Obudziłam się po 9.
Spojrzałam na kalendarz, który nieubłaganie wskazywał 31
sierpnia. Zamyślona zeszłam na dół. W salonie, na kanapie,
siedziała mama, która karmiła Andy'iego. Obok na dywanie bawiła
się Emma.
- Hej- powiedziałam wymuszając uśmiech.
Nie za bardzo podobała mi się wizja kończących się wakacji i powrotu do szkoły.
- Kochanie muszę z tobą pogadać- rzekła moja rodzicielka
Przytaknęłam głową na znak, że rozumiem i udałam się w stronę kuchni, w celu zrobienia sobie śniadania. Po chwili usłyszałam tupot i śmiech Emmy. Spojrzałam na trzylatkę i uśmiechnęłam się.
- Amy pobawiś się ze mną?- zapytała ze słodkim oczkami.
- Dobre Em, ale później.- powiedziałam całując ją w czoło.
Mała uśmiechnęła się i pobiegła z powrotem do salonu. Wzięłam z lodówki jogurt. Podążałam w stronę kanapy. Usiadłam obok mamy. Wiedziałam o czym będzie mówić. Zawsze zadaje mi to samo pytanie i ciągle uzyskuje na nie tę samą odpowiedz. Spojrzałam na nią.
- Amy zapewne domyślasz się o czym będziemy rozmawiać.?- zaczęła na co przytaknęłam.
- Kochanie niedługo zaczyna się kolejny rok szkolny. Zapisaliśmy cię z ojcem do prywatnej szkoły. Ja zdaje sobie sprawę, że jesteś już pełnoletnia, ale proszę cię postaraj się aby cię z niej nie wyrzucili. Zrozum, że coraz trudniej znaleźć nam dla ciebie uczelnie. Swoim zachowaniem sprawiłaś, że wyrzucili cię już z czterech szkół. Moja droga nie rozumiem twojego zachowania. Przecież w domu jesteś całkiem inna. - dokończyła patrząc na mnie.
- Mamo zrozum w szkole są całkiem inne wytyczne. Tam jeśli nie jesteś liderem i nie pokażesz swojej najgorszej strony to nie masz życia. Mówiłam ci to już z każdą kolejną szkołą, Może szkoły się zmieniają, ale zasady przetrwania w nich są takie same.- odpowiedziałam
- Amy ja słyszę to za każdym razem. Spróbuj chociaż nie być tak bezczelna dla nauczycieli. Zniosłam różowe włosy, zniosłam kolczyka w nosie, ale nie znoszę twojego zachowania. Cieszę się, że do mnie i do taty odnosisz się z szacunkiem. - spojrzała na śpiącego na jej rękach Andy'iego.
- Proszę cie przemyśl swojej postępowanie.- dokończyła wstając i wychodząc z salonu.
Udałam się do swojego pokoju. Ustałam przed wielkim lustrem. W odbiciu widziałam pogodną nastolatkę, średniego wzrostu z kolczykiem w nosie i różowymi włosami. Wydawała się być uśmiechnięta ale to tylko pozory. W czasie wakacji mogłam być sobą. Teraz zacznie się udawanie. Rzuciłam się na łóżko. Rozmyślałam nad słowami mamy. Ona nie wie jak to jest. W podstawówce nikogo nie udawałam, byłam sobą i co z tego wyszło? Byłam pośmiewiskiem. Ciągle wytykana i wyśmiewana. W gimnazjum postanowiłam , że będę silna. Od początku starałam się pozować na lidera, wyzywając i wyśmiewając się z innych. Bolało tak bardzo bolało to udawanie, ale skutkowało. Stałam się postrachem. Wzbudzałam respekt, wszyscy mnie szanowali. Choć było mi ciężko brnęłam w to dalej. Nie czułam się dobrze z tym, że oszukuje wszystkich wkoło. Ale jak to się mówi '' takie jest prawo dżungli'', a tą dżunglą była szkoła. Moje refleksje przerwał cichy głos.
- Jus jest to później?- zapytała Emma siadając na moim łóżku i przytulając mnie.
