały czas myślałem o różowej i tym Dark'u. Nie słuchałem chłopaków. Z zamysłu wyrwał mnie Hazza, który szturchnął mnie w ramie.
- Stary co z tobą?- zapytał
- Sorry zamyśliłem się. Co mnie ominęło?- zapytałem z wymuszonym uśmiechem.
- Mówiłem, że ta różowa nieźle z nami jedzie.- zaśmiał się lokowaty.
- Masz racje. A właściwie to jak ona się nazywa?- spytałem
- Malik ona jest zaraz po tobie w dzienniku, nie?- odezwał się Lou
- Nazywa się Amy Mayson. A poza tym co wy robicie na tych lekcjach, że nie słuchacie? Przecież obecność była sprawdzana 6 razy.- zaśmiał się Zayn
- Oj tam oj tam- krzyknął Lou i otworzył drzwi do naszego domu.
- Dobra to ja dzwonie po pizze. Ta co zawsze?- krzyknął Liam
- Tak- odpowiedzieliśmy chórem i każdy udał się do swojego pokoju.
Usiadłem na łóżku. Jeszcze nigdy nie czułem takiej złości. Może z zewnątrz starałem się to ukryć, ale w środku aż się gotowało. Już wczoraj jak podeszła do nas w parku, jak zjechała Harry'ego swoim tekstem coś mnie w niej przyciągnęło. Była nietypowa, różowe włosy, chamskie odzywki. Boże co się ze mną dzieje.? Przecież mój typ, mój ideał, jest całkiem inny. Dlaczego coś mnie do niej ciągnie? Zastanawiałem się nad tym, gdy nagle usłyszałem głos Louis'a, który wołał na pizze.
- Lece- krzyknąłem i wybiegłem z pokoju.
Szybko znalazłem się w kuchni i chwyciłem karton, który zamówiony był dla mnie.
#z perspektywy Amy#
Do samego domu Dark mnie niósł. Całą drogę śmiałam się jak naćpana. W domu czekał już obiad. Razem z Dark'iem go zjadaliśmy, a następnie zrobiliśmy sobie popcorn. Dark zawinął dzieciaki do mojego pokoju. Mała uparła się, że oglądamy bajkę. Po godzinie Andy spał mi na rękach, a Emma na kolanach Dark'a. Delikatnie zanieśliśmy dzieciaki do ich pokoi. Po tym jak wróciliśmy do mojego królestwa zajęliśmy się rozmową. Opowiedziałam mu dokładnie jak wyzwałam psorkę.
- Młoda kiedy ty dorośniesz?- zapytał ze śmiechem
- Chyba nigdy.- odpowiedziałam
- A masz już jakiś nowych znajomych?
- Szczerze to nie ale jakaś piątka frajerów się do mnie dopierdoliła.-rzekłam
- No to nie za ciekawie. Ej... sorki ale ja się muszę zbierać. Pogadamy o tym rano.- powiedział
- Jasne. To pa- powiedziałam zamykając za nim drzwi frontowe, a potem udałam się spać.
Różowa nie przepadała za nami. Kłóciła się z nami przy każdej okazji. Jednak mnie coś do niej ciągnęło. Razem z chłopakami siadaliśmy najbliżej jak się dało. Wyszło na to, że na każdej lekcji siedziałem z nią. Cieszyło mnie to. Nastał koniec lekcji. Różowa wybiegła jak poparzona. Krzyczałem za nią ale nawet nie reagowała. Przyspieszyłem kroku, chłopaki zrobi to samo. Zauważyłem jak zaraz po wyjściu rzuca się jakiemuś chłopakowi na szyję. Trochę posmutniałem. Zmierzyłem go wzrokiem. Wyglądał dość dziwnie, był wytatuowany i w ogóle.
Różowa ruszyła razem z tym gościem przed siebie. Spojrzałem na chłopaków.
- Ej... chodźmy za różową.?- zaproponowałem.
Chłopaki myśleli, że chcę jej zrobić jakiś kawał. Ja jednak byłem zazdrosny. Tak ewidentnie zżerała mnie zazdrość. To dziwne prawie w ogóle jej nie znałem, a wywróciła mój świat do góry nogami. Szliśmy powoli za różową i tym gościem. Chłopaki coś szeptali między sobą, ale ich nie słuchałem. Moja uwaga była skupiona na dwójce przed nami. Najbardziej bolało mnie to, że przy nim zachowywała się jak małe dziecko. Była cały czas roześmiana i wesoła. Z ich rozmowy dowiedziałem się, że ten chłopak ma na imię Dark. Przysłuchiwałem się jej dźwięcznemu głosowi kiedy mówiła aby ją puścił. Z bólem serca przyglądałem się ich wygłupom. Jednak kiedy ona zaproponowała mu wspólne oglądanie filmu nie wytrzymałem. Spojrzałem na chłopaków.
- Chodźmy do domu jestem głodny.- powiedziałem
- Ale... mieliśmy ją śledzić- szepnął Hazza
- No proszę was.- rzekłem z maślanymi oczami
- Ej... Niall ma racje. Chodźcie- powiedział Liam i wszyscy ruszyliśmy w stronę domu.
Podczas drogi powrotnej cały czas myślałem o różowej i tym Dark'u. Nie słuchałem chłopaków. Z zamysłu wyrwał mnie Hazza, który szturchnął mnie w ramie.
- Stary co z tobą?- zapytał
- Sorry zamyśliłem się. Co mnie ominęło?- zapytałem z wymuszonym uśmiechem.
- Mówiłem, że ta różowa nieźle z nami jedzie.- zaśmiał się lokowaty.
- Masz racje. A właściwie to jak ona się nazywa?- spytałem
- Malik ona jest zaraz po tobie w dzienniku, nie?- odezwał się Lou
- Nazywa się Amy Mayson. A poza tym co wy robicie na tych lekcjach, że nie słuchacie? Przecież obecność była sprawdzana 6 razy.- zaśmiał się Zayn
- Oj tam oj tam- krzyknął Lou i otworzył drzwi do naszego domu.
- Dobra to ja dzwonie po pizze. Ta co zawsze?- krzyknął Liam
- Tak- odpowiedzieliśmy chórem i każdy udał się do swojego pokoju.
Usiadłem na łóżku. Jeszcze nigdy nie czułem takiej złości. Może z zewnątrz starałem się to ukryć, ale w środku aż się gotowało. Już wczoraj jak podeszła do nas w parku, jak zjechała Harry'ego swoim tekstem coś mnie w niej przyciągnęło. Była nietypowa, różowe włosy, chamskie odzywki. Boże co się ze mną dzieje.? Przecież mój typ, mój ideał, jest całkiem inny. Dlaczego coś mnie do niej ciągnie? Zastanawiałem się nad tym, gdy nagle usłyszałem głos Louis'a, który wołał na pizze.
- Lece- krzyknąłem i wybiegłem z pokoju.
Szybko znalazłem się w kuchni i chwyciłem karton, który zamówiony był dla mnie.
#z perspektywy Amy#
Do samego domu Dark mnie niósł. Całą drogę śmiałam się jak naćpana. W domu czekał już obiad. Razem z Dark'iem go zjadaliśmy, a następnie zrobiliśmy sobie popcorn. Dark zawinął dzieciaki do mojego pokoju. Mała uparła się, że oglądamy bajkę. Po godzinie Andy spał mi na rękach, a Emma na kolanach Dark'a. Delikatnie zanieśliśmy dzieciaki do ich pokoi. Po tym jak wróciliśmy do mojego królestwa zajęliśmy się rozmową. Opowiedziałam mu dokładnie jak wyzwałam psorkę.
- Młoda kiedy ty dorośniesz?- zapytał ze śmiechem
- Chyba nigdy.- odpowiedziałam
- A masz już jakiś nowych znajomych?
- Szczerze to nie ale jakaś piątka frajerów się do mnie dopierdoliła.-rzekłam
- No to nie za ciekawie. Ej... sorki ale ja się muszę zbierać. Pogadamy o tym rano.- powiedział
- Jasne. To pa- powiedziałam zamykając za nim drzwi frontowe, a potem udałam się spać.
Obudziłam się przed 6.
Cieszyłam się, że dziś już środa. Coraz bliżej do weekendu.
Udałam się do łazienki. Ubrałam jeansy,bluzę, vansy i splotłam
włosy. Z pokoju wzięłam plecak i telefon. Na dole byłam wcześniej
niż zwykle. Moja mama jednak krzątała się już po kuchni.
Zdziwiła się.
- A ty już? Przecież dopiero 6.10?
- Jakoś tak.- odpowiedziałam
- Zaraz zrobię ci śniadanie.
- Mamo? co o mnie myślisz?- zapytałam mamę
- Co o Tobie myślę? Kocham Cię , ale czasami mnie tak wkurwiasz, że nie wyrabiam. Denerwuje mnie to , że ciągle Ci się buzia nie zamyka, że cały czas śpiewasz śmiejąc się przy tym tak , że słychać Cię na dworze, że tylko jak podrzuci Ci się temat godzinę potrafisz gadać nie dopuszczając do słowa, wkurza mnie , że masz bzika na punkcie butów które leżą wszędzie a ja chodzę i je tylko zbieram, że słuchasz muzyki tak głośno, że cały dom aż drży, że jeździsz po całym podwórzu na desce i wywracając się śmiejesz się jak dziecko , że przeklinasz pod nosem i myślisz , że nie słyszę , że ciągle tańczysz w salonie zwalając mi kwiatki i nie umiesz chodzić po schodach tylko z nich zlatujesz. To chyba tyle.-rzekła podając talerz i wychodząc.
- A ty już? Przecież dopiero 6.10?
- Jakoś tak.- odpowiedziałam
- Zaraz zrobię ci śniadanie.
- Mamo? co o mnie myślisz?- zapytałam mamę
- Co o Tobie myślę? Kocham Cię , ale czasami mnie tak wkurwiasz, że nie wyrabiam. Denerwuje mnie to , że ciągle Ci się buzia nie zamyka, że cały czas śpiewasz śmiejąc się przy tym tak , że słychać Cię na dworze, że tylko jak podrzuci Ci się temat godzinę potrafisz gadać nie dopuszczając do słowa, wkurza mnie , że masz bzika na punkcie butów które leżą wszędzie a ja chodzę i je tylko zbieram, że słuchasz muzyki tak głośno, że cały dom aż drży, że jeździsz po całym podwórzu na desce i wywracając się śmiejesz się jak dziecko , że przeklinasz pod nosem i myślisz , że nie słyszę , że ciągle tańczysz w salonie zwalając mi kwiatki i nie umiesz chodzić po schodach tylko z nich zlatujesz. To chyba tyle.-rzekła podając talerz i wychodząc.
- Ja pierdole. - syknęłam
pod nosem śmiejąc się .
- Słyszałam .- wydarła
się rzucając we mnie ścierką.
Zjadłam śniadanie. Spojrzałam na zegarek 6.58. Musiałam się zbierać, żeby się nie spóźnić. Dziwiło mnie, że nie ma jeszcze Dark'a. Zarzuciłam torbę i krzyknęłam mamie, że wychodzę. Stojąc na ganku rozglądałam się w około, ale nigdzie nie widziałam kumpla. Smutna ruszyłam powolnym krokiem w stronę szkoły. Zauważyłam tę piątkę, która nie dawała mi spokoju. Zauważyli mnie. Przystanęli i czekali aż do nich dojdę. Nie chciałam iść razem z nimi. Zwolniłam.
- Młoda poczekaj.- usłyszałam znajomy głos
- Dark!- krzyknęłam i rzuciłam się przyjacielowi w ramiona.
- Sorki za spóźnienie, ale zaspałem.- mówił dysząc
- Widzę, że kiepsko z twoją kondycją.- zaśmiałam się
- Proszę cię. To ja tu biegnę a ty taka miła jesteś? Foch.- powiedział i zaczął się śmiać.
- Dobra chodź bo będziemy musieli biec.- rzekłam
Kumpel nic nie powiedział tylko ruszył za mną. Na moje nieszczęście moi ''prześladowcy'' na mnie cały czas czekali. Podeszliśmy z Dark'iem bliżej. Odezwał się ten w lokach.
- Siema różowa.- wyszczerzył się
- Hej- krzyknęli pozostali
Ja nic nie odpowiedziałam tylko ominęłam ich i chciałam iść dalej, ale Dark złapał mnie za rękę.
- Amy. Pamiętaj co mi obiecywałaś? - zapytał patrząc na mnie
- O co ci chodzi pyszczku?- zapytałam drwiąc z niego
- Ej... miałaś się zachowywać! A teraz proszę przeproś kolegów- podniósł lekko głos
- Chyba kurwa śnisz! Nie będę ich przepraszać. Poza tym to nie są moi koledzy. - rzekłam
- Amy nie znoszę jak się tak zachowujesz. Bardzo dobrze o tym wiesz. - powiedział poważnie
- Nie idę dzisiaj do szkoły.- stwierdziłam patrząc na te piątkę
- Coś ty powiedziała? Po moim kurwa trupie!- krzyknął i przerzucił mnie przez ramie.
- Nie pójdziesz po dobroci to cię zaniosę.-dodał ze śmiechem
- A proszę bardzo- krzyknęłam obrażona.
- A tak w ogóle to jestem Dark. - zwrócił się do moich prześladowców
- Ja jestem Liam. A to Zayn, Harry, Niall i Louis- rzekł wskazując na pozostałych
- To co trzeba zanieść te mendę do szkoły.- zaśmiał się mój przyjaciel i klepnął mnie w tyłek
- W łeb się jebnij. - krzyknęłam
- Bo zaraz pójdziesz na własnych nóżkach moja panno.- rzekł Dark i spojrzał na chłopaków
- Pff... a myślisz, że wtedy poszła bym do szkoły?- zaśmiałam się
- Proszę was nie przejmujcie się nią. Ona po prostu zachowuje się dziecinnie.- rzekł Dark
- Szczerze to zauważyłem to już wczoraj.- zaśmiał się jeden z nich chyba Liam
- Dark kretynie postaw mnie na ziemię. Nie wygodnie mi.- krzyknęłam
- Ale idziesz prosto do szkoły. Już ja tego dopilnuję no i chłopaki też.-rzekł stawiając mnie
Zjadłam śniadanie. Spojrzałam na zegarek 6.58. Musiałam się zbierać, żeby się nie spóźnić. Dziwiło mnie, że nie ma jeszcze Dark'a. Zarzuciłam torbę i krzyknęłam mamie, że wychodzę. Stojąc na ganku rozglądałam się w około, ale nigdzie nie widziałam kumpla. Smutna ruszyłam powolnym krokiem w stronę szkoły. Zauważyłam tę piątkę, która nie dawała mi spokoju. Zauważyli mnie. Przystanęli i czekali aż do nich dojdę. Nie chciałam iść razem z nimi. Zwolniłam.
- Młoda poczekaj.- usłyszałam znajomy głos
- Dark!- krzyknęłam i rzuciłam się przyjacielowi w ramiona.
- Sorki za spóźnienie, ale zaspałem.- mówił dysząc
- Widzę, że kiepsko z twoją kondycją.- zaśmiałam się
- Proszę cię. To ja tu biegnę a ty taka miła jesteś? Foch.- powiedział i zaczął się śmiać.
- Dobra chodź bo będziemy musieli biec.- rzekłam
Kumpel nic nie powiedział tylko ruszył za mną. Na moje nieszczęście moi ''prześladowcy'' na mnie cały czas czekali. Podeszliśmy z Dark'iem bliżej. Odezwał się ten w lokach.
- Siema różowa.- wyszczerzył się
- Hej- krzyknęli pozostali
Ja nic nie odpowiedziałam tylko ominęłam ich i chciałam iść dalej, ale Dark złapał mnie za rękę.
- Amy. Pamiętaj co mi obiecywałaś? - zapytał patrząc na mnie
- O co ci chodzi pyszczku?- zapytałam drwiąc z niego
- Ej... miałaś się zachowywać! A teraz proszę przeproś kolegów- podniósł lekko głos
- Chyba kurwa śnisz! Nie będę ich przepraszać. Poza tym to nie są moi koledzy. - rzekłam
- Amy nie znoszę jak się tak zachowujesz. Bardzo dobrze o tym wiesz. - powiedział poważnie
- Nie idę dzisiaj do szkoły.- stwierdziłam patrząc na te piątkę
- Coś ty powiedziała? Po moim kurwa trupie!- krzyknął i przerzucił mnie przez ramie.
- Nie pójdziesz po dobroci to cię zaniosę.-dodał ze śmiechem
- A proszę bardzo- krzyknęłam obrażona.
- A tak w ogóle to jestem Dark. - zwrócił się do moich prześladowców
- Ja jestem Liam. A to Zayn, Harry, Niall i Louis- rzekł wskazując na pozostałych
- To co trzeba zanieść te mendę do szkoły.- zaśmiał się mój przyjaciel i klepnął mnie w tyłek
- W łeb się jebnij. - krzyknęłam
- Bo zaraz pójdziesz na własnych nóżkach moja panno.- rzekł Dark i spojrzał na chłopaków
- Pff... a myślisz, że wtedy poszła bym do szkoły?- zaśmiałam się
- Proszę was nie przejmujcie się nią. Ona po prostu zachowuje się dziecinnie.- rzekł Dark
- Szczerze to zauważyłem to już wczoraj.- zaśmiał się jeden z nich chyba Liam
- Dark kretynie postaw mnie na ziemię. Nie wygodnie mi.- krzyknęłam
- Ale idziesz prosto do szkoły. Już ja tego dopilnuję no i chłopaki też.-rzekł stawiając mnie
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy rozdział 6:)Dziękuję osobą, które komentują. Wasze komentarze są dla mnie bardzo ważne, sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Kocham was♥ Następny rozdział będzie prawdopodobnie w poniedziałek lub we wtorek. Przepraszam, że tak późno, ale trochę zawaliłam fizykę i muszę się poprawić.
No i mamy rozdział 6:)Dziękuję osobą, które komentują. Wasze komentarze są dla mnie bardzo ważne, sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Kocham was♥ Następny rozdział będzie prawdopodobnie w poniedziałek lub we wtorek. Przepraszam, że tak późno, ale trochę zawaliłam fizykę i muszę się poprawić.
przestałam lubić postać Dark'a, nie mam pojęcia czemu :D Rozdział super, poprzedni też ekstra, ale zapomniałam wtedy skomentować, czekam na next!
OdpowiedzUsuńAjaja :) Świetnyyy <3
OdpowiedzUsuńWpadnij też do mnie:
http://fromthemomentimetyoueverythingchange.blogspot.com/ mam nadzieje że skomentujesz xx
BOSKI kocham :*** czekam na next :)))
OdpowiedzUsuńboskieeee.;*
OdpowiedzUsuńMyślałam, że chlopaki i Dark nie bedą się ze sobą dobrze dogadywać, a tu takie coś ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny ;*