- Tak, kochanie, a w co chcesz się bawić?- spytałam z uśmiechem
- Mose pobawimy się lalkami?- zrobiła maślane oczka
- No dobra- powiedziałam i wzięłam ją na ręce.
Poszliśmy do jej pokoju. Mała wyciągnęła lalkę i wózek do niej. Spojrzała na mnie.
- To cio idziemy z dzidzią na spacerek.?- zapytała
- Skoro chcesz.- uśmiechnęłam się .
Poszłam do mamy powiedzieć, że idę z małą na spacer. Niestety na moje nieszczęście Andy obudził się i zaczął płakać. Mama postanowiła, że jego też zabiorę na spacer. Uwielbiam swoje rodzeństwo, ale na spacery wole zabierać każdego osobno. Niestety nie tym razem. Szliśmy powoli. Emma prowadziła wózek z lalką, a ja prowadziłam wózek z Andy'im. Ludzie patrzyli na mnie dziwnie, ale do tego się przyzwyczaiłam, bo często zabierałam małego na spacery. Ludzie w Londynie myślą bardzo stereotypowo. Jeśli widzą jakąś młodą dziewczynę z wózkiem, od razu twierdzą, że to ona jest matką. Tak samo jak widzą mój kolor włosów. Wiele razy spotkałam się z krytyką. Ludzie twierdzą, że jeśli mam różowe włosy i kolczyka w nosie to od razu jestem jakaś gorsza i często spotykam się z określeniem ''dziwka'', które mało mnie obchodzi.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc mamy prolog. Rozdziały będę starała się dodawać systematyczne. Jeśli czytasz zostaw komentarz. Twoja opinia wiele dla mnie znaczy:*
- Hej- powiedziałam wymuszając uśmiech.
Nie za bardzo podobała mi się wizja kończących się wakacji i powrotu do szkoły.
- Kochanie muszę z tobą pogadać- rzekła moja rodzicielka
Przytaknęłam głową na znak, że rozumiem i udałam się w stronę kuchni, w celu zrobienia sobie śniadania. Po chwili usłyszałam tupot i śmiech Emmy. Spojrzałam na trzylatkę i uśmiechnęłam się.
- Amy pobawiś się ze mną?- zapytała ze słodkim oczkami.
- Dobre Em, ale później.- powiedziałam całując ją w czoło.
Mała uśmiechnęła się i pobiegła z powrotem do salonu. Wzięłam z lodówki jogurt. Podążałam w stronę kanapy. Usiadłam obok mamy. Wiedziałam o czym będzie mówić. Zawsze zadaje mi to samo pytanie i ciągle uzyskuje na nie tę samą odpowiedz. Spojrzałam na nią.
- Amy zapewne domyślasz się o czym będziemy rozmawiać.?- zaczęła na co przytaknęłam.
- Kochanie niedługo zaczyna się kolejny rok szkolny. Zapisaliśmy cię z ojcem do prywatnej szkoły. Ja zdaje sobie sprawę, że jesteś już pełnoletnia, ale proszę cię postaraj się aby cię z niej nie wyrzucili. Zrozum, że coraz trudniej znaleźć nam dla ciebie uczelnie. Swoim zachowaniem sprawiłaś, że wyrzucili cię już z czterech szkół. Moja droga nie rozumiem twojego zachowania. Przecież w domu jesteś całkiem inna. - dokończyła patrząc na mnie.
- Mamo zrozum w szkole są całkiem inne wytyczne. Tam jeśli nie jesteś liderem i nie pokażesz swojej najgorszej strony to nie masz życia. Mówiłam ci to już z każdą kolejną szkołą, Może szkoły się zmieniają, ale zasady przetrwania w nich są takie same.- odpowiedziałam
- Amy ja słyszę to za każdym razem. Spróbuj chociaż nie być tak bezczelna dla nauczycieli. Zniosłam różowe włosy, zniosłam kolczyka w nosie, ale nie znoszę twojego zachowania. Cieszę się, że do mnie i do taty odnosisz się z szacunkiem. - spojrzała na śpiącego na jej rękach Andy'iego.
- Proszę cie przemyśl swojej postępowanie.- dokończyła wstając i wychodząc z salonu.
Udałam się do swojego pokoju. Ustałam przed wielkim lustrem. W odbiciu widziałam pogodną nastolatkę, średniego wzrostu z kolczykiem w nosie i różowymi włosami. Wydawała się być uśmiechnięta ale to tylko pozory. W czasie wakacji mogłam być sobą. Teraz zacznie się udawanie. Rzuciłam się na łóżko. Rozmyślałam nad słowami mamy. Ona nie wie jak to jest. W podstawówce nikogo nie udawałam, byłam sobą i co z tego wyszło? Byłam pośmiewiskiem. Ciągle wytykana i wyśmiewana. W gimnazjum postanowiłam , że będę silna. Od początku starałam się pozować na lidera, wyzywając i wyśmiewając się z innych. Bolało tak bardzo bolało to udawanie, ale skutkowało. Stałam się postrachem. Wzbudzałam respekt, wszyscy mnie szanowali. Choć było mi ciężko brnęłam w to dalej. Nie czułam się dobrze z tym, że oszukuje wszystkich wkoło. Ale jak to się mówi '' takie jest prawo dżungli'', a tą dżunglą była szkoła. Moje refleksje przerwał cichy głos.
- Jus jest to później?- zapytała Emma siadając na moim łóżku i przytulając mnie.
- Tak, kochanie, a w co chcesz się bawić?- spytałam z uśmiechem
- Mose pobawimy się lalkami?- zrobiła maślane oczka
- No dobra- powiedziałam i wzięłam ją na ręce.
Poszliśmy do jej pokoju. Mała wyciągnęła lalkę i wózek do niej. Spojrzała na mnie.
- To cio idziemy z dzidzią na spacerek.?- zapytała
- Skoro chcesz.- uśmiechnęłam się .
Poszłam do mamy powiedzieć, że idę z małą na spacer. Niestety na moje nieszczęście Andy obudził się i zaczął płakać. Mama postanowiła, że jego też zabiorę na spacer. Uwielbiam swoje rodzeństwo, ale na spacery wole zabierać każdego osobno. Niestety nie tym razem. Szliśmy powoli. Emma prowadziła wózek z lalką, a ja prowadziłam wózek z Andy'im. Ludzie patrzyli na mnie dziwnie, ale do tego się przyzwyczaiłam, bo często zabierałam małego na spacery. Ludzie w Londynie myślą bardzo stereotypowo. Jeśli widzą jakąś młodą dziewczynę z wózkiem, od razu twierdzą, że to ona jest matką. Tak samo jak widzą mój kolor włosów. Wiele razy spotkałam się z krytyką. Ludzie twierdzą, że jeśli mam różowe włosy i kolczyka w nosie to od razu jestem jakaś gorsza i często spotykam się z określeniem ''dziwka'', które mało mnie obchodzi.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc mamy prolog. Rozdziały będę starała się dodawać systematyczne. Jeśli czytasz zostaw komentarz. Twoja opinia wiele dla mnie znaczy:*
Zapowiada się ciekawie :3 Lubie gdy główna bohaterka jest bezczelna xd
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie. the-most-important-thing-in-the-world.blogspot.com
Jejuu. Jakie ciekawe. Czekam na rozdziały. ^^
OdpowiedzUsuńSłońce dawaj rozdziały i to jak najszybciej. Czekam z niecierpliwością. ♥
OdpowiedzUsuńI jak zawsze sie nie zawiodłam zajebisty początek ♥ Już nie moge sie doczekać co się zdarzy i jak pozna chłopaków Awww!!! Pisaj dalej ja cie baaardzo proosze !! <3 / Monisia *.*
OdpowiedzUsuńno fajne , fajne ^^
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka poleciła mi tego bloga ;)
OdpowiedzUsuńPoczątek zapowiada się ciekawie, więc zabieram się do czytania xx
/@one_of_the_